Kiedy cisza w związku staje się trująca?

Trening psychologiczny Polecane artykuły

Chwilowa cisza w związku może być dobra dla pary pod jednym warunkiem: obie strony godzą się na nią i są świadome tego, że tymczasowo oddalają się od siebie, by złapać dystans i ostatecznie wzajemnie lepiej się zrozumieć. Natomiast sytuacja, w której jedno z partnerów zaczyna regularnie milczeć i nie dąży do tego, żeby wytłumaczyć drugiej stronie, co się stało, stanowi już formę manipulacji.

Przekonała się o tym Ania, moja pacjentka. Zgłosiła się na psychoterapię, ponieważ w ostatnich miesiącach stała się coraz bardziej rozdrażniona. Czuła się nieszczęśliwa, ponieważ nie mogła porozumieć się ze swoim partnerem. Ostatnie sytuacje w ich związku sprawiły, że całą winę za niepowodzenia w relacji zaczęła przerzucać na siebie. 

Sesja 1.
Do czego może prowadzić karanie ciszą? 

Ania była bardzo spięta. Przyznała się, że ostatnio ma coraz większe problemy z koncentracją. W kółko myśli o tym samym, tj. o trudnej sytuacji domowej. Nie wie już, co zrobić, żeby w jej związku było „normalnie”. 

– Adam nie odzywa się do mnie praktycznie od kilku tygodni. To znaczy: rozmawiamy, ale naprawdę bardzo zdawkowo. Wymieniamy informacje na temat tego, co trzeba kupić do domu i o której wracamy z pracy. To wszystko. Jest bardzo chłodny. Prosiłam go, żeby powiedział mi, o co chodzi. Byłam miła, ugotowałam jego ulubione danie na kolację, posprzątałam mieszkanie. Naprawdę starałam się nie podnosić głosu i być opanowana. Ale to nic nie dało. On traktuje mnie jak powietrze. Wczoraj nie wytrzymałam. Złapałam go za rękę i zapytałam się, jak długo ma zamiar mnie tak traktować? Prosiłam, żebyśmy porozmawiali, ale on mnie odepchnął i powiedział, że mam dać mu spokój. Wtedy zalałam się łzami i zaczęłam krzyczeć, że dłużej tego nie wytrzymam. Nie chcę i nie mogę tak już dalej żyć. On mi w końcu odpowiedział, że dopóki się nie zmienię, to on będzie się tak zachowywał. 

POLECAMY

Partner Ani stosował „karanie milczeniem”, określane także w języku angielskim jako tzw. silent treatment. Taki sposób komunikacji pojawia się często w relacjach, gdzie partnerzy mają trudności w otwartym i asertywnym wyrażaniu swoich emocji, potrzeb i oczekiwań. 

Partner Ani stosował tę technikę za każdym razem, kiedy chciał na niej wymusić zmianę zachowania. Kiedy coś nie szło po jego myśli albo gdy czuł się zagrożony w relacji, przestawał się do niej odzywać. Wiedział, że kiedy się od niej oddali i stanie się niedostępny, ona nie wytrzyma presji i ulegnie mu. W ten sposób zyskiwał nad nią kontrolę. 

Zachowanie Adama sprawiało, że Ania zaczynała się czuć coraz mniej bezpiecznie w związku. Często zadawała samej sobie pytania: „A może to ja zrobiłam coś źle? Może coś jest ze mną nie tak? Może przestałam mu się podobać? A co jeżeli ta relacja się za chwilę rozpadnie? Może bardziej powinnam się postarać?”. 

Już na pierwszy rzut oka było widać, że Ania obawiała się odrzucenia i winę za zaistniałą sytuację przerzuciła na siebie.

Karanie ciszą jest formą szantażu emocjonalnego, która wprowadza partnerkę w stan dezorientacji. Tak było w przypadku Ani. Im częściej Adam się obrażał i milczał, tym większe napięcie wewnętrzne ona odczuwała. Wiele osób w takiej sytuacji z bezradności zaczyna reagować bardzo emocjonalnie: krzykiem i/lub płaczem. W ten sposób chcą zwrócić uwagę partnera i zakomunikować mu swoje cierpienie. Dla osoby, która milczy, to dowód, że udało się jej osiągnąć swój cel i że trzyma drugą stronę „w garści”. 

Sesja 2. 
Co następuje po dniach ciszy? 

Po dniach ciszy następuje najczęściej tzw. miesiąc miodowy. Problem ciszy zostaje „zamieciony pod dywan”, a partnerzy zaczynają funkcjonować ze sobą, jak gdyby nigdy nic się nie wydarzyło. Ten okres jest najczęściej bardzo satysfakcjonujący dla każdej ze stron. Partner, który myślał, że związek jest zagrożony i może wisieć na włosku, stara się nadrobić cały stracony czas i pokazać, że jest osobą godną uwagi. Partner, który karał ciszą, odczuwa satysfakcję, bo dostaje atencję, na jaką czekał. 

– Adam zaczął się do mnie odzywać na nowo. Poczułam ulgę. Teraz między nami wszystko się układa. Jest czułość, bliskość fizyczna. Złapałam w końcu trochę oddechu, ale wcześniej naprawdę myślałam, że oszaleję. Staram się go nie prowokować i zachowywać tak, żeby go nie drażnić. On mi powiedział, że nie lubi, kiedy tak wybucham złością. Wcześniej był ze mną na dystans, dlatego że ostatnio go zaniedbywałam i na jednym ze spotkań ze znajomymi większość wieczoru rozmawiałam z naszym wspólnym znajomym. Nie miałam pojęcia, że jest o mnie taki zazdrosny. Myślałam, że on w ogóle nie odczuwa takich emocji. Powiedział, że nie chce, żebym miała kontakt z tym kolegą. Zgodziłam się. 

– Ania, widzę, że jesteś teraz spokojniejsza, ale czy zastanawiałaś się, jaką cenę za to zapłaciłaś? Jak się czujesz z prośbą Adama i tym, że nie odzywał się do Ciebie tak długi czas? Bardzo mało mówisz mi o sobie, za to większość czasu o nim. Dlaczego tak może być?

Sesja 3.
O tym, jak przeszłość może wpływać na nasze zachowanie w dorosłości 

– Pamiętam, że już w dzieciństwie oczekiwano ode mnie, że będę grzeczna i posłuszna. Jak przynosiłam złą ocenę, mama przestawała się do mnie odzywać. Potrafiła tak milczeć nawet kilka dni. Do tej pory jest tak, że jak zrobię coś nie tak, to ona patrzy się takim lodowatym wzrokiem na mnie i wtedy wiem już, że coś jest nie tak. 

– Wyobrażam sobie, że małej Ani było przykro, kiedy mama się do niej nie odzywała.

– Tak, do tej pory pamiętam, jak płakałam w poduszkę, że pewnie zawiodłam mamę i teraz będzie już tylko źle – do oczu Ani napłynęły łzy. – Robiłam wszystko, żeby tylko była zadowolona.

Każde dziecko potrzebuje czuć, że rodzic je kocha. Kiedy rodzic jednego dnia jest dostępny dla dziecka i okazuje mu miłość, a kolejnego dnia staje się niedostępny i nie komunikuje, o co mu chodzi, dziecko staje się zdezorientowane. Brak informacji nasila u dziecka lęk przed opuszczeniem. Może sprawić, że dziecko, które czuje się niewystarczające i odrzucone przez rodzica, zacznie stronić od kontaktu z nim albo będzie się starało zrobić wszystko, żeby tylko zasłużyć na jego uwagę i aprobatę. Ania należała do tego typu osób, które były w stanie zrobić wszystko, byle tylko bliska osoba nie zostawiła jej. 

Sesja 4.
O tym, dlaczego nadmierna uległość nie poprawi sytuacji w związku 

Regularne karanie ciszą jest naruszeniem granic osobistych drugiej osoby. To forma manipulacji, która sprawia, że osoba, która ma problem z asertywnością, może godzić się na zachowania, na które normalnie większość osób nigdy by się nie zgodziła. Im dłuższe milczenie partnera, tym większe może być zwątpienie w siebie jego partnerki. Niedostępność partnera sprawia, że partnerka jest w stanie zrobić wiele, byle tylko nie dopuścić do rozpadu związku. 

Bardzo często osoby, które nadmiernie obawiają się opuszczenia, podświadomie wybierają partnerów, którzy w trudnych sytuacjach, zamiast się komunikować, przestają się odzywać. Takie sytuacje aktywizują u nich nadmierny lęk przed opuszczeniem, nad którym nie potrafią zapanować.

– Adam znowu przestał się odzywać – Ania rozpłakała się po wypowiedzeniu tych słów. – Rozkładam już ręce. Zrobiłam wszystko, co mogłam. Starałam się mu mówić, że tak nie można, że dorośli ludzie rozmawiają. W końcu zaczęłam krzyczeć, że mam już dosyć takiego życia… Chyba z tej bezsilności. Nazwał mnie wariatką i wyszedł z domu… Zaczęłam się trząść. Wystraszyłam się, że przesadziłam i teraz to już koniec. Nie odbierał telefonu. Miałam najczarniejsze scenariusze w głowie… Dzwoniłam do niego chyba z tysiąc razy. Kiedy wrócił, zachowywał się, jakby tematu nie było. Podeszłam do niego. Powiedziałam, że zrobię wszystko, niech tylko w końcu coś powie. A on? Zrobił sobie herbatę i zaczął przygotowywać rzeczy do pracy. 

Osoba, która jest ofiarą karania ciszą, powinna zrozumieć, że partner ma w milczeniu swój cel. Chce coś osiągnąć takim zachowaniem. Dlatego tak ważne, by nie wchodzić w grę, którą on rozpoczyna. W dalszej pracy terapeutycznej Ania zrozumiała, że jej nadmiarowy lęk ma związek z przeżyciami z przeszłości. Założyła sobie, że jeżeli będzie się starać i robić to, czego oczekuje partner, wtedy w związku się poprawi. Dotarło do niej, że to przekonanie było błędne. Swoją uległością nie poprawiała sytuacji w związku. Co więcej, sprawiała, że partner miał ją jeszcze mocniej w garści. Ale czy rozumiała, dlaczego on tak się zachowuje? 

Sesja 5.
Dlaczego partner karze ciszą? 

Praktycznie w każdym związku zdarzają się sytuacje, kiedy jeden z partnerów „obrazi” się na drugiego i przez chwilę przestaje się do niego odzywać. Po jakimś czasie dąży jednak do tego, by porozmawiać i wyjaśnić zaistniałą sytuację. W związkach, gdzie cisza staje się narzędziem manipulacji, wygląda to inaczej.

Partner, który karze ciszą, może nie posiadać umiejętności otwartego rozmawiania. Często jest tak, że powiela wzorce z domu rodzinnego i zachowuje się tak, jak kiedyś robili to jego najbliżsi. Bardzo często swoim zachowaniem chce pokazać drugiej osobie, że coś mu nie pasuje i chce wymusić na niej, by ta się domyśliła. Zdarza się, że partner czuje się na tyle zraniony, niezrozumiany, że za pomocą ciszy chce wymierzyć partnerowi karę. Ma świadomość, że druga strona będzie cierpiała i chce w niej wzbudzić poczucie winy. Widząc, jak druga połówka się męczy, zyskuje poczucie kontroli nad nią, co zapewnia mu pozorne, ale chwilowe poczucie panowania nad sytuacją. 

– Sądzę, że Adam nauczył się milczenia od swojego ojca. On do tej pory przestaje się odzywać do jego mamy, jak coś mu nie pasuje. Tam to jest normalne. Powiedziałam mu, że nie może tak niszczyć życia mi i sobie. 

Ania wywnioskowała, że Adam powielił wzorzec postępowania z domu rodzinnego. Nieodzywanie się stanowiło tam strategię zwracania na siebie uwagi. Co więcej, zorientowała się, że przyczyną jego częstego obrażania się była zazdrość. Nie potrafił rozmawiać na głos o tym, co czuje i myśli. Kiedy widział ją w otoczeniu mężczyzn albo usłyszał, że chce gdzieś wyjść sama, przestawał się do niej odzywać. 

Sesja 6.
Milczenie wcale nie wzmacnia związku 

Jeżeli ktoś regularnie obraża się w związku i nie chce powiedzieć, o co mu chodzi, to wcale nie robi tego dla dobra drugiej strony. Jeżeli ktoś mówi, że woli milczeć, żeby w domu nie było awantury, to wcale nie sprawia, że związek staje się lepszy. 

Kiedy uporczywe milczenie staje się nieodłącznym elementem związku, to związek prędzej czy później po prostu zaczyna się rozpadać. Trudno budować jakościową relację, w której partnerzy zamiast dzielić się na bieżąco uczuciami, myślami, przeżyciami, ograniczają się do powierzchownych rozmów dotyczących jedynie pracy, zakupów, obowiązków domowych. Karanie ciszą sprawia, że partnerzy oddalają się od siebie coraz bardziej, a relacja zaczyna się wypalać. Nawet jeżeli z czasem jedno z nich się otrząśnie i wykaże inicjatywę do pracy nad związkiem, to trzeba pamiętać, że wygaszenie wzajemnego żalu i odbudowanie intymności będzie sporym wyzwaniem. 

Sesja 7.
Stawianie granic 

W dojrzałym związku partnerzy powinni darzyć się wzajemnym szacunkiem i trenować zrozumienie względem odmiennych poglądów. Nie można zapominać o tym, że każde z partnerów ma prawo do otwartego wyrażania swojej opinii i decydowania o sobie. 

Na karanie ciszą nie można się godzić. W związku partnerskim należy rozwijać tzw. otwartą komunikację, czyli taką, gdzie dwie strony starają się rozmawiać o tym, co czują, co myślą i czego oczekiwałyby od siebie wzajemnie. W każdym związku pojawiają się problemy. Istotne jest, w jaki sposób partnerzy nauczą się o nich rozmawiać i na jakie kompromisy będą w stanie pójść.

Ania pracowała nad otwartym komunikowaniem tego, co myśli. Trenowała asertywność. Przestała atakować, a zaczęła mówić wprost, że zachowanie Adama sprawia jej przykrość i oczekuje, że on z nią porozmawia. W okresie, kiedy on nie reagował i milczał, ona skupiała swoją uwagę na innych aktywnościach. Przestała zastanawiać się, o co mu chodzi, i zajęła się sobą. 

– Postanowiłam, że nie będę błagać Adama na siłę o uwagę. Koniec z uległością. Zaznaczyłam mu, że mamy problem i trzeba coś z tym zrobić. Powiedziałam, że chcę pracować nad relacją i zapraszam go do tego. Zaproponowałam mu terapię partnerską. My się w końcu musimy nauczyć rozmawiać ze sobą. Czekam na jego odpowiedź. 

Życie z osobą, która nie potrafi, nie chce się komunikować, jest wyzwaniem. Funkcjonując w relacji z taką osobą, nie można godzić się na nieustanne zamiatanie problemów pod dywan. Historia Ani jest fikcyjna, ale myślę, że opisuje doświadczenia wielu osób. Jeżeli czytając ją, odnalazłaś(-eś) w niej wiele wątków ze swojego życia, pamiętaj, że nie możesz i nie musisz godzić się na takie traktowanie. Komunikuj partnerowi, jak wpływa na Ciebie jego zachowanie. Mów otwarcie, jak się czujesz i jakie myśli przychodzą Ci do głowy, kiedy on milczy. Nie bierz na siebie całej odpowiedzialności za to, co się dzieje w związku i absolutnie nie zabiegaj o kontakt na siłę.

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI