Cztery twarze mojej matki

Psychologia i życie

Przez wiele lat obowiązki kobiet i mężczyzn były jasno podzielone. Kobiety rodziły i wychowywały dzieci, mężczyźni zapewniali bezpieczeństwo i byt rodzinie. Jak tak naprawdę wygląda rola matki w życiu chłopca?

On? Chcę, by był silny, odporny, zaradny i twardo stąpający po ziemi. A ona? Uczuciowa, troskliwa i dobra. On – nauczy się wszystkiego od taty, ona – ode mnie. Kobieta przecież nie da rady wychować syna tak, by był racjonalny! – tak o swoich jeszcze nienarodzonych bliźniętach mówiła jedna z uczestniczek warsztatów umiejętności wychowawczych. I nie wzbudziła zbytniego zdziwienia – pozostali rodzice w większości zgodnie kiwali głowami.
Przez setki lat rola kobiet sprowadzała się do matek oraz strażniczek domowego ogniska, a ich rozwój obracał się głównie wokół spraw domowych. Uważane też były za mniej sprawne intelektualnie, za to obdarzone tzw. kobiecym instynktem. O ile za sprawą feminizmu poszerzone zostało znaczenie i rozumienie roli kobiet w społeczeństwie, o tyle spojrzenie na role męskie w świecie zachodnim pozostało względnie niezmienne przez tysiąclecia.
Współczesna męska kultura wymaga od chłopców, którzy chcą stać się mężczyznami, aby poradzili sobie z matkami – a więc uciekli od nich lub je odrzucili. Ten punkt widzenia został w dużej mierze zinternalizowany przez kobiety, co sprawia, że wychowują one synów w określony sposób. Zdarza się, że matki mają kłopot z odróżnieniem emocjonalnych potrzeb dorastającego chłopca od w pełni rozwiniętej męskości dorosłego mężczyzny. W konsekwencji albo przedwcześnie porzucają swoich synów emocjonalnie, albo zalewają ich przesadnym afektem. Czy jednak faktycznie „kobieta nie da rady wychować syna, by był racjonalny”?

Wychowawcze podobieństwa i różnice

Jak zauważyli liczni badacze (m.in. Ross Vasta, Marshall M. Haith i Scott A. Miller), istnieją zarówno podobieństwa, jak i różnice w sposobie wychowania dziewcząt i chłopców. Dla przykładu: już w pierwszych miesiącach życia dziecka obydwoje rodzice zdecydowanie więcej mówią do córek niż synów, co w okresie przedszkolnym owocuje szybszym rozwojem mowy u dziewczynek. Natomiast relacje z synami mają charakter dynamicznej i fizycznej zabawy, co skutkuje u chłopców lepszym rozwojem zdolności motorycznych w tym samym czasie.
W sferze emocji badacze dostrzegli, że obydwoje rodzice oczekują u synów wyższej niż u dziewczynek kontroli emocji smutku, wstydu i strachu. Z kolei wobec wyrażania złości proporcje są odwrotne – to od dziewczynek opiekunowie wymagają większej wstrzemięźliwości w jej okazywaniu.
Matki poświęcają istotnie więcej czasu na rozmowy z córkami o emocjach niż czynią to w odniesieniu do synów. Socjalizacja emocjonalna dziewczynek kierowana jest więc na naukę wchodzenia w bliskie relacje, kształtowanie responsywności wobec drugiej osoby oraz właściwego odczytywania niewerbalnych sygnałów. W przypadku chłopców nacisk kładziony jest na wzmocnienie zachowań asertywnych oraz przywódczych.
Jak dowodzą w swoich badaniach Monika Dominiak-Kochanek, Adam Frączek i Karolina Konopka, zarówno matki, jak i ojcowie żywią obawy, że okazywanie chłopcom nadmiernej czułości może ich „zepsuć”. Rodzice skłonni są więc do stosowania autorytarnych lub skrajnie liberalnych stylów wychowania.

Potrzeby emocjonalne dziecka

W powstawaniu więzi pomiędzy matką a dzieckiem ogromną rolę odgrywa bezpośredni kontakt fizyczny. Brak matczynej bliskości spowodować może u dziecka szereg zaburzeń somatycznych. Jej dotyk, tulenie do piersi czy głos tworzą swoisty węzeł biologiczny, stanowiący fundament psychicznej więzi.
Aby rozwój psychologiczny dziecka przebiegał prawidłowo, musi mieć ono zaspokojone pięć podstawowych potrzeb emocjonalnych: bezpiecznego przywiązania i akceptacji; realistycznych grani...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI