Dział: Artykuły - Spis treści
Kojarzona często z heroizmem, bohaterskimi wyczynami, pełnymi poświęceń, z narażaniem życia, natomiast rzadko dostrzegana w codziennym działaniu, w pozornie drobnych sprawach. A to właśnie tam toczy się najczęściej prawdziwe zmaganie z lękiem, walka o życie, jakim pragniemy żyć: autentyczne, pełne witalności, zgodne z wartościami i uznające wrażliwość jako niezwykle cenną i potrzebną cechę.
Jest późne popołudnie. Jadę tramwajem pośrodku długiej alei starych drzew. Z każdym tygodniem widok ciemnieje, a jesień zbliża się do zimy. Powtarzam nerwowo w myślach zbitki samogłosek a-ae-ae-am-a-a, ae-arum-is-as-is-ae, stukając palcami o szybę – niemal jak w rytmie rytualnej pieśni obcego plemienia. I tak co czwartek, od kilku miesięcy. Z narastającym lękiem.
W dzisiejszym, zabieganym świecie, gdzie życie rodzinne jest nieustannie wystawione na próbę, warto zastanowić się nad korzyściami, jakie niosą za sobą rodzinne rytuały. Rytuały, będące szczególnymi czynnościami regularnie wykonywanymi przez rodzinę, mają potencjał do kształtowania tożsamości, tworzenia poczucia bezpieczeństwa i przynależności – a to tylko czubek góry lodowej.
Choroba otyłościowa dotyczy aż 25% społeczeństwa1. Jej powikłania stanowią globalny problem medyczny, wpływający na kondycję psychofizyczną kobiet i mężczyzn w każdym wieku. Kłopot stanowi też piętrząca się fatfobia, czyli ostracyzm, z jakim osoby dotknięte otyłością zmagają się na co dzień. Ataki, niewybredne komentarze, ośmieszanie i poniżanie to codzienność osób ważących powyżej normy BMI. Niestety fatfobia dotyka ludzi także ze strony profesjonalistów, w tym psychologów.
Obdarowywanie ma wielką siłę i wpływa pozytywnie nie tylko na osobę, którą obdarowujemy. Uskrzydla również nas samych i nastawia optymistycznie. Uświadamia nam, że mamy moc i zasoby potrzebne do uszczęśliwiania ludzi. Bo żeby coś ofiarować, trzeba najpierw to coś mieć.
– A czy Ty lubisz zmianę? – zapytałam ostatnio dosyć przekornie kogoś bliskiego, kogo bardzo dobrze znam. Jakież było moje zdziwienie, kiedy usłyszałam energiczne, głośne z uśmiechem na ustach:
– No jasne, że lubię! Uwielbiam zmiany!
Nie było w tym odrobiny sarkazmu, ale czysta radość, prawie euforia.
– Ale, że jak…?
– No, oczywiście, że lubię! Pod warunkiem że znam wszystkie jej szczegóły i wszystko przebiega zgodnie z moimi oczekiwaniami!
Jung twierdził, że to list pisany przez Jaźń. Dla Freuda był uwolnieniem ukrywanego pragnienia. To w nim do królów i proroków przychodzili anielscy posłańcy, a nawet sam Bóg. Mędrcom objawiała się tam prawda, filozofom idee, a wynalazcom genialne rozwiązania. Sen, przedsionek innej rzeczywistości. Co się dzieje po drugiej stronie rzęs, gdy usypiamy? Czy sny coś znaczą? Coś nam mówią?
Na początku ktoś próbuje powiedzieć „nie”, ale widać, że w środku jest niepewny, boi się. Jeśli jednak powtarza to kolejny raz, to w którymś momencie coś się w nim zmienia i czuje, że naprawdę ma do tego prawo. Staje się właścicielem tego tekstu. Nie musi nawet podnosić głosu. Wystarczy, że uruchomi wewnętrzne „nie”. Wielokrotnie byłam świadkiem tego cudu.
Rodzina jako system zawsze dąży do balansu. Pojawienie się kryzysu w rodzinie nie jest doświadczeniem przyjemnym, ale może mieć niezwykle ważne znaczenie dla rozwoju całej rodziny i/lub poszczególnych jej członków. Kluczowe jest to, by rodzina nie próbowała unikać kryzysów za wszelką cenę, lecz uczyła się z nimi radzić.