Od ostatnich kilkudziesięciu lat psychologiczny świat słusznie twierdzi, że tym, co może uzdrowić większość kobiet i dziewcząt, to odzyskanie siły i odnalezienie swojego głosu. Mężczyznom ten głos dany był od wieków a priori. Dzisiaj go tracimy. Bo stare zaczyna nam ciążyć, patriarchat zaczyna się kruszyć, a w jego miejsce nie ma jeszcze nowej wizji. Trochę więc po omacku, popełniając błędy, z ciężarem naszych ojców w sercach wchodzimy w nieznane.