Fular, czyli o mansplainingu słów kilka

Psychologia i życie

Eleganckie mieszkanie w starej kamienicy, jedwabny fular pod szyją gospodarza i ton rozmowy, w którym od pierwszych słów czuć było protekcjonalność. Tak zaczęło się spotkanie, które miało być wywiadem o uzależnieniu, a przerodziło się w lekcję o tym, jak działa mansplaining. To doświadczenie – z pozoru osobiste i jednostkowe – odsłania mechanizm dobrze znany wielu kobietom: sytuację, w której mężczyzna, powołując się na swoją płeć, stawia się w roli eksperta od naszego życia, emocji i kompetencji. Dlaczego wciąż pozwalamy się w to wciągać? I co możemy zrobić, by odzyskać głos na własnych zasadach?
 

W lutym 2025 r., gdy zbierałam materiał do książki o języku uzależnienia, zgłosił się do mnie pan Marek. Zobaczył jakiś wywiad ze mną i napisał 
e-maila, że chętnie mi opowie o swojej wieloletniej chorobie alkoholowej. Korespondowaliśmy przez chwilę, po czym pojechałam do niego. Mieszka w innym mieście, którego nazwę pominę dla zachowania anonimowości bohatera. Miałam wtedy za sobą ponad dwadzieścia lat pracy na uniwersytecie jako wykładowczyni, doktorat z językoznawstwa i kilka opublikowanych książek. Stanęłam na progu pięknego mieszkania w kamienicy przy rynku. Pan Marek miał na sobie doskonale wyprasowaną koszulę, a pod szyją jedwabną apaszkę męską, zwaną fularem. 

– Mam nadzieję, że jest pani przygotowana do rozmowy i nie rozklei mi się pani w trakcie, gdy zacznę o sobie opowiadać.

Stałam w ogromnym przedpokoju i... słyszałam potok słów, który ze mnie wypływał. Nie była to narracja dorosłej, świadomej siebie kobiety, ale małej dziewczynki, która się tłumaczy. Mówiłam ja, ale nie rozpoznawałam się w tym, co mówię. Straciłam cały rezon. Zaczęłam się tłumaczyć, a pan Marek cisnął mnie dalej:

– No, ale doktorat zrobiła pani na polonistyce, a nie psychologii.

– Ale badałam zjawisko z pogranicza języka i psychologii.

– Ale nadal na polonistyce. Poza tym te wasze kobiece emocje... Niech pani usiądzie. Kawy? Od razu uprzedzam, że nie mam tych waszych lewackich wymysłów w lodówce, jakiegoś mleka sojowego czy innego gówna. Mleko to mleko i pochodzi od krowy.

POLECAMY

Ten mężczyzna rozmawiał ze mną w sposób, który sprawiał, że pozwoliłam się wcisnąć w rolę debiutantki starającej się o pracę. A może było inaczej? Może poprzednie zdanie powinno brzmieć: „Ten mężczyzna rozmawiał ze mną w taki sposób, że POZWOLIŁAM SIĘ WCISNĄĆ W ROLĘ...”?

Rola słabej i głupiutkiej istotki?

Ten tekst jest o nas, kobietach, które pozwalają albo pozwalały kiedyś wcisnąć się w rolę słabej, głupiutkiej istotki, której trzeba objaśnić świat. Tak dokładnie brzmi tytuł książki Rebeki Solnit, która jako pierwsza opisała zjawisko mansplainingu w eseju, a potem w książce zatytułowanej Mężczyźni objaśniają mi świat. 

Wróćmy do mieszkania pana Marka. Siedzę w salonie. Na stoliku w filiżance mam czarną kaw...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Dołącz do 50 000+ czytelników, którzy dbają o swoje zdrowie psychiczne

Otrzymuj co miesiąc sprawdzone narzędzia psychologiczne od ekspertów-praktyków. Buduj odporność psychiczną, lepsze relacje i poczucie spełnienia.

2500+ artykułów online
110+ numerów archiwalnych
25 lat doświadczenia
Ćwiczenia i medytacje audio
Dostęp online i offline
Czytaj lub słuchaj - jak wolisz!
Charaktery - Twoje wsparcie psychologiczne • Prenumerata już od 99 zł/rok

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI