Marcin Capiga: Kiedy kilka lat temu urodziła się moja córka, postanowiłem spędzać z nią czas również tylko we dwoje, zabierając ją na przykład na wspólne wyjazdy, basen, do teatru. Uderzył mnie wtedy brak infrastruktury dla ojców z dziećmi, a przede wszystkim z córkami. Brak przewijaków w męskich toaletach, integracyjnych szatni w obiektach sportowych. W literaturze psychologicznej też raczej mówi się o relacji ojców z synami albo matek z córkami. Czy dobrze mi się wydaje, że świat jakoś pomija tę relację?
Marcin Grudzień: Mam dwie córki, jedna ma już dwadzieścia lat, a druga osiem i również pamiętam swoje zagubienie, kiedy musiałem wchodzić do damskiej toalety, bo tylko tam był przewijak. Dzisiaj na szczęście infrastruktura zmienia się na lepsze.
A wracając do pytania. Trudno powiedzieć, czy ta relacja jest pomijana, ale na pewno jest stawiana na ostatnim miejscu. Kiedy mówimy o rodzicielstwie, zazwyczaj słyszymy o relacji matek z dziećmi. Coraz częściej skupiamy się także na relacji ojców z synami – dużo się tutaj poprawiło, a relacja ojca z córką zostaje w tyle. Być może dlatego, że jest w tej relacji najwięcej lęku.
Lęku ojców?
Tak. Lęku przed tym, jakimi ojcami powinni w tej relacji być. Bardzo często dochodzi do nich głos silniejszy niż w relacji z synami, który pyta, jak nie popełnić błędu. Przecież nie wiem, jak ten „dziewczyński” świat wygląda. Jak w związku z tym być wystarczającym ojcem dla swojej córki?
Co jeszcze, prócz naszej niewiedzy, karmi ten lęk?
Cały czas dominujący patriarchat. W klasycznym patriarchacie rolą mężczyzny jest wybudować dom, zasadzić drzewo i spłodzić syna.
O córce nie ma mowy.
Tak i choć mówi się o tym już trochę w formie żartu, to cały czas pokutuje podejście, że ta rodzicielska relacja może się u mężczyzn zrealizować tylko na styku ojciec - syn, a relacja ojciec - córka ma się głównie sprowadzać do poziomu traktowania córki jak księżniczki, czyli do poziomu rozpieszczania. Część mężczyzn przeżywa nawet rozczarowanie, że zamiast syna rodzi im się córka.
Przyznam, że brzmi to dość strasznie. Rozumiem, że w historii bycie ojcem syna miało znaczenie przy dziedziczeniu władzy czy majątku, ale myślisz, że ten archaiczny schemat pokutuje w naszym społeczeństwie do dzisiaj?
Myślę, że trochę pokutuje, ale przede wszystkim łatwiej nam wychować syna, ponieważ sami byliśmy kiedyś chłopcami. Wiemy więc, jacy chcemy, by byli nasi synowie. Natomiast w przypadku córek właściwie nie wiemy, co możemy im dać i czego one mogą od nas potrzebować. Poza wspomnianym już przeze mnie rozpieszczaniem nie mamy pomysłu, w co możemy się z nimi bawić albo jak spędzać czas. Poza tym w tej nowej rzeczywistości, w której kobiety odrobiły swoją „pracę domową”, walcząc o swoje prawa, córki również mają coraz większe oczekiwania wobec nas.
I co jako ojcowie możemy dać naszym córkom wyjątkowego, czego nie jest w stanie dać matka?
Przede wszystkim nikt inny poza ojcem nie da córce podwalin do tego, co to znaczy być bezpiecznie i blisko z mężczyzną.
POLECAMY
Powiesz więcej?
Bezpieczeństwo i bliskość można wyrażać w różny sposób. Głównie jednak poprzez swoją obecność – fizyczną i emocjonalną. W takiej relacji ojciec spędza czas z córką i opowiada jej o swoim męskim świecie. Prof. de Barbaro mówi, że bezpieczeństwo można budować, kiedy ojciec pokazuje córce to, co jest dobre, a co złe, daje wskazówki, jak akceptować siebie i innych albo jak stawiać granice. Bycie razem sprawia, że dziecko doświadcza obecności. Obecność jest oczywiście podstawową potrzebą wszystkich dzieci, ale historycznie tej obecności ojców było mniej, więc tutaj mamy najwięcej do nadrobienia.
Bezpieczeństwo to też wymiana. Czyli nie tylko opowiadam, jak moja córka może żyć, ale także słucham tego, co ma mi do powiedzenia. Jest tam więc również szacunek i wzajemna inspiracja. Ponadto córka obserwuje ojca w relacji z matką. Prócz tego, że ojciec jest pierwszym mężczyzną w życiu córki, to relacja jej rodziców jest analogicznie pierwszą relacją w jej życiu. Ma więc ogromne znaczenie, jak rodzice zwracają się do siebie i czy na przykład ojciec jest wobec mamy czuły, kochający, akceptujący, ale też czy potrafi stawiać granice, czy jest raczej słaby i ulega. Dzięki...