Oceniając kształtująco, nauczyciel zmienia swoją rolę - przestaje być wykładowcą, a staje się pomocnikiem ucznia w zdobywaniu przez niego wiedzy. To uczeń się uczy, a nie nauczyciel go naucza. Jednak uczeń musi wiedzieć, czego się uczy i po co, a nauczyciel musi ten proces zaplanować.
Dział: Wstęp
Każde zachowanie ma jakiś cel. Uczeń zachowuje się niewłaściwie z ważnych powodów. Jeżeli nauczyciel je pozna i zrozumie, może uniknąć eskalacji wielu klasowych konfliktów. A dzięki temu i uczniowie, i nauczyciele staną po jednej stronie barykady.
Empatyczny nauczyciel potrafi współodczuwać, rozumie uczucia innych osób, potrafi nawiązać właściwy kontakt i silną więź emocjonalną z uczniami. Dzięki temu motywuje ich do uczenia się i osiągania satysfakcjonujących wyników w nauce.
Odpowiedzialność za dzieci i ich zachowania ponoszą rodzice. To oni muszą rekompensować brak dojrzałości, skłonność do brawury swych pociech. Zaufanie do własnych dzieci to piękna postawa wychowawcza, ale kontrola rodzicielska jest skuteczniejsza. I to jest sedno profilaktyki dopalaczy.
Psycholog potrzebny jest uczniom, nauczycielom i rodzicom. Często inicjuje proces zmian, pomaga i wspiera, ale nie zastępuje nauczycieli ani rodziców w nauczaniu i wychowaniu. Psycholog nie jest cudotwórcą, który „naprawi” lub odmieni dziecko.
„Nie będę tego robić, bo i tak mi nie wyjdzie” - to częste usprawiedliwienie dzieci z wyuczoną bezradnością. Tacy uczniowie mają trudności szkolne, bo nie wierzą, że mogą osiągnąć sukces. Żeby zachęcić ich do działania, warto wiedzieć, w jaki sposób ich chwalić, a jak nie wolno ich krytykować.
To, że dziecko zna się na zegarku, nie jest równoznaczne z tym, że potrafi kontrolować czas. Najczęściej to dorośli pilnują i organizują pracę dzieci w czasie. A dzieci nabierają przekonania, że „mają człowieka od tego, by im pomógł odnaleźć się w czasie”. Potrafią też „rozliczyć” dorosłego za to, że czegoś nie dopilnował i dlatego one mają kłopoty. W ten sposób nie uczą się odpowiedzialności za to, co robią z czasem i jak go wykorzystują.
Jeżeli nie otrzymujemy informacji zwrotnych dotyczących naszych działań, jeśli nie wiemy, jak inni oceniają nasze zachowanie, to popełniamy więcej błędów albo - w najlepszym razie - wykonujemy zadania na dotychczasowym poziomie, ciągle popełniając te same błędy. Nigdy jednak nie polepszymy działania.
Gdy zobaczysz, że uczeń na twojej lekcji potrafi tylko mechanicznie recytować materiał, nie irytuj się. Potraktuj tę sytuację jako uczniowskie wołanie o pomoc: "bardzo chcę opanować ten materiał, ale nie wiem, jak mam to zrobić?.
Konieczność ciągłego radzenia sobie z trudnymi uczniami wypala niejednego nauczyciela. Jak nie poddać się, jak nie popaść w rutynę, która jest złym doradcą w kłopotliwych szkolnych sytuacjach? Można się nauczyć panowania nad złością i gniewem. Można się nauczyć radzić sobie z lękiem i bezsilnością.
Uczeń, który akceptuje siebie, chętniej się uczy, lepiej współpracuje z rówieśnikami i jest mniej agresywny. Samoakceptacji dziecko uczy się nie tylko w domu, ale również w szkole - pod warunkiem, że trafi na nauczyciela, który lubi... siebie. Jeśli nauczyciel nie potrafi zaakceptować siebie, nie będzie w stanie stworzyć dobrych relacji z uczniem i pomóc mu w budowaniu poczucia własnej wartości.
Przez ostatni rok szkolny pracowałam w szkolnej świetlicy. Pracę tę podjęłam po urlopie macierzyńskim, z konieczności, wbrew własnej woli. Jako nauczycielka przedmiotu w wyższych klasach podstawowych poczułam się zdegradowana, bo co to za zaszczyt być świetliczanką. Wszyscy przecież wiedzą, że nauczyciel w świetlicy to gorszy nauczyciel. Wtedy je też tak myślałam. Dziś jestem bardzo zadowolona z tej zmiany. Swoją pracę uważam za bardzo ciekawą, i - choć trochę żal mi biologii, której uczyłam - z zapałem i nowymi pomysłami powitam nowy rok szkolny w świetlicy. Anna P. z Gdyni