Rytuały a oswajanie tabu

Na temat Otwarty dostęp

Kiedy warto przekroczyć tabu? Jak rozmawiać z dziećmi na tematy, które budzą lęk i niepewność? Mogą w tym pomóc małe rodzinne rytuały.

Jeśli miałabym wskazać wartości, jakie pielęgnuje współczesny świat, to z pewnością wymieniłabym tu komunikację i otwartość. Ba! Można nawet powiedzieć, że świat krzyczy i przypomina nam, jak bardzo ważne są te dwa wymiary. Zalety otwartej rozmowy, uważnej i pozbawionej skrępowania są powszechnie znane i chyba każdy z rodziców pragnie mówić właśnie tak do swoich dzieci.  I tu pojawia się często nie lada wyzwanie.

Okazuje się, że samo nastawienie na szczerą rozmowę, największe chęci, a nawet zdolności komunikacyjne są niewystarczające. Kłopot nie leży w samej umiejętności prowadzenia rozmowy, co w pewnych tematach, które pragniemy poruszyć. Podchodzimy do nich jak do jeża, czaimy się, obawiamy, czy dobrze rozpoczęliśmy swój dialog, czy nie powiedzieliśmy nic złego, albo nie powiedzieliśmy zbyt dużo. Skupiamy się na każdym słowie, jakie wypowiadamy i wartościujemy – czy na pewno tak się powinno odpowiedzieć lub zachować? Nasza niepewność przekłada się na całą rozmowę i… z naturalnej rozmowy niewiele pozostaje. Dziecko natomiast patrzy na nasze usilne starania, mimikę twarzy, ton głosu i wyczuwa niepokój.

POLECAMY

Tematy tabu funkcjonują w różnych przestrzeniach życia człowieka, także w wychowaniu. Zmowa milczenia wokół nich powoduje, że czujemy się nieswojo w sytuacji, w której musimy się z nimi zmierzyć. Tematy związane z tabu w dorosłej rzeczywistości funkcjonują jako niestosowne i nazbyt niebezpieczne, aby mogły być swobodnie poruszane. Przykładem tego może być seksualność, która jest zastrzeżona dla najbliższych czy partnera. Rozmowy o seksualności wyznaczają naszą przestrzeń bezpieczeństwa i intymności.

Inny z tematów tabu, czyli śmierć, u większości osób wiąże się z lękiem i utratą poczucia bezpieczeństwa, więc zazwyczaj uważamy, że lepiej o nim zwyczajnie nie rozmawiać. Lepiej unikać niż powodować smutek czy przygnębienie. Uczymy się nie poruszać pewnych tematów, ale to nie znaczy, że one nie istnieją. Co więcej, dzieci ze swoją otwartą, nieskrępowaną ciekawością świata, z taką samą naturalnością zapytają „Mamusiu, czemu trawa jest zielona?”, jak „Skąd się biorą dzieci?”. Z jednej strony żyjemy pośród tematów tabu, a z drugiej musimy czasem poza nie wyjść, dla naszych dzieci, dla ich wiedzy. Jak się do tego zabrać?

Warto wiedzieć

Termin „tabu”, a w zasadzie taboo, pochodzi z Polinezji i został użyty po raz pierwszy przez kapitana Jamesa Cooka podczas jego trzeciej wyprawy dookoła świata w drugiej połowie XVIII wieku. Początkowo termin ten utożsamiany był z obszarem zakazanym, którego przestrzeganie zapewniało bezpieczeństwo i obronę przed niebezpieczeństwami. Złamanie tabu zawsze było jednoznaczne ze złamaniem prawa. Konsekwencje tych działań były tym surowsze, im silniejszą i ugruntowaną pozycję zajmowało w społeczeństwie samo tabu. W wierzeniach dawnych ludów karą za złamanie tabu mogło być wygnanie, a nawet śmierć. Obecnie konsekwencje nie są już tak dramatyczne i ograniczają się raczej do wewnętrznych przeżyć, takich jak poczucie winy czy lęk, ale z drugiej strony mogą być karane poprzez odrzucenie, piętnowanie ze strony innych.


Warto poczytać: 

  • Thomas N., Odkrycia. Podróże kapitana Cooka, Poznań 2007.
  • Horwitz T., Błękitne przestrzenie: Wyprawa śladami Kapitana Cooka, Warszawa 2005.

Jak rozmawiać o tabu?

Odpowiedź jest prosta – zacząć rozmawiać, podejmować dyskusje, refleksję wokół tej tematyki. Rodzic, który sam poradzi sobie z tematem tabu, z większą naturalnością będzie w stanie rozmawiać o nim z dziećmi. W literaturze jest całe mnóstwo przykładów publikacji, które niczym wytrychy pozwoliły zajrzeć w głąb tematów tabu i mogą pomóc rodzicowi się z nimi oswoić. Z pewnością pośród klasycznych pozycji można wymienić Życie seksualne dzikich w północno-zachodniej Melanezji Bronisława Malinowskiego czy Sztukę kochania autorstwa Michaliny Anny Wisłockiej.

Współcześnie publikacje Zbigniewa Lwa-Starowicza czy Zbigniewa Izdebskiego również uwalniają tematykę seksualności z tabu. Podobnie jest z tematem zdrady, która wciąż postrzegana jest jako wyjątkowo przykra, niesprawiedliwa prywatna sprawa.  Gdy słyszymy, że ktoś został zdradzony, najczęściej odczuwamy współczucie i utożsamiamy zdradę z możliwym końcem związku. Tymczasem Katarzyna Miller, psycholożka i autorka książki Kup kochance męża kwiaty, zaprasza do dyskusji nad samą zdrad. Podaję przykłady właśnie tych publikacji, aby zachęcić do refleksji, dyskusji wokół szeroko pojętej tematyki tabu.

Książki to często najbezpieczniejszy krok, aby jako dorosły oswoić się z tabu. Jeśli odważymy się myśleć inaczej o tabu, to także będziemy gotowi, by inaczej o nim rozmawiać z dzieckiem.


Dziecko jest ciekawe świata

Dziecięca ciekawość nie ma granic. To właśnie zaciekawienie światem stanowi największy motor rozwoju dziecka. Z tego też powodu pytania o „koniec świata”, „Skąd się biorą dzieci?”, „Co to jest śmierć?” należy postrzegać właśnie jako przejawy właściwego rozwoju. Dziecko nie pyta, aby sprawdzić nasz poziom wiedzy, zaskoczyć nas pytaniem czy zirytować swoją dociekliwością. Dziecko pragnie jedynie zrozumieć dane zagadnienie na tyle, na ile jest poznawczo gotowe.

Benjamin Spock, amerykański pediatra, w swojej książce Dziecko – pielęgnacja i wychowanie, mówi: „Maluchy nie oczekują aż tak precyzyjnych wyjaśnień. Wystarczy zaspokoić ich ciekawość w zrozumiały dla nich sposób i – co ważniejsze – dać im poczucie, że mają prawo zadawać pytania na każdy temat”. Kiedy więc usłyszymy pytanie od naszego smyka, warto skupić się na prostych i prawdziwych odpowiedziach. Tematów tabu znajdzie się w wychowaniu co najmniej kilkanaście i każdemu z nich należy się szczególna uwaga. Niemniej, aby zrobić pierwszy krok do oswobodzenia ich z tabu, załączam poniżej kilka wskazówek, jak można poprowadzić dojrzałą rozmowę oraz na co zwrócić w niej uwagę.

Śmierć, o której trudno porozmawiać

Śmierć stanowi jeden z tematów tabu, których nieświadomie unikamy nawet w potocznej konwersacji – „trudno nam zacząć, a jeszcze trudniej skończyć”. Tymczasem istnieje bardzo wiele sposobów, aby oswoić samą śmierć i naturalnie rozmawiać na ten temat. Jak pisze Wojciech Eichelberger, psycholog i psychoterapeuta: „Nie róbmy ze śmierci tematu tabu, bo śmierć jest częścią życia. Pozwólmy, by wszyscy dotknięci bolesnym losem, i dorośli, i dzieci, mieli okazję do wyrażania uczuć w żałobie”. Dzieci tak samo jak dorośli mają prawo do swojej żałoby i otrzymania wyjaśnienia, co tak naprawę się stało. Unikanie odpowiedzi na ważne sprawy nie spowoduje, że pytanie o śmierć czy umieranie zaniknie. Skoro już wiemy, że należy rozmawiać, to teraz przyjrzyjmy się, co powiedzieć podczas tej rozmowy. 

Seks, taki „niewygodny” temat?

Tematyka seksualności zawsze była „niewygodnym tematem” i zarazem mało poznanym. Wszystko, co niejasne czy nieodkryte, owiane było tajemniczością, więc naturalnie budziło trwogę i lęk. Zwłaszcza podczas rozmowy z dzieckiem tematy seksualne budzą pewien rodzaj niepewności rodzicielskiej. Troskliwa mama i opiekuńczy tata zastanawiają się, co i kiedy powiedzieć swoim pociechom, gdy coraz częściej padają pytania typu „Skąd się wziąłem na świecie?”.

Seksualność jest nieodzownie wpisana w ludzkie życie i warto ją w końcu „oswoić”! Zacznijmy więc od części ciała. Już podczas kąpieli należy je poprawnie nazywać. Używanie poprawnej terminologii intymnych części ciała pozwala znieść tabu językowe, jakim się na co dzień posługujemy. I choć początkowo budzi to nasze zakłopotanie (ze względu na własne wychowanie, doświadczenia itd.), stanowi dla dziecka bardzo dobry start do nauki swojej seksualności.

A co, jeśli dziecko zapyta: „Skąd się biorą dzieci”? „Co to jest orgazm?” lub „Po co jest seks?”. Pytań związanych z seksualnością dziecka, które powodują u dorosłych szybsze kołatanie serca, jest znacznie więcej. Zastanawiamy się, jak wiele powiedzieć, aby… za dużo nie powiedzieć, bo jeszcze się przestraszy, zachęci itd. Sporo obaw towarzyszy każdemu naszemu staraniu. Zamiast wyczekiwać tego „najlepszego” czasu na rozmowę, znacznie lepiej jest postarać się odpowiadać na bieżąco – odpowiednio do wieku naszego malucha.

Jeśli dziecko w wieku przedszkolnym pragnie się dowiedzieć, skąd się biorą na świecie dzieci, zrezygnujmy z opowiadań o kapuście i bocianie. Z pewnością dowie się niebawem prawdy, a nas będzie postrzegać jako kłamczuchów lub, co gorsza, wyjątkowo niedoinformowanych. Zamiast tego możesz powiedzieć: „Dzieci rosną w ciele mamusi. Jest na to takie specjalne miejsce – macica”. Pytanie o to, skąd się bierzemy, jest dla dziecka bardzo ważne. I dlatego też może pojawić się ono kilkukrotnie. Powód jest prosty – dzieci nie od razu zapamiętują wszystkie odpowiedzi i jedna odpowiedź może prowokować kolejne pytania. Przykładowo, pytanie „Ale tatusiu, skąd są te dzieci w brzuchu mamy?” nie oznacza, że nasza wcześniejsza odpowiedź była niewłaściwa. Dziecko będzie chciało dowiedzieć się z czasem jak najwięcej – na tyle, na ile będzie mogło pojąć ze względu na swój wiek i poziom rozwoju.

Jeśli pytania dziecka padają w sklepie czy innym publicznym miejscu, gdzie nie czujesz się komfortowo, nie warto uciszać dziecka lub odwracać jego uwagi, bo tematy przemilczane nie znikają. Powiedz: „Zadałeś ważne pytanie. Powiem ci, jak tylko wyjdziemy ze sklepu. O tych sprawach wolę rozmawiać, kiedy mamy większy spokój dookoła. Zapłacimy za zakupy i ci powiem”. Rozwój seksualności trwa całe życie. 

Wygląd, na który udaję, że nie patrzę

Inny temat, który wciąż może uchodzić za tabu to wygląd. Dzieci od najmłodszych lat obserwują swoje otoczenie. Czasem nam, dorosłym, wydaje się, że dostrzegają każdy, nawet najmniejszy szczegół i oczywiście najczęściej o tym wspominają, mówiąc „Mamo, zobacz…”, „Tato, a dlaczego?” . Tysiące pytań stymulujących rozwój malucha towarzyszy mu każdego dnia. Co jednak, gdy pośród nich znajdą się pytania dotyczące wyglądu innej osoby? Co odpowiemy na zadane głośno pytanie: „Mamo, a dlaczego ta pani nie ma nogi?”, „Tatusiu, a czemu ten pan jest taki gruby?”.

Zazwyczaj tego typu pytania powodują zakłopotanie, a nawet zażenowanie. Dzieci pytają, ale zamiast odpowiedzi pojawia się: „Ciii! Ciszej kochanie”. I co ciekawe, nie pytanie powoduje u dorosłych tego typu reakcje, co jego interpretacja. Dziecko opisuje, co widzi, ale u dorosłego następuje już wartościowanie owego tematu i może pojawić się interpretacja wypowiedzi. Dorośli odpowiadają: „Nie należy pytać o te sprawy, to niegrzeczne”, „Nie wolno tak publicznie zwracać uwagi, to brak kultury”. Negatywne komentowanie czyjegoś wyglądu czy też naśmiewanie się i wyszydzanie z ułomności to zachowanie, którego częstą przyczyną jest niewiedza. Jednak dziecko, które poszukuje odpowiedzi na to, co dostrzega i co wyróżnia się spośród znanego mu świata, jest po prostu ciekawe. Nie pyta, aby być nieuprzejme czy zawstydzić rodzica. Jednym słowem, dziecko poszukuje odpowiedzi, aby zrozumieć otaczającą je rzeczywistość.

Może rytuały rodzinne?

Różne sytuacje mogą być okazją do przełamywania tabu, dlatego zdecydowanie warto je wykorzystywać. Dobrym pomysłem na stworzenie przestrzeni do otwartej komunikacji i rozmów o wszystkim – „tym trudnym i tym łatwym” – może być także stworzenie rodzinnych rytuałów. Przykładem mogą być wspólne piątkowe rozmowy, niedzielne wyjścia na lody czy środowe spotkania przy grze. Tego typu ustalone spotkania stanowią doskonałą okazję do wyrażenia swoich uczuć, przedstawienia własnych spostrzeżeń oraz mogą funkcjonować jako bezpieczne miejsce na ujawnienie się pytań i wspólne poszukiwania trafnych odpowiedzi.

Spotkania rodzinne to także jedno z narzędzi Pozytywnej Dyscypliny, metody wychowawczej autorstwa J. Nelsen oraz L. Lott. Chociaż w tej koncepcji ma ono znacznie bardziej rozbudowaną strukturę niż przedstawiona, to jednak nadrzędna wartość wspólnych spotkań bardzo wybrzmiewa w słowach autorek: „Ustanowienie dobrych rytuałów przynosi rodzicom długofalowe korzyści w postaci poczucia bezpieczeństwa, spokojniejszej atmosfery, wzajemnego zaufania i zdobywania przez dzieci życiowych umiejętności”. Podczas takich spotkań można poruszyć tematy, które «czujemy», że mogliśmy inaczej, lepiej wyjaśnić. Takie rozmowy, które są zaplanowane i utrwalone w pamięci każdego członka rodziny, umacniają więzi i rozwijają poczucie, że «przynależę», «jestem akceptowany», «mogę zapytać o wszystko»”. 

Tabu obecne dziś i jutro, a może zawsze?

Rozmowy z dziećmi bywają różne, tak jak i różne bywają relacje, sytuacje i okoliczności, w jakich podejmujemy rozmowy. Czasem mamy poczucie „wygranej” jako rodzice, a czasem nam do tego poczucia daleko i… to jest jak najbardziej normalne. Dzieci nie potrzebują idealnych rodziców, ale jak najwięcej idealnych momentów, aby być razem, wspólnie z rodzicem. Każda codzienna sytuacja może być doskonałą okazją do rozmowy.

Wspólne rodzinne rytuały mogą być naturalną przestrzenią do dyskusji na każdy temat – nawet ten wyjątkowo poważny, o którym nam się zdawało, że dziecko w tym wieku nie może przecież myśleć. Tymczasem ono myśli bardzo poważnie i skrupulatnie. Jak powiedział Janusz Korczak, pedagog, praktyk i teoretyk wychowania: „Dziecko nie może myśleć «jak dorosły», ale może dziecięco zastanawiać się nad poważnymi zagadnieniami dorosłych; brak wiedzy i doświadczenia zmusza je, by inaczej myślało”. Dziecko ma prawo do poważnych pytań i poważnych odpowiedzi. A my, dorośli, bądźmy po prostu otwarci na te pytania. To z pewnością najlepsza postawa dla każdej rozmowy. Nie musimy silić się na obalanie tabu, wystarczy, że nie będziemy go unikać. Rozmawiajmy z dziećmi, aby wiedziały, znały odpowiedzi, ale także, aby same potrafiły w przyszłości rozmawiać na pewne tematy. 

Jak rozmawiać z dzieckiem o śmierci – przełamujemy tabu

  1. Mów o śmierci prostym i zrozumiałym dla dziecka językiem, dostosowanym do jego poznawczych możliwości. Podczas rozmowy z młodszymi dziećmi unikaj jednak określeń „zasnął”, „odszedł”, „jest już po drugiej stronie” czy „wyjechał”, „opuścił nas”, „śpi” . Każde z nich, chociaż często potocznie używane w języku dorosłych, będzie niezrozumiałe dla malucha i spowoduje pytania, takie jak: „Dokąd wyjechał?”, „Kiedy się obudzi?”. Podczas rozmów należy używać bezpośrednich i konkretnych zwrotów, np. „umarł”, „zmarł”, „nie żyje”.

  2. Warto pamiętać, że w wieku przedszkolnym występuje u dzieci magiczny sposób myślenia, który może przejawiać się m.in. w postrzeganiu śmierci jako odwracalnej. Dziecko może wyczekiwać powrotu zmarłej osoby, bo w końcu „wyjechała do nieba” czy „odeszła”. Warto zwrócić uwagę, czy dziecko nie obwinia się za zaistniałą sytuację – może ono uważać, że „Mama odeszła, bo byłem niegrzeczny” lub „To moja wina, bo nie byłem wystarczająco cicho, gdy się bawiłem”. Podkreśl wtedy w rozmowie z dzieckiem, że śmierć po prostu jest i nie mamy na nią wpływu: „To tak jak z porami roku, nadchodzą po sobie, bez naszego udziału, chociaż tak często chcielibyśmy, aby dłużej było lato, prawda?”.

  3. Nie bój się tematu śmierci. Tak, wiem – łatwo to powiedzieć! Lęk przed śmiercią jest naturalny i powszechny. Niemniej, aby pomóc swojemu dziecku przebrnąć przez ten etap, najpierw musimy pomóc sami sobie. To bardzo ważne. Sami zastanawiamy się, czy istnieje i jak wygląda życie po śmierci, snujemy refleksje wokół tej tematyki. Nasze pytania pozostają często bez odpowiedzi i to może powodować „paraliż”, gdy dziecko zapyta np. „Co się stanie, gdy umrę?”. I tutaj dorosły, chociaż miał najszczersze chęci, czasem odczuwa niemoc z powodu niewiedzy. Najlepszym wyjściem jest autentyczność. Masz prawo powiedzieć dziecku: „Nie wiem, ale chciałbym, aby było tak jak teraz, żebyśmy mieli wiele okazji do grania w piłkę, jak teraz gramy”. Aby dziecko poczuło się bezpiecznie w tym temacie, musi widzieć, że jako rodzic spokojnie i bezpiecznie do niego podchodzisz. Doskonałym pomysłem, jaki można wykorzystać, aby naturalnie rozmawiać o tematyce śmierci, jest świat natury. Śmierć i życie są wpisane w jeden cykl, który obejmuje zarówno świat zwierząt, jak i roślin. Jeśli na spacerze, wycieczce czy wspólnej wyprawie rowerowej będzie okazja na taką rozmowę, to warto ją wykorzystać. Wyobraźmy sobie taką sytuację. Jedziecie właśnie na wycieczkę rowerową, a obok na poboczu leży w bezruchu pies. Jak reagujesz, gdy dziecko zapyta: „Mamo, tato, dlaczego ten pies tam tak leży?”. Gdy czujemy się nieswojo z tematem śmierci, mamy pewnie ochotę odpowiedzieć szybko: „On na pewno odpoczywa, chodź jedziemy dalej!”, a może „Oj, nie zadawaj takich pytań! Pewnie śpi”. Używając takich odpowiedzi, staramy się uchronić swoje dziecko przed tym tematem. Tymczasem nasz maluch już od najmłodszych lat jest w stanie pojąć informacje, że coś jest i może się skończyć. Trzeba jednak stale pamiętać, że dzieci myślą konkretnie i dlatego nasza odpowiedź musi być również taka. Dzieci potrzebują prostego i konkretnego wytłumaczenia sytuacji, np. „Ten piesek umarł”. I tutaj warto objaśnić, co znaczy termin „umarł”, czyli np. „Po śmierci zostaje ciało, ale ono już nie oddycha, nie może się poruszyć, wstać i biegać. Kiedy coś lub ktoś umiera, nie wróci już do życia”.

  4. Sięgnij do książek! Pamiętaj, że literatura to sposób nie tylko na wspólne spędzenie czasu, ale także możliwość przekazania dziecku pewnych prawideł życia. Zwłaszcza dla najmłodszych dzieci stanowi doskonały sposób na omówienie najtrudniejszych tematów. Szczególnie polecam kilka pozycji: 

  • Amanda Eriksson, Czarne życie, Wydawnictwo EneDueRabe.
  • Wolf Erlbruch, Gęś, śmierć i tulipan, Wydawnictwo Hokus-Pokus.
  • Ulf Nilsson, Anna-Clary Tidholm, Żegnaj, panie Muffinie, Wydawnictwo EneDueRabe.
  1. Jeśli czujesz, że temat śmierci jest dla Ciebie trudny czy nadmiernie wymagający, pamiętaj o wsparciu specjalistów w formie stacjonarnej czy online. Szczególnie w sytuacji przeżywania przez dziecko żałoby warto zasięgnąć wsparcia.

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI