Gromadzenie i powiększanie wiedzy nie zmniejsza ani obecności mitów, ani ich powszechności. Pytań przybywa i mitów też. Wiedzy przybywa, ale mity pozostają. Dlaczego?
Prof.; Jest psychologiem osobowości, autorem wielu książek, m. in.: Udręka życia (za którą w 2011 roku otrzymał Nagrodę Teofrasta); Osobowość: struktura i funkcje regulacyjne; Szanse rozwoju osobowości; Wielkie pytania psychologii.
Gromadzenie i powiększanie wiedzy nie zmniejsza ani obecności mitów, ani ich powszechności. Pytań przybywa i mitów też. Wiedzy przybywa, ale mity pozostają. Dlaczego?
Z mądrością jest trochę jak z natchnieniem. Rozpoznaje się ją post hoc, ale trudno jest przewidzieć, co będzie mądre w danej sytuacji. Mało jest tych, których uznajemy za mądrych. Częściej mówimy o niemądrości i ludziach mądrością nieskalanych. Ale o czym w istocie wtedy mówimy?
Kto z nas nie słyszał tytułowego zaklęcia, któremu zwykle towarzyszy ciąg dalszy w rodzaju „a potem pójdzie jak z płatka” albo „reszta jest już formalnością”. To słychać nie tylko w domenie psychologii potocznej, ale także w praktyce psychologicznej, a nawet doradztwie biznesowym. Sam słyszałem to więcej niż setki razy.
Wokół samooceny narosło tak wiele przesądów i nieporozumień, że walka z nimi jest donkiszoterią. Niestety, część winy za to ponoszą nie tylko domorośli coache i motywacyjni mówcy, ale też psychologowie z prawdziwego zdarzenia.
Od lat zadaję studentom to samo pytanie: „Czy jest na sali ktoś, kto chciałby być mniej inteligentny, niż jest?”. Nie udało mi się spotkać takiej osoby. Na czym polega magia inteligencji? Czy jej posiadanie zapewnia sukces życiowy? Raczej wątpliwe. Na pewno zaś przyczynia się do nierówności.
Z ciekawością jest jak z władzą. Obie bywają nienasycone. We współczesnym świecie nie brak sprzeczności, a każda od nowa pobudza ciekawość. Ta zaś budzi ambiwalencję: cnota to czy wada? Zżera nas czy motywuje do przekraczania granic? Pozwala poznać świat czy skłania do wścibiania nosa w nie swoje sprawy? A może jedno i drugie…
Czego potrzeba, by mieć takie osiągnięcia jak Bill Gates, Rafael Nadal czy Sting? Badania dowodzą, że najważniejsza jest codzienna wielogodzinna praca. Dlaczego zatem tak wielu z nas – nauczycieli, trenerów czy rodziców – wierzy, że przede wszystkim liczy się talent?
„Myśl pozytywnie, uwierz w siebie, a wszystko Ci się powiedzie!” – wielu ludzi wierzy w tę ideę, odnaleźć ją można w poczytnych podręcznikach i na wielu warsztatach. A jak jest naprawdę?
Upraszczamy na wiele sposobów siebie i świat. Mamy w tym pomocników: przywódcy duchowi głoszą jedynie słuszne prawdy, a coachowie wskazują, jak należy żyć. W rzeczywistości kryje się za tym pragnienie sprawowania kontroli. Aby jednak naprawdę zrozumieć siebie, ludzi i świat, musimy skonfrontować się z ich złożonością i nieprzewidywalnością.
Postaraj się! Trzeba go/ją wziąć za łeb i pogonić... Jak ich przeczołgam, od razu odzyskają siły – usłyszeć można czasem od szefa, trenera, rodzica czy nauczyciela, który zachęca, popycha, czasem wręcz przymusza. Co się kryje za taką strategią? Czy jest ona skuteczna i pozwala stworzyć wielkie dzieła?
Wzmożenie konfliktów, koncentracja na interesach własnej grupy, bunt przeciw ograniczeniom kontaktów, a także skłonność do ryzyka, pęd do konsumpcji, zamiłowanie do towarów luksusowych i do zabiegów upiększających ciało – czy to wszystko może być wynikiem pandemii? Wiele z tych zjawisk można zrozumieć, odwołując się do wiedzy na temat konsekwencji doświadczenia lęku przed śmiercią i przed samotnością. Dlaczego z tej wiedzy mało kto korzysta?