„Myśl pozytywnie, uwierz w siebie, a wszystko Ci się powiedzie!” – wielu ludzi wierzy w tę ideę, odnaleźć ją można w poczytnych podręcznikach i na wielu warsztatach. A jak jest naprawdę?
Prof.; Jest psychologiem osobowości, autorem wielu książek, m. in.: Udręka życia (za którą w 2011 roku otrzymał Nagrodę Teofrasta); Osobowość: struktura i funkcje regulacyjne; Szanse rozwoju osobowości; Wielkie pytania psychologii.
„Myśl pozytywnie, uwierz w siebie, a wszystko Ci się powiedzie!” – wielu ludzi wierzy w tę ideę, odnaleźć ją można w poczytnych podręcznikach i na wielu warsztatach. A jak jest naprawdę?
Upraszczamy na wiele sposobów siebie i świat. Mamy w tym pomocników: przywódcy duchowi głoszą jedynie słuszne prawdy, a coachowie wskazują, jak należy żyć. W rzeczywistości kryje się za tym pragnienie sprawowania kontroli. Aby jednak naprawdę zrozumieć siebie, ludzi i świat, musimy skonfrontować się z ich złożonością i nieprzewidywalnością.
Postaraj się! Trzeba go/ją wziąć za łeb i pogonić... Jak ich przeczołgam, od razu odzyskają siły – usłyszeć można czasem od szefa, trenera, rodzica czy nauczyciela, który zachęca, popycha, czasem wręcz przymusza. Co się kryje za taką strategią? Czy jest ona skuteczna i pozwala stworzyć wielkie dzieła?
Wzmożenie konfliktów, koncentracja na interesach własnej grupy, bunt przeciw ograniczeniom kontaktów, a także skłonność do ryzyka, pęd do konsumpcji, zamiłowanie do towarów luksusowych i do zabiegów upiększających ciało – czy to wszystko może być wynikiem pandemii? Wiele z tych zjawisk można zrozumieć, odwołując się do wiedzy na temat konsekwencji doświadczenia lęku przed śmiercią i przed samotnością. Dlaczego z tej wiedzy mało kto korzysta?
Rywalizacja jest formą działania, w której a priori jest więcej przegranych niż wygranych. Dlaczego więc tak często się po nią sięga – w szkole, firmie, a nawet w rodzinie?
Często widać nie tylko obojętność wobec wiedzy psychologicznej, ale wręcz niechęć do niej. Wielu z nas nie chce wiedzieć, skąd – na przykład – biorą się uprzedzenia ani dlaczego dobrzy ludzie robią przerażające rzeczy.
Skąd ta niechęć? Czy wiedzy psychologicznej można ufać? Czy psychologia ma coś na swoim sumieniu? Na te pytania odpowiada prof. Wiesław Łukaszewski w rozmowie z Dorotą Krzemionką.
Postrzegamy siebie jako kogoś, kogo zagrożenie mniej dotyczy. Mamy złudne przekonanie, że jednak sprawujemy kontrolę nad tym, czy zachorujemy, czy też nie. Wystarczy myć ręce, unikać zgromadzeń... Co więcej, przyczyny pandemii nie widać. Ona jest nieuchwytna i to daje nam dodatkowe argumenty, by ulegać złudzeniom.
Jeśli uważasz, że potrafisz odczytać emocje innych ludzi, to tylko tak ci się wydaje. Naukowcy odkryli, że jedyną emocją w miarę trafnie rozpoznawaną jest... przerażenie.
Nikt z nas nie wie dokładnie, ile jeszcze mamy czasu – lata czy dziesięciolecia. Wolimy myśleć, że całe wieki; przecież nie wiadomo, czy katastrofa się zdarzy, czy może jednak nie.
Osoba borderline pragnie być kochana, ale nieustannie obawia się, że nie jest, więc energicznie zabiega o tę miłość. Jej nienasycenie sprawia, że zaczyna prowokować odrzucenie.
Dziś rytualne „będziemy w kontakcie” nie oznacza bynajmniej kontaktu fizycznego. Wystarczy telefon, a w nim stosowne aplikacje. Jeśli je posiadamy, stajemy się częścią świata społecznego, w którym wystarczy, że „jesteśmy dostępni”.
Niełatwo być nieśmiałym człowiekiem. Kiedy jednak pomyślę, co jest skrajnym przeciwstawieniem nieśmiałości, to wychodzi mi nie śmiałość, lecz „nadśmiałość” o posmaku psychopatii. Dlatego wolę jednak nieśmiałość, ze wszystkimi jej ciężarami.