Zdarza się, że spotykamy kogoś, kto idealnie do nas pasuje - jak druga połówka jabłka. Wydaje się stworzony dla nas. A potem wszystko się wali, zaczynają się ciągłe kłótnie. To, co nam się w partnerze podobało, teraz drażni i złości. Dlaczego?
Zdarza się, że spotykamy kogoś, kto idealnie do nas pasuje - jak druga połówka jabłka. Wydaje się stworzony dla nas. A potem wszystko się wali, zaczynają się ciągłe kłótnie. To, co nam się w partnerze podobało, teraz drażni i złości. Dlaczego?
Żyjemy w czasach pokus, rozbudzonych apetytów – wabią nas oferty, reklamy, okazje, możliwości… Tyle nam wolno, ale czy można? Tyle można, ale czy wolno? Jak się upewnić, czy to, na co mamy chętkę, naprawdę będzie nam służyć?
W codziennej pogoni marzymy o wolnej chwili. A zarazem robimy wiele, by nigdy jej nie zaznać. Szkoda, bo warto nie robić nic. Bowiem kiedy nic się nie dzieje, zdarzają się najważniejsze rzeczy. Jak zatem zatrzymać się, żyć niespiesznie w kontakcie ze sobą i światem?
Antyczni stoicy nie nauczają, jak sobie radzić z rozczarowaniami. Nauczają, jak ich w ogóle nie doświadczać.
Robimy wszystko, by uniknąć rozczarowań, a przecież są nieuchronne. I niezbędne. Choć bolą, pozwalają orientować się w sobie i w świecie. Weryfikują nasze wyobrażenia, przywracają kontakt z rzeczywistością.
Co się kryje za rozczarowaniem? Czemu służy? Jak sobie z nim radzić?
Wampir emocjonalny sprawia, że czujemy się źle – słabi, gorsi, osaczeni. A im gorsze jest nasze samopoczucie, tym lepiej miewa się ta osoba. Jakby karmiła się naszym kosztem. Po czym poznać wampiry emocjonalne? Jak się przed nimi bronić?
W coraz bardziej niepewnym świecie coraz częściej gonimy za pewnością siebie. A im bardziej chcemy ją zyskać, tym częściej czujemy się niepewni. Wątpimy... Tylko czy można wątpić w siebie? Czego i dlaczego jesteśmy pewni? Jaką cenę za to płacimy? Kiedy lepiej wątpić?
I że cię nie opuszczę aż do śmierci... Czy to możliwe? Coraz częściej związki nie wytrzymują próby czasu. Gaśnie namiętność, mija idealizacja, pojawiają się zakręty w relacji... Jak sobie z nimi radzić? Kiedy warto walczyć o związek, a kiedy lepiej rozstać się na dobre?
Choć od czasu do czasu grzeszymy, uważamy się za osoby moralne. Jesteśmy mistrzami w rozgrzeszaniu się. I mamy na to wiele sposobów.
Przypomnienie sobie, jak bezpieczne wydawało się przesiadywanie w kuchni babci, położenie nacisku na zapamiętane przyjemne doznania cielesne może być dużo bardziej pożyteczne, niż przepracowywanie traumatycznego wydarzenia.
Badania wykazują, że kobiety kilkanaście razy dziennie źle myślą o swoim ciele, a raz dziennie wręcz go nienawidzą. Dlaczego? Przecież wiernie nam służy, podpowiada, co dla nas dobre, ostrzega przed ryzykiem.
Ciało to my. Dlaczego zatem bywamy głusi na sygnały, które nam wysyła? Jak odnaleźć drogę do własnego ciała i zaufać jego mądrości?
Aby uwolnić się od lęku, potrzebujemy dowiedzieć się, kim naprawdę jesteśmy. A to może stać się w ciszy i spokoju. Choć za jednym i drugim bezbrzeżnie tęsknimy, jednocześnie robimy wszystko, aby ich uniknąć. Pomagają nam w tym smartfony, komputery, Facebook, telewizja, głośna muzyka, nowe wyzwania, zadania i plany. Uciekamy w nie, bo słusznie podejrzewamy, że cisza i spokój obnażą pustkę i bezsens naszej gry w narcystycznym spektaklu.