A zaczyna się jak bajka. Ona jest raczej nieśmiała, skromna, uprzejma i niewinna. Niczym szczególnym się nie wyróżnia. On – milioner, błyskotliwy, perfekcyjnie ubrany, przystojny. Spotykają się przypadkiem, ale w tym, co dzieje się potem, jest już całkowita kontrola. Jego nad nią. Najpierw nad ich rozmową, potem nad jej decyzjami, wreszcie – nad jej ciałem.
Ciągle sprawdza, gdzie jest, z kim się spotyka, co robi. Przywiązuje do siebie drogimi prezentami, nagradza za uległość. Manipuluje, kontroluje, izoluje od świata. Krok po kroku przyzwyczaja do przemocy seksualnej, przekonując, że to konwencja, gra. Oczekuje zaufania, tylko wtedy ich relacja ma jakąkolwiek szansę. A ona pozwala mu na coraz więcej. Przesuwa kolejną granicę. Jest przecież zakochana.
Książę z bajki czy agresor?
Brzmi znajomo? Na pewno dla tych, którzy kilka lat temu sięgnęli po Pięćdziesiąt twarzy Greya lub obejrzeli ekranizację tego popkulturowego fenomenu. Erotyczny bestseller autorstwa E.L. James skłonił masowego odbiorcę do zakupów wyposażenia domowego, tematycznych wakacji, alkoholu, odzieży (w tym dziecięcych ubranek…), znormalizował wizyty w sex shopie i rozmowy przy winie o ostrym, a nawet brutalnym seksie. Co jednak najgorsze, książka ta, ale i wiele innych podobnych pozycji, w tym także rodzimych – w mniej lub bardziej zawoalowany sposób przekonywała, że przemoc w związku to dowód miłości, namiętności i oddania. I właśnie w tym, zdaniem ekspertów zajmujących się przemocą domową, kryminologów, psychologów czy filozofów, tkwi jej największe niebezpieczeństwo.
„Gdyby ten mężczyzna mieszkał w przyczepie kempingowej, nikt nie miałby wątpliwości, że mamy do czynienia ze sprawcą przemocy domowej. Jednak seria przedstawia tę przemoc w opakowaniu atrakcyjnego, bogatego, inteligentnego i wpływowego bohatera – jakby te cechy czyniły przemoc domową i seksualną akceptowalną” – przeczytać można w oświadczeniu prasowym wydanym przez London Abused Women’s Centre, Collective Shout, Culture Reframed oraz The National Center on Sexual Exploitation w ramach kampanii #FiftyShadesIsAbuse. Organizacje prokobiece, od lat monitorujące sposób prezentowania kobiet w kulturze masowej, dostrzegły tu coś więcej niż tylko erotyczną fantazję. Opowieści takie jak ta maskują przemoc, „przemieniając agresora w księcia z bajki”. Gdy w zazdrości widzimy dowód namiętności, w obsesyjnej kontroli troskę, a za prawdziwą miłość uważamy taką, dla której warto cierpieć, możemy nie tylko nie dostrzec oczywistej przemocy, ale wręcz uważać ją za typowy, upragniony obraz relacji romantycznych.
To, jak zmienia się postrzeganie przemocy, gdy w grę wchodzi relacja romantyczna między sprawcą a ofiarą, potwierdzają badania naukowe. Jane Monckton-Smith – brytyjska kryminolożka badająca problem przemocy w związku (ang. intimate partner violence, IPV), w książce Murder, Gender and the Media: Narratives of Sex, Death and Justice [Morderstwo, płeć i media: narracje na temat seksu, śmierci i sprawiedliwości] analizuje, jak media relacjonują zabójstwa kobiet dokonane przez ich partnerów. Jej uwagę zwróciły wątki, wokół których ogniskują...
Dołącz do 50 000+ czytelników, którzy dbają o swoje zdrowie psychiczne
Otrzymuj co miesiąc sprawdzone narzędzia psychologiczne od ekspertów-praktyków. Buduj odporność psychiczną, lepsze relacje i poczucie spełnienia.