Ja wiedziałem, że tak będzie

Wstęp

Skłonni jesteśmy postrzegać minione wydarzenia jako bardziej prawdopodobne, wręcz nieuchronne. I nabieramy przekonania, że byliśmy w stanie je przewidzieć. Złudzenie mądrości po fakcie prowadzić może do podejmowania ryzykownych decyzji i naraża nas na niepowodzenia.

Po wygranej Prawa i Sprawiedliwości w ostatnich wyborach parlamentarnych tylko nieliczni wydawali się zaskoczeni. Wielu natomiast zachowało się jak bohater piosenki Grzegorza Halamy i twierdziło: „Ja wiedziałem, że tak będzie”. A jeszcze w tygodniu poprzedzającym wybory przeciętny obywatel (bez względu na to, kogo popierał) skłaniał się ku opinii, że prawdopodobnie liderem będzie Platforma Obywatelska. Skąd ta nagła zmiana zdania?
Wyjaśnienia dostarcza nam zjawisko znane jako złudzenie mądrości po fakcie (ang. hindsight bias). Pierwszy opisał je Baruch Fischhoff w połowie lat 70. dwudziestego wieku. Zauważył on, że ludzie mają tendencję do przeceniania prawdopodobieństwa tych zdarzeń, których rezultaty znają. Gdy już wiemy, co się stało, nabieramy przekonania, że przewidzieliśmy albo byliśmy w stanie przewidzieć to zdarzenie. Tak było w przypadku komentarzy po atakach z 11 września 2001 roku. Kiedy opadło napięcie, zaczęły pojawiać się głosy obwiniające rząd o brak wyobraźni. Dla wielu osób stało się oczywiste, że ataki można było przewidzieć, a co za tym idzie – zapobiec im. Choć sytuacja przed nimi wcale nie była tak jednoznaczna, jak post factum sugerują krytycy.

Wyborca mądry po fakcie

Teraz, gdy już znamy wyniki wyborów, zapewne większość z nas podałaby zniekształcone prognozy wyborcze. Szanse na wygraną PiS-u i PO oceniane post factum byłyby odpowiednio: zawyżone i zaniżone. Podczas wyborów do Bundestagu w 1998 roku trzej niemieccy badacze – Hartmut Blank, Volkhard Fischer i Edgar Erdfelder – postanowili sprawdzić, czy i w jakim stopniu głosujący ulegają złudzeniu mądrości po fakcie. Cztery miesiące przed wyborami poprosili studentów o ocenę szans poszczególnych partii na wygraną i o wskazanie, która partia (lub koalicja) zwycięży. Po wyborach te same osoby miały przypomnieć sobie swoje przewidywania. Okazało się, że większość ocen przypominanych sobie przez studentów była zniekształcona i przesunięta w kierunku znanego im już wówczas wyniku. Wyborcy zmienili swoje wcześniejsze opinie, przypisali sobie większą niż w rzeczywistości zdolność przewidywania! Można powiedzieć, że dali się złapać w pułapkę myślenia wstecznego.

Niewinny po wyroku


Złudzenie mądrości po fakcie zaobserwowano w wielu sferach, na przykład w diagnozowaniu medycznym, ocenie werdyktów sądowych, prognozowaniu pogody, grze na giełdzie czy sporcie – czyli wszędzie tam, gdzie konieczne są jakieś przewidywania. Fred Bryant i Jennifer Brockway prosili studentów przed i po ogłoszeniu wyroku, by ocenili prawdopodobieństwo skazania bądź uniewinnienia amery...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI