„Jedzenie jest czymś więcej niż odżywianiem (…), jego wytwarzanie, przygotowanie i konsumowanie stwarzają rytuały i zachowania magiczne” – pisze Felipe Fernandez-Armesto w swojej książce pt. Wokół tysiąca stołów, czyli historia jedzenia. Barbara Józefik podkreśla, że fakt, iż od odżywiania zależy nasze życie, czyni relację karmienia czymś wyjątkowym. Można powiedzieć, że jest ono niezwykle ważną osią rozwoju więzi wczesnodziecięcych i zazwyczaj pełni istotną rolę w całym systemie rodzinnym. Przyglądając się sytuacjom codziennym, zauważamy, że jedzenie można powiązać zarówno z uczuciami, potrzebami, jak i konfliktami wewnętrznymi sygnalizowanymi poprzez określone zachowania związane ze spożywaniem pokarmów czy ich odmową. W jedzenie wplecione zostają wątki koncentrujące się na tożsamości, seksualności, roli kobiecej i męskiej, przynależności etnicznej, religijnej i wiele innych.
Współczesna kultura promuje swoistą uważność na to, co spożywamy w kontekście diety, zdrowego żywienia czy ideału szczupłości. Jednocześnie staje się w coraz większym stopniu wzbogacana różnorodnymi treściami skoncentrowanymi wokół jedzenia i określonymi zachowaniami oraz postawami kulinarnymi podkreślającymi styl życia. Przykładem tego mogą być chociażby liczne programy telewizyjne skoncentrowane wokół tematyki przygotowania i spożywania posiłków czy czasopisma poświęcone jedzeniu. Czasem możemy mieć poczucie podwójności i pomieszania, gdyż z jednej strony „powinniśmy” jeść barwnie, kolorowo, wielokulturowo i różnorodnie, a z drugiej ograniczać się, by wyglądać jak gwiazdy z okładek czasopism lub najlepiej jedno i drugie jednocześnie. Wielość znaczeń, jakimi nasycona jest tematyka odżywiania, sprawia, że psychoterapeuta niczym detektyw „bada” powiązanie między dyskursami jedzenia czy trudnościami wokół niego a treściami psychicznymi.
POLECAMY
Osadzenie trudności związanych z odżywianiem w szerszym kontekście jest niezbędne do ich pełnego zrozumienia. Ich wyjaśnienie wiąże się niejako z poszerzeniem znaczeń w odniesieniu do konkretnej osoby oraz jej sytuacji. Czym innym będzie odmowa jedzenia u przedszkolaka, a czym innym ograniczanie jedzenia przez nastolatkę. Często, a może nawet przeważnie bywa tak, że zaburzenia odżywiania stanowią wierzchołek góry lodowej, pod którym można odnaleźć pozornie całkiem odległe teoretycznie wątki.
Jedzenie jako okazywanie miłości i troski
Kto z nas nie kojarzy powiedzenia „przez żołądek do serca”? Jedzenie często służy nam jako wyraz miłości, troski oraz opieki. W naszej kulturze, w której zwłaszcza w starszych pokoleniach okazywanie uczuć pozytywnych wprost wydaje się często budzić zawstydzenie czy zakłopotanie, komunikowanie emocji poprzez jedzenie stanowi bezpieczną formę ich wyrazu. Dbałość i pieczołowitość w przygotowaniu potraw wkomponowane są w starania o utrzymanie dobrych relacji w rodzinie czy w związku. Oznacza to, że spożycie bądź odmowa przyjmowania pokarmów mogą być traktowane jako symboliczne odwzajemnienie lub odrzucenie uczuć. Można mnożyć tu przykłady, jak chociażby potrawy przygotowane na specjalne życzenie (mam ochotę zjeść karpatkę, taką jaką robiłaś kiedyś) czy związane z konkretnymi upodobaniami (bo Jacuś tak bardzo lubi pierogi) albo słodycze przynoszone wnukom przez babcie i dziadków jako wyraz „rozpieszczania” i wyjątkowego traktowania.
Tymczasem współcześni rodzice coraz częściej reagują wzburzeniem na tego typu gesty, usiłując chronić dzieci przed serwowaną w ten sposób glukozą. Może to czasem rodzić konflikty rodzinne i międzypokoleniowe. Okazuje się tym samym, iż określenie tego, co może być wyrazem dbania, opieki i troski oraz tego, co tym dbaniem już nie jest lub co jest wręcz „zaniedbaniem”, staje się w dużej mierze relatywne i uzależnione od perspektywy patrzącego. W niektórych środowiskach uważano bądź uważa się nadal, że zdrowe i zadbane dziecko ma być z założenia pulchne. Podczas gdy z innej perspektywy przekarmienie (choć nie tylko) stanowi wyraz niedbałości czy może nawet krzywdy w stosunku do potomstwa. Coraz częściej rodzice kładący nacisk na zdrową dietę swojego dziecka poszukują potraw pochodzących z ekologicznych źródeł, naturalnych, jak najmniej modyfikowanych i przetwarzanych oraz mniej skażonych.
Także w potocznym rozumieniu przyjmuje się, że wspólne spożywanie posiłków stanowi niejako spoiwo wzmacniające więzi i podtrzymujące rodzinną tożsamość. Tym samym brak wspólnego zasiadania przy stole może być wyrazem deficytów w obszarze bliskości i wspólnej tożsamości. Niejednokrotnie rodzice młodych dorosłych, ale i nie tylko, zapraszają ich na wspólne obiady, co daje poczucie więzi i członkostwa, podczas gdy niechęć do wspólnych posiłków czy odmowa mogą wiązać się z postawą oddzielenia się, wyznaczenia granic indywidualnych czy zaznaczenia odrębności. Badania longitudalne pokazały, że adolescenci, którzy spożywali pięć lub więcej posiłków w tygodniu wspólnie z rodziną, są mniej narażeni na skrajne wahania wagi i rozwój zaburzeń odżywiania.
Jedzenie bywa też afrodyzjakiem wykorzystywanym w rytuałach uwodzenia czy okazywania miłości erotycznej. Niejednokrotnie w magiczny sposób przypisuje się wówczas jedzeniu moc wzmacniania potencji czy uczuć. Sam rytuał wspólnego spożywania posiłku może stanowić element tak zwanej „gry wstępnej” zapraszającej do relacji seksualnej. Wyrazem szczególnej zażyłości i miłości wydają się być również „niespodzianki” związane z jedzeniem, np. tak zwane śniadanie do łóżka czy zapraszanie do wyjątkowych, ekskluzywnych miejsc. Modne w ostatnim czasie są kolacje w ciemności, gdzie w specjalnych miejscach tworzona jest przestrzeń do tego, by bez światła realizować spektakl zmysłów, jakim jest „Dine in the Dark”.
Jedzenie jako wyraz poczucia bezpieczeństwa, przyjemności i pocieszenia
„Pełna lodówka” niejednokrotnie stanowi wyraz stabilizacji i poczucia bezpieczeństwa, daje komfort psychiczny, czasem jest jednak wynikiem niedostatku czy nawet głodu we wcześniejszych okresach życia lub poprzednich pokoleniach. Wypełnianie lodówki staje się wówczas sposobem radzenia sobie z traumatyczną przeszłością. Badania potwierdzają, że nadmiarowa potrzeba gromadzenia jedzenia i koncentracja na nim pojawiają się przykładowo u byłych więźniów obozów koncentracyjnych posiadających doświadczenia związane z ekstremalnym głodem. Okazuje się, że obawa przed głodem utrzymuje się nawet wtedy, gdy sytuacja ulega normalizacji.
Posiadanie i spożywanie jedzenia także w innych kontekstach wiąże się często z poczuciem bezpieczeństwa, redukcją lęku czy napięcia oraz spokojem i beztroską. Pracując z dziećmi i młodzieżą, wykorzystuję ćwiczenie pod tytułem „Ignaś jest smutny, dorysuj mu coś, co poprawi mu humor”. Rzadko zdarza się, by w obrazach tworzonych przez moich małych pacjentów/klientów zabrakło wątków związanych z jedzeniem – bo co poprawi Ignasiowi humor lepiej niż gorące kakao czy lody?
Spożywanie posiłków kojarzy się z przyjemnością, uspokojeniem i relaksem. Może być nagrodą, pocieszeniem lub sposobem radzenia sobie z napięciem i stresem. W amerykańskich (i nie tylko) filmach zrozpaczeni bohaterowie sięgają po pudło lodów. Wykorzystywanie jedzenia jako metody radzenia sobie z redukcją stresu szczególnie często może być realizowane przez osoby, które nie potrafią werbalizować swoich trudności i rozmawiać o nich, nie posiadają adekwatnych sieci wsparcia bądź jedno i drugie jednocześnie. Gratyfikacja związana z pożywieniem jest natychmiastowa, a ewentualne konsekwencje w postaci zbędnych kilogramów odroczone w czasie, stąd trudno zastąpić je czymś, co wymaga większego wkładu i nie daje szybkich rezultatów. Podobną funkcję może też pełnić alkohol czy inne używki mające „pomagać” w radzeniu sobie z troskami. Tym bardziej staje się to widoczne w kulturze promującej hedonizm i pragnienie nieustannego szczęścia, zadowolenia oraz cielesnej rozkoszy.
Z drugiej strony czasem pojawia się ścisk żołądka i niechęć bądź niemożność spożywania pokarmu jako wyraz lęku, stresu i napięcia. Obniżenie nastroju może prowadzić do pogorszenia apetytu, brak łaknienia może być wyrazem trudnych przeżyć. Podobnie odruch wymiotny może być związany z dyskomfortem psychicznym, poczuciem niesmaku i odrazy. Bohaterowie filmów po dokonaniu zbrodni często wymiotują w toalecie. Okazuje się zatem, że ten sam objaw – na przykład silne napięcie – może powodować zarówno wzrost, jak i spadek apetytu.
Jedzenie w kontekście wychowania, hierarchii władzy i kontroli
Gdziekolwiek zlokalizowany jest stół: w kuchni, jadalni, salonie czy restauracji itp., może stać się on terenem „musztry rodzinnej”. To tutaj często rodzice wychowują swoje dzieci, dając reprymendy, przypominając, czy napominając: „Jak pies je, to nie szczeka”, „Nie kładziemy łokci na stole”, „Nie ciamkaj”, „Zamykaj buzię, jak jesz”, „Siedź prosto”, „Nie baw się jedzeniem”, „Nie grymaś” i wiele innych. Przymuszanie do jedzenia, kapryszenie dzieci i relacje przy stole często wpływają na to, co dzieje się w rodzinie i odwrotnie – obrazują czy symbolizują relacje i dynamikę rodzinną.
Barbara Józefik podkreśla, że spożywanie pokarmów stanowi także ilustrację problemu hierarchii władzy w rodzinie czy danej grupie społecznej. Konieczne okazuje się dostosowanie do reguł panujących w danej rodzinie, wspólnocie społecznej czy ustalonych przez określoną osobę. Powinno się jeść zatem to, co zostało przygotowane i w takiej ilości, jaka została podana. Istotny wydaje się także strój adekwatny do okoliczności spożywania posiłku. Prezentuje to jednocześnie hierarchię rodzinną czy miejsce danej osoby w systemie rodzinnym. W tradycyjnych patriarchalnych rodzinach to mężczyzna pierwszy otrzymywał posiłek, zazwyczaj najlepszą i największą porcję. Kobieta z kolei miała ten posiłek przygotować i podać. Miejsce przy stole mogło być uzależnione od wieku, płci czy pełnionej roli społecznej tudzież rodzinnej.
Ograniczanie bądź odmowa jedzenia mogą w tym kontekście być jedną lub jedyną formą wyrażania opozycji i buntu w stosunku do obowiązujących reguł rodzinnych, być wyrazem złości czy niezgody. Niejednokrotnie staje się dla dziecka obszarem kontroli i buntu przed kontrolą rodziców czy sposobem wyrażania nieakceptowanych emocji.
Jedzenie jako wyraz więzi i bycia razem
Jak wspomniałam, dostarczanie pożywienia stanowi nieodzowny warunek biologicznego przetrwania i utrzymania zdrowia, ale nie tylko. Poza zaspokajaniem biologicznych popędów pełni ważną funkcję w tworzeniu ufnej więzi z matką. Odwołując się do koncepcji psychoanalitycznych i teorii przywiązania Johna Bowlby’ego, istotą prawidłowego rozwoju dziecka jest bezpieczna więź, która powstaje dzięki adekwatnej i zgodnej z jego potrzebami opiece oraz karmieniu. Wagę właściwego i responsywnego karmienia w rozwijaniu prawidłowej bliskości z matką, tworzeniu przewidywalnej przestrzeni, poczucia bezpieczeństwa i stabilizacji jako gruntu do budowania poczucia własnej wartości, samoregulacji i zdolności do regulowania napięć, podkreślali także inni psychoanalitycy. Tym samym, jak wskazuje Barbara Józefik, „przekarmianie, nadmierne koncentrowanie się na jedzeniu czy karmienie niezgodne z potrzebami dziecka są częstymi formami zachowań ze strony rodzica utrudniającymi tworzenie ufnej więzi. W konsekwencji dziecko może mieć poczucie, że jego granice są przekraczane, może doświadczać braku poczucia bezpieczeństwa i wpływu na to, co się z nim dzieje. Może też doświadczać braku troski, bolesnego głodu uczuć i pustki uczuciowej”.
Jedzenie ma także znaczenie relacyjne, czego przykładem może być również matka karmiąca piersią. Z jednej strony istotne tutaj wydaje się popędowe zaspokajanie głodu, a z drugiej ważne okazują się także inne szczegóły, jak chociażby to, czy jest odprężona czy napięta, czy patrzy na dziecko czy nie, czy jest zadowolona itp. Jedzenie może stać się tutaj symbolem szczególnej więzi i bliskości. Także w późniejszych latach może być motorem relacji i pretekstem lub okazją do wspólnego przebywania.
Jedzenie jako wyraz tożsamości, indywidualności, statusu i stylu życia
„Powiedz mi, co jesz, a powiem Ci, kim jesteś”. We współczesnym piśmiennictwie odnajdujemy podobne odniesienia, jak chociażby poradnik pod tytułem Jesteś tym, co jesz. Jedzenie pojawia się także w kontekście definiowania tożsamości danej osoby. Często powiązane jest to z określoną filozofią życia, tożsamością religijną czy etniczną. Przykładem może być chociażby przejście na wegetarianizm lub weganizm i wprowadzanie własnych zwyczajów dotyczących jedzenia, niejednokrotnie będących wyrazem indywiduacji czy wyrażania krytyki wobec stylu życia rodziny pochodzenia.
Niechęć czy nieufność wobec określonych dań i potraw oraz rytuały związane ze spożywaniem wyznaczonych potraw bądź postem mogą wynikać z tradycji religijnych czy kulturowych i być wkomponowane w tożsamość kulturową i podtrzymywanie jej ciągłości.
Przygotowywanie wystawnych bankietów i przyjęć czy spożywanie niektórych potraw, często egzotycznych, może być również sposobem prezentowania statusu społecznego i dobrobytu. Jednocześnie niezwykle ważnym aspektem tradycji rodzinnych jest wspólne celebrowanie rodzinnych uroczystości, ważnych wydarzeń i biesiadowanie. Podkreśleniem tożsamości kulturowej w Polsce są symboliczne uroczystości, np. kolacja wigilijna połączona z dzieleniem się opłatkiem czy śniadanie wielkanocne.
W ostatnim czasie popularne stało się dzielenie się tym, co się je na łamach portali społecznościowych czy popularnych komunikatorów. Jedzenie staje się wyrazem określonego stylu życia, podkreślając indywidualność oraz statut jednostki.
Jedzenie jako wyraz kobiecości lub męskości
Tematyka odżywiania pojawia się także w definicjach związanych z męskością i kobiecością. Tradycyjnie w patriarchalnej kulturze kuchnia i władza w niej kojarzona jest z kobietą, której rolą miałoby być, jak zostało wspomniane już wcześniej, przygotowanie i podawanie posiłków. Kobieta – jako piastunka domowego ogniska – w tym kontekście bierze odpowiedzialność za karmienie rodziny. Panie zachęcane są do tego, by żywiły innych i przygotowywały posiłki. Jednocześnie wymaga się od nich, by powstrzymywały się od jedzenia i pozostawały szczupłe, bezustannie dążąc do uzyskania
„idealnej” figury, co może powodować różnorodne konflikty wewnętrzne.
Tymczasem wyrazem relacji partnerskich czy zmiany wzorców patriarchalnych i włączenia się kobiet w inne sfery aktywności staje się zaproszenie mężczyzn oraz innych członków rodziny do przygotowania posiłków.
Wartym podkreślenia wydaje się także fakt odmienności oczekiwań związanych z wyrażaniem apetytu przez kobiety i mężczyzn. O ile mężczyzna ma niejako przyzwolenie na okazywanie swojego apetytu i najadanie się do syta, kobieta powinna przejawiać większą powściągliwość w stosunku do jedzenia. Tak zwane pokarmy „ciężkie”, czyli mięsne, były przeznaczone dla mężczyzn, podczas gdy „lekkie” zarezerwowane były dla kobiet. Powstrzymywanie się od jedzenia mięsa wiązało się z przekonaniem, że mięso wzmaga pożądanie. W tym kontekście ograniczanie jedzenia mięsnych pokarmów przez kobiety miało pomagać panować nad seksualnością.
Być może w jakimś stopniu tłumaczy to dysproporcje dotyczące skali zjawiska wśród kobiet i mężczyzn. Sheila Richtie w opracowaniu Problemy z odżywianiem zauważa, że szacunki mężczyzn i kobiet z zaburzeniami odżywiania wahają się od 1 : 6 do 1 : 201. W 2000 roku Eating Disorders Association (Stowarzyszenie ds. Zaburzeń Odżywiania) podało, że proporcja mężczyzn i kobiet mających problemy z odżywianiem wynosi 1 : 10.
Na pograniczu ciała i psychiki
Sheila Ritchie zwraca uwagę na ścisły związek umysłu i emocji oraz fizjologii i cielesności w kontekście problematyki odżywiania. Definiując trudności dotyczące obszaru jedzenia, ignorancją byłoby z pewnością rozpatrywanie ich w oderwaniu od powyższych zależności. Jako przykład ścisłego związku pomiędzy głodem emocjonalnym a fizjologicznym przypomina mi się to, co usłyszałam na spotkaniu grupy kobiet mających problemy z odżywianiem.
Jedna z nich zapytana przez terapeutę o to, co mogłoby się stać, gdyby panie przyszły głodne na spotkanie, stwierdziła: „Gdybym przyszła głodna na spotkanie, musiałabym pożreć nie tylko to, co znajduje się w tym pomieszczeniu, ale również i to, co jest na korytarzu. Jadłabym do momentu, aż nie zostałoby tam nic”. Ilustruje to powszechny wśród kobiet lęk przed okazaniem emocjonalnego głodu. Jego demonstracja mogłaby być zbyt niekontrolowana i destrukcyjna. Jedzenie i ciało stają się narzędziami radzenia sobie z problemami emocjonalnymi.
Wiele przykładów potwierdza związek psychologii i fizjologii w zaburzeniach odżywiania. W wielu sytuacjach związanych z dysfunkcjami w obszarze jedzenia pojawia się konieczność interwencji medycznej. Czasem obok terapii potrzebna jest przykładowo konsultacja medyczna wykluczająca organiczne podłoże schorzenia czy dodatkowe badania, innym razem wskazana jest hospitalizacja lub połączenie psychoterapii z odpowiednimi procedurami medycznymi. Bywa tak, że terapeuta wraz z lekarzem wspólnie stawiają czoła kwestiom życia i śmierci. Stajemy zatem na pograniczu: ciało-psyche. Przykładem łączenia tych sfer może być powszechnie używany w kontekście zaburzeń odżywiania wskaźnik masy ciała (body mas index – BMI).
Język jedzenia i ciało a język emocji
Istnieje związek między językiem jedzenia i ciałem a językiem uczuć. Tym samym trudności dotyczące sfery jedzenia często przypominają mowę mima, gdzie ciało wyraża to, czego nie mówią usta. Kiedy brakuje emocjonalnego języka na opisanie uczuć, pojawiają się między innymi działania w postaci jedzenia i niejedzenia oraz kontrolowania własnego ciała. „Gdzie mamy do czynienia z deficytami w obrębie mentalizacji, rozwija się mowa ciała”. Prof. Katarzyna Shier posługuje się terminem „zdradzone ciało”, przez co rozumie takie doświadczenie ciała przez osobę, w którym staje się ono sceną do rozgrywania jej problemów psychicznych i emocjonalnych. Ostatnio ukazała się jej książka pt. Samotne ciało.
Często okazuje się, że jedzenie i odżywianie nie są głównymi problemami. Mogą one być nieadekwatną próbą uzyskiwania kontroli nad własnymi uczuciami, nad którymi utraciło się panowanie, czy sposobem na okazywanie potrzeb i wyrażanie pragnień. Na poziomie emocjonalnym problemy z odżywianiem mogą mieć źródło w zaburzonym spostrzeganiu własnej osoby, niezrozumieniu siebie, poczuciu nienawiści i lęku w stosunku do siebie bądź braku umiejętności myślenia o doświadczeniu emocjonalnym. Mogą stanowić próbę uporania się z trudnościami z wcześniejszych etapów rozwoju (np. wyodrębnienie poczucia „Ja” w relacji z innymi). Obraz ciała konsoliduje się około 6.–7. roku życia dziecka, czyli gdy osiągnęło ono określony poziom rozwoju na drodze separacji i indywiduacji. Obraz ciała danej osoby może podlegać zmianom w późniejszym życiu w zależności od jej doświadczeń społecznych, zwłaszcza w okresie dorastania. Wydaje się to istotne w kontekście pracy z osobami doświadczającymi zaburzeń odżywiania.
Spożywanie pokarmów – na pierwszy rzut oka czynność trywialna, zakorzeniona w codzienności i prozie życia, a z drugiej strony informacja o nas samych, naszych organizmach w sensie biologicznym czy też o naszej kulturze i czasach, w jakich żyjemy.
Spożywanie pokarmów jest zwykle łącznikiem i sposobem porozumiewania się ze światem społecznym i wypełnianiem jego oczekiwań. Jedzenie tym samym staje się osią, wokół której gromadzą się obowiązujące reguły i normy. Współczesne odżywianie związane zostało z problematyką diety, zdrowego odżywiania czy idealnej sylwetki. Tematykę tę znajdziemy w prywatnych rozmowach, mass mediach, literaturze i sztuce oraz w wielu innych kontekstach. Nie możemy jej ignorować także z perspektywy gabinetu.