Jeśli traktujemy dziecko jako kogoś aseksualnego, zaczynamy o nim myśleć albo jako o niewinnym aniele, albo jak o złośliwym grzeszniku. Oba te podejścia mają wspólny mianownik: zaprzeczają temu, że dziecko jest seksualne. A jest, od samego początku.
Jeśli traktujemy dziecko jako kogoś aseksualnego, zaczynamy o nim myśleć albo jako o niewinnym aniele, albo jak o złośliwym grzeszniku. Oba te podejścia mają wspólny mianownik: zaprzeczają temu, że dziecko jest seksualne. A jest, od samego początku.
Gdzie przebiega granica między normą a zaburzeniem? Czy to, co widzę wokół siebie, albo jak sam się czasami zachowuję, jest normalne? Każdy z nas zadaje sobie czasem to pytanie. Nie tylko w czasach pandemii.
Jeśli w związku zaczyna brakować czasu, chęci czy umiejętności rozmowy, dość łatwo się pogubić we własnych oczekiwaniach oraz dać się ponieść negatywnym emocjom. A kiedy jest nam źle, chcemy odreagować, znaleźć się gdzieś indziej, poczuć się przyjemnie. Chcemy natychmiast coś zmienić. Czas zmiany to czas eksplorowania granic. Czy zawsze wiemy, na co się otwieramy, kiedy otwieramy się na nowe?
Internet dostarcza tzw. pozornie bezpiecznych warunków swobodnej wypowiedzi. Sprzyja to ujawnianiu osobistych informacji. Pytanie, czy robimy to świadomie? Wizja przestrzeni, w której, w założeniu, bez żadnych konsekwencji można odsłonić swoje przemyślenia, zachęca do przekroczenia granic. Dlaczego korzystając z internetu pozwalamy sobie na więcej? Dokąd zmierzamy? Co chcemy odkryć?
Sytuacja pandemii oczywiście ujawniła problemy psychologiczne, ale na ogół takie, które już wcześniej w taki czy inny sposób istniały. Wyłoniło się i nasiliło to, co w nas już było i czekało na okazję.
Jak nauczyć się zarządzać energią stresu i rozumieć własne lęki, być uważnym i świadomym rodzicem nie tylko w czasie kryzysu? Przed jakimi wyzwaniami stanęli rodzice w czasie pandemii?
Wesele Wyspiańskiego należy oglądać przynajmniej raz na dziesięć lat – ku przestrodze.
Jeśli zastosujemy się do porad z niektórych poradników, to swego domu nie pokochamy, a stanie się on miejscem opresyjnym.
Nasze czasy to czasy bezwstydu. Inny już mnie nie zawstydza. Wszyscy podglądamy – razem.
Od dawna zastanawia mnie, jak wiele osób stresuje się z powodu Świąt Bożego Narodzenia.