Nie jestem pewna, czy zaliczam się już do DDA... Wciąż mieszkam z rodzicami, mimo że mam już prawie 23 lata. Jestem studentką pedagogiki, ale zawsze kontakty z ludźmi sprawiały mi trudności.
Nie jestem pewna, czy zaliczam się już do DDA... Wciąż mieszkam z rodzicami, mimo że mam już prawie 23 lata. Jestem studentką pedagogiki, ale zawsze kontakty z ludźmi sprawiały mi trudności.
Jestem DDA. Przez to moje związki z mężczyznami nie są normalne, nie umiem się na nich otworzyć. Mój mąż kocha mnie do szaleństwa, ale ja nie potrafię go tak pokochać. Wyszłam za niego, bo diametralnie różni się od mojego ojca.
Jestem DDA. Odkąd pamiętam w mojej rodzinie był alkohol i przemoc. Ojciec wykręcał mamie ręce i wlewał w nią alkohol, więc mama też się uzależniła. Najpierw ją bił, bo nie piła, a później – bo piła.
Nie jestem pewien, czy moje problemy z otoczeniem mają związek z tym, że jestem DDA. Mam 21 lat. Przez większość dzieciństwa żyłem w strachu, bo mój ojciec pił (byłem świadkiem wielu nocnych awantur i wizyt policji w domu).
Mój tata miał problem alkoholowy, i chyba nawet nadal go ma, tyle że z powodów zdrowotnych i po rozwodzie musiał przestać sięgać po wódkę i piwo. Pamiętam z dzieciństwa pijanego tatę, często za kierownicą...
Mam 25 lat, studiuję i pracuję. Ojciec zawsze miał problem z alkoholem. Trzeźwy jest bardzo opiekuńczy, ale gdy tylko się napije – wstępuje w niego diabeł, jest agresywny i wulgarny.
Mam 23 lata. Czasami wciąż jeszcze chce mi się krzyczeć, płakać, czuję żal i złość. Tylko dlatego, że moi rodzice nie stanęli na wysokości zadania, by z miłością wychować swoje dziecko. Ojciec jest alkoholikiem. Matka osobą współuzależnioną.
Jestem DDA. Ludzie postrzegają mnie jako silną osobę, dobrze radzę sobie na uczelni, jestem chwalona w pracy. Nie mam jednak w ogóle przyjaciół, tylko kilkoro znajomych.
Katarzyna ma 31 lat, jest mamą pięcioletniej Zuzi oraz trzymiesięcznego Filipa. W liście do redakcji „Charakterów” (latarnik@charaktery.com.pl) pisze o swoim problemie. Odpowiedzi udziela jej terapeutka Marzenna Kucińska.
Mam 19 lat i jestem DDA. Kiedyś nie zdawałam sobie sprawy, że istnieje coś takiego. Myślałam, że jestem po prostu „inna”. Uświadomił mi to dopiero mój polonista z gimnazjum, również DDA.
Ojciec Doroty jest uzależniony od alkoholu i hazardu. Psychicznie prześladuje całą rodzinę, obarcza córkę odpowiedzialnością za własne, zmarnowane życie. Terapetutka radzi dziewczynie, by jak najszybciej oddzieliła i usamodzielniła się od rodziców.
Marceli odkrył u siebie obajwy DDA: - Teraz, kiedy wiem, że jestem DDA, być może poszukam pomocy i ludzi z podobnymi bolesnymi doświadczeniami. By nikogo już nie skrzywdzić i nie wypuścić z rąk szczęścia, by nauczyć się kochać.