Pigułki z krainy czarów

Wstęp

Mamy czasem nadzieję, że coś, co zażyjemy - jak ciasteczko z „Alicji w krainie czarów” - szybko i bez wysiłku odmieni nas i nasze życie. Zdarza się, że chorzy obdarzają pigułki uczuciami podobnymi do tych, jakie żywią do ludzi - złoszczą się na lek lub są mu wdzięczni. Leki dają choremu poczucie bezpieczeństwa i pewność, że go nie opuszczą.

Dla niektórych osób leki to coś więcej niż tylko chemiczne substancje o działaniu leczniczym. Jeden z pacjentów opowiedział mi sen: „Trzymam w ręce tabletkę. To magnez. Połykam ją. Wychodzę na ulicę i czuję, że coś zaczyna przyciągać do mnie kobiety. Później idę za rękę z dziewczyną i nasze dłonie przyciągają się jak magnesy”. We śnie magnez zawarty w tabletce zapewnia pacjentowi magnetyczne, czyli przyciągające, oddziaływanie. Nietrudno zrozumieć, jak samotny czuje się ten mężczyzna, jak bardzo pragnie związku i wierzy, że połknięta pigułka spełni jego marzenia.

Mamy czasem nadzieję, że coś, co zażyjemy – jak ciasteczko z „Alicji w krainie czarów” – odmieni nas i nasze życie. Ta nadzieja i pragnienie prawdopodobnie wywodzą się z doświadczenia uleczenia. Oto człowiek chory otrzymuje lek i wraca do zdrowia. Zatem podstawową – poza leczniczą – funkcją leku jest pragnienie (a niekiedy realna możliwość) zmiany rzeczywistości.

W leczeniu często to, co psychiczne (wiara, że lek pomoże), zamienia się w to, co fizyczne (zmiany w ciele pacjenta), a to z kolei ponownie staje się psychiczne (poprawa samopoczucia). Najlepiej ilustrują tę sytuację badania dotyczące efektu placebo.
Placebo to substancja biologicznie obojętna, którą podaje się, aby wywołać określony efekt psychologiczny, na przykład zmniejszenie subiektywnego bólu, zmniejszenie lęku czy poprawę samopoczucia. Efekt ten nie wynika w żaden sposób z fizjologicznego czy chemicznego działania podanej substancji, lecz jest wynikiem wiary chorego w to, że czuje się lepiej, gdyż dostał lek. Bywa on potężny – w badaniach klinicznych nowych leków przeciwdepresyjnych osoby otrzymujące placebo wykazują do 30, a nawet 40 proc. poprawy samopoczucia. Siłę placebo potwierdził także w swoim eksperymencie Raúl de la Fuente-Fernández. Wraz ze swoimi współpracownikami sprawdzał, czy podawanie go pacjentom z chorobą Parkinsona może wpłynąć na aktywację uszkodzonych w przypadku tej choroby dróg nerwowych związanych z wydzielaniem dopaminy (neuroprzekaźnika). Badacze zastosowali pozytronową tomografię emisyjną (PET). Zaobserwowali, że w wyniku podawania pacjentowi placebo zwiększa się, podobnie jak przy podawaniu właściwego leku, wydzielanie dopaminy w prążkow...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI