Zawsze odgrywałam klasowego błazna, bo wtedy ludzie się śmiali, a ja cieszyłam się, że jestem w centrum uwagi. Wydawało mi się, że dzięki temu jestem lubiana. Teraz wiem, że miałam „kumpli”, bo mogli się ze mnie ponabijać. W liceum szukałam znajomości z osobami zamkniętymi w sobie, żeby przy nich „błyszczeć”.
To cud, że udało mi się poznać wspaniałego chłopaka i on się we mnie zakochał! A ja tak się nad nim czasem pastwię... Wyrzucam z siebie całą złość, którą duszę w sobie od dzieciństwa i czuję satysfakcję, że nad nim dominuję. Później czuję się pokrzywdzona, bo on odwraca się ode mnie, zaczynam płakać i kończy się na tym, że to on mnie przeprasza.
POLECAMY
Czuję się potwornie, ale nie potrafię zapanować nad tymi napadami złości i ironicznymi zaczepkami. On kiedyś ode mnie odejdzie, jeśli się nie zmienię. Jak to zrobić?
Nasze relacje są burzone również przez moją inną uciążliwą cechę – nadmierną pedantyczność. Wszystko muszę mieć zaplanowane, zap...