Mężczyźni mówią o swoich uczuciach, ale często w cyniczny, sarkastyczny sposób. Albo komunikują coś przeciwnego, niż czują: pokazują złość właśnie wtedy, gdy potrzebują bliskości – i oczywiście jej nie dostają. Zamiast wsparcia doświadczają chłodu i odrzucenia. Czy jest szansa, że zobaczą, jak sami przyczyniają się do tego? Czy zrozumieją, że mogą powiedzieć, czego się boją, za czym tęsknią i wcale nie odbiera im to sprawstwa ani siły?