W sieci toczy się walka. Pojawiają się fałszywe recenzje, a opłaceni użytkownicy mówią coś, w co tak naprawdę nie wierzą. Możemy jednak odróżnić autentyczne opinie od sfabrykowanych.
W sieci toczy się walka. Pojawiają się fałszywe recenzje, a opłaceni użytkownicy mówią coś, w co tak naprawdę nie wierzą. Możemy jednak odróżnić autentyczne opinie od sfabrykowanych.
Walcząc o wygodne, „bezzmarszczkowe” życie, możemy zapomnieć o tym, co ważniejsze.
Kiedyś uważano, że uzależniają. Dziś wiadomo, że pomagają pokonać uzależnienia. Jak dowodzą badania, psychodeliki mogą być ratunkiem tam, gdzie zawiodły inne terapie i leki.
Roboty przyszłości będą naszymi współpracownikami, opiekunami, towarzyszami. Aby nasze relacje z nimi były udane, projektanci muszą czerpać z wiedzy psychologicznej.
Dopalacze mogą wydawać się bezpieczniejsze niż „tradycyjne” narkotyki. To jednak złudzenie. W rzeczywistości są jeszcze bardziej szkodliwe.
Różne nacje żywią przekonanie, że są pępkiem świata, a inni powinni brać z nich przykład, albo przynajmniej uczyć się od nich dobrych obyczajów.
Uwikłani jesteśmy w odwieczny konflikt między pragnieniem stabilności i bezpieczeństwa w relacji a potrzebą zmian i nowych doświadczeń. Co jakiś czas w długoletnim związku do głosu dochodzą utajone pragnienia i potrzeba zdrady. Czy to oznacza koniec relacji? Czy może prawdziwą trucizną jest próba utrzymania jej status quo mimo wewnętrznych przemian partnerów?
Przez lata codziennie byłem w stanie upojenia. Zmieniało się tylko to, po jakie środki sięgałem. Rzeczy, które trzymały mnie przy życiu, powoli się ulatniały. Wiedziałem, że jestem bliski końca. Aż zawarłem umowę ze wszechświatem, czy pozostanę przy życiu, czy nie. Mówiłem sobie – zostanę, ale muszę zostać „po coś”. Nie wiedziałem wtedy, czym to coś będzie. Cokolwiek. Odnajdywałem swoją drogę centymetr po centymetrze, dzień po dniu. Drogę do życia, którego nie mogłem sobie nawet wymarzyć.
Dorosłe dzieci niedojrzałych emocjonalnie rodziców wciąż czują się niewystarczająco dobre. Ciągle starają się – bardziej i bardziej – aby zadowolić innych. Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego wciąż czują się winne i przedkładają potrzeby innych nad własne? Jak uwolnić się od takiego toksycznego uwikłania?
W bezpiecznych granicach wyznaczonych miłością ojca dziewczynka może poznawać świat, eksperymentować i się rozwijać. Jakie są konsekwencje długofalowe dla dziecka i dla jego otoczenia, kiedy te bezpieczne granice zostają przekroczone?