Osobowość w kryzysie

Na temat

Gdzie przebiega granica między normą a zaburzeniem? Czy to, co widzę wokół siebie, albo jak sam się czasami zachowuję, jest normalne? Każdy z nas zadaje sobie czasem to pytanie. Nie tylko w czasach pandemii.

Chcesz dowiedzieć się więcej? Weź udział w OGÓLNOPOLSKIM KONGRESIE PSYCHOLOGÓW I PSYCHOTERAPEUTÓW!

Cały świat jest teraz zajęty wychodzeniem z największego kryzysu, z jakim musieliśmy się zmierzyć od lat. W ciągu ostatnich kilku tygodni każdy z nas stanął w obliczu zupełnie nowej, kryzysowej sytuacji związanej z zagrożeniem pandemią. Musimy poradzić sobie ze strachem o zdrowie swoje i bliskich, z nowymi okolicznościami pracy w domu, z izolacją od innych ludzi. To zupełnie nieoczekiwana, ale jednocześnie bardzo wyrazista okoliczność, która pozwala obserwować osobowość, jej manifestacje i funkcjonowanie w kryzysie. Dla wszystkich rzeczywistość jest teraz dość podobna – pandemia, ograniczenia z nią związane i jej konsekwencje. Na wszystkich ludzi działają więc te same bodźce, ale reakcje na nie są diametralnie różne. Aby zrozumieć osobowość, nie tyle ważne są reakcje w postaci zachowań, co przede wszystkim stan umysłu, emocje i fantazje, które pojawiają się w odpowiedzi na pandemię. 
Spróbujmy zrobić mały przegląd reakcji na doniesienia o wirusie. Jedni są sparaliżowani lękiem, przewidują upadek cywilizacji, a ich myśli uporczywie krążą wokół nadchodzącej śmierci własnej i osób z rodziny. 
Nie mogą spać, jeść, ani opiekować się dziećmi, czują przymus śledzenia wiadomości. Z czasem za spowodowanie zagrożenia zaczynają obwiniać „innego” pod postacią obcych osób w sklepie, lekarzy, władz miasta, Unii Europejskiej albo jakichś ważnych instytucji. Inni z kolei wiedzą o pandemii, ale żyją tak, jakby ich to nie dotyczyło. Wierzą w swoje nadzwyczajne zdrowie, czują się silni oraz odporni fizycznie i psychicznie, funkcjonują dokładnie tak, jak przed atakiem wirusa. Nie boją się – ich wirus nie dotknie. Są świadomi swojej wewnętrznej siły. Mogą wszystko, poradzą sobie w każdej sytuacji. Irytuje ich, że ludzie nie przyjmują takiej samej postawy. Jeszcze inni próbują kontrolować sytuację. Uspokaja ich myśl o zapasach jedzenia, w panikę wprawia telefon od znajomego spacerującego w lesie. Gdyby mogli, wysłaliby służby do pilnowania wszystkich w domach. Śledzą, czy któryś sąsiad nie przebywa w kwarantannie. Odkażają wszystko i wszędzie w myśl zasady „tylko radykalne środki mogą nas uchronić”. Kolejna grupa próbuje dopasować się do wyższej konieczności. Żal im, że z czegoś muszą zrezygnować. Czują, że muszą być bardziej cierpliwi i wyrozumiali, bo sytuacja jest trudniejsza. Próbują robić różne rzeczy inaczej niż do tej pory. Ze zdziwieniem dostrzegają, że ta sytuacja ich czegoś uczy.
Sposób, w jaki ludzie radzą sobie z obecnym kryzysem, zależy od osobowości. Wszyscy stoją przed koniecznością dostosowania się do nowej sytuacji. Mają takie środki i możliwości, jakie zapewnia im osobowość. Często w ekstremalnym kryzysie sięga się po mniej dojrzałe sposoby, choć w normalnych warunkach dostępne są dojrzalsze, bardziej adaptacyjne strategie. Jedni radzą sobie przez obwinianie i przypisywanie innym złych intencji, inni przez ignorowanie zagrożenia albo nadmiar kontroli. Jeszcze inni się mobilizują i elastycznie dopasowują do wyższej konieczności, żałując strat, jakie musieli ponieść. Co te reakcje mówią o ich osobowości? Kiedy mówimy o osobowości zdrowej, a kiedy o zaburzonej? Czy jakiś sposób reagowania na różne sytuacje jest bliżej zdrowia, a inny bliżej patologii? 

POLECAMY

Jak opisać osobowość? 

Spróbujmy pomyśleć o osobowości inaczej niż tylko o zestawie cech typu przyjacielski, uparty, spontaniczny i lękowy. Przejdźmy z poziomu tego, co można obserwować jako cechę, na poziom umysłu, którego tylko manifestacje można rozpoznać. Zobaczmy osobowość jako zawartość umysłu, w którym znajduje się system różnych wyobrażeń na swój temat i na temat innych. Jedne z nich są powiązane z przyjemnymi uczuciami, na przykład „ja umiejący jeździć na nartach” i „ja mogący liczyć na innych”, a inne z negatywnymi – „ja opuszczony przez kogoś bliskiego” i „ja niemogący uzyskać tego, co chcę”. Mogą być one bardzo szczegółowe, jak to wcześniejsze „ja umiejący jeździć na nartach”, ale też bardzo ogólne – „ja kompetentny w wielu sferach”. Mogą być ze sobą sprzeczne „ja łagodny jak baranek” i „ja zawsze wściekły”. Tym wyobrażeniom zawsze towarzyszą emocje – można powiedzieć, że są one zanurzone w emocjach. Powstają w stanach afektywnych, im silniejsze emocje i im częściej są doświadczane, tym większa szansa, że doświadczenie konkretnego epizodu sytuacyjnego stanie się elementem osobowości. Wyobrażenia te zawsze mają charakter relacyjny, obraz siebie nie kształtuje się w izolacji, zwykle jest jakieś „ja” w relacji do „innego”, na przykład „ja porzucony – inny porzucający”, „ja dumny – inny podziwiający”. 
Kiedy wchodzimy w jakąś sytuację, szczególnie nową i nasyconą emocjami, uaktywniamy pewne fantazje, emocje i oczekiwania pochodzące z tych wyobrażeń. Pierwsza lekcja jazdy na nartach na długo przed tym, nim się zacznie, może wywołać fantazje: „zbłaźnię się”, „inni mnie wyszydzą”, „będę najlepszym narciarzem na stoku”, „jak nie ja, to kto?” albo „lepiej dam sobie spokój”. Informacja o koronawirusie może wywołać wyobrażenie: „wszyscy już wkrótce przez nich umrzemy”, „tylko słabi się boją” lub „mam wszystko pod k...

Ten artykuł jest dostępny tylko dla zarejestrowanych użytkowników.

Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się.

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI