Smak potrawy zależy nie tylko od wrażeń płynących z języka, ale też od jej zapachu, wyglądu i temperatury. Mózg daje się oszukać. Ochłodzenie koniuszka języka wywołuje wrażenie smaku kwaśnego lub słonego, a podgrzanie wrażenie słodkości.
Smak potrawy zależy nie tylko od wrażeń płynących z języka, ale też od jej zapachu, wyglądu i temperatury. Mózg daje się oszukać. Ochłodzenie koniuszka języka wywołuje wrażenie smaku kwaśnego lub słonego, a podgrzanie wrażenie słodkości.
Aż 85 procent rodziców uznaje za dopuszczalne uderzenie dziecka ręką w pupę, ponad połowa dopuszcza kilkakrotne uderzenie pasem. Większość z nich uważa dziecko za swoją własność. 30 kwietnia przypada Światowy Dzień Sprzeciwu Wobec Bicia Dzieci. Z tej okazji w „Charakterach” o tym, jakie stany emocjonalne przeżywają rodzice podnoszący rękę na swoje dziecko pisze Barbara Smolińska.
Jeśli chcesz poczuć się pewniej podczas publicznego wystąpienia, wyobraź sobie, że już je wygłosiłeś i otrzymujesz gratulacje. Procesy zachodzące w mózgu podczas robienia czegoś przebiegają podobnie jak wtedy, gdy tylko to sobie wyobrażamy. Możemy trenować w wyobraźni rzuty piłką, pokonywanie lęków, rozmowę z szefem i uwodzenie ukochanej.
„Psychology and Life” - taki tytuł wielokrotnie gościł na okładkach książek wydawanych w ubiegłym wieku w USA. Był on tak popularny dlatego, że doskonale oddawał pragmatyczny stosunek Amerykanów do psychologii i ich oczekiwania z nią związane. Autorami „Psychology and Life” byli m.in. Leslie D. Weatherhead (1935) oraz Floyd L. Ruch (1937), który swoją sztandarową monografię psychologii wznawiał po II wojnie światowej wspólnie z Philipem G. Zimbardo. Paradoksalnie jednak, jako pierwszy tytułu „Psychology and Life” użył psycholog pochodzący z Europy. Był to Hugo Münsterberg, który trafił do Stanów Zjednoczonych zwabiony perspektywą sławy i kariery.
Kim jest altruista? Skąd się bierze gotowość do bezinteresownej pomocy? Czy altruizm wynika z czystego egoizmu? Jak wychować nieegoistyczne dziecko? Czym grozi udawanie samarytanina? O źródłach gotowości do bezinteresownej pomocy mówi dr Anna Szuster-Kowalewicz. Anna Szuster-Kowalewicz jest psychologiem społecznym. Pracuje na Wydziale Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego. Interesuje się tożsamościowymi uwarunkowaniami pozaosobistego zaangażowania, bada mechanizmy zachowań prospołecznych. Przygotowała na ten temat rozprawę habilitacyjną.
Na czym polega wiara, że życie społeczne to gra o sumie zerowej? Dlaczego czasem cieszymy się z cudzych niepowodzeń? Jaka jest natura człowieka? Prof. dr hab. Bogdan Wojciszke jest psychologiem, wykładowcą w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej i dyrektorem Instytutu Psychologii PAN. Zajmuje się między innymi postawami i wartościami oraz dynamiką związków interpersonalnych. Napisał wiele książek, na przykład „Psychologię miłości”, „Człowieka wśród ludzi” i „Teorie schematów społecznych”.
W życiu możemy być pewni dwóch rzeczy: podatków i śmierci - mawiał Benjamin Franklin. Rozwój nauki daje coraz większą nadzieję na wyeliminowanie śmierci. A co z podatkami? Przecież one bardziej niż śmierć są zależne od nas. Od tego, jak je postrzegamy.
Uśmiech czyni nas szczęśliwymi. Bywa zaraźliwy jak grypa. Zapewnia młodość. Niekiedy wywołuje zakłopotanie. Czasem jest nie na miejscu, jak uśmiech terrorysty podczas procesu.
Lepiej jest czegoś w ogóle nie obiecywać niż ryzykować złamanie słowa. Koszty niedotrzymanej obietnicy potrafią przewyższyć zyski, jakie osiągamy w momencie jej składania.
Piękne obrazy pobudzają obszary mózgu należące do układu nagrody, które są szczególnie aktywne podczas wydawania sądów wartościujących. Natomiast obrazy brzydkie zwiększają aktywność kory motorycznej. Czyżby więc na widok brzydoty mózg przeprowadzał symulację ucieczki?
Nie śpij, rusz głową, weź się do roboty. Nauka nie dysponuje dowodami na to, że sen wpływa pozytywnie na nasze zdolności twórcze. Zatem szanse, że w czasie drzemki wyśnimy rozwiązanie palącego problemu, są mizerne.
W Stanach Zjednoczonych niemal na każdym skrzyżowaniu ulic, obok lub naprzeciw stacji benzynowej, na skraju niemal każdego parku stoi kościół albo kościółek. Ameryka jako imperium dominujące, od którego zależy postęp w prawie każdej dziedzinie, w tym także postęp światowego religijnego pluralizmu, najpierw musi dać sobie radę z własnym rozgorączkowanym spolaryzowaniem religijnym. Jak na ironię, pielęgnowanie chrześcijańskiego fundamentalizmu w USA dokonuje się ręka w rękę z walką z fundamentalizmem islamskim.