Lubimy myśleć, że działamy logicznie, że podejmujemy uzasadnione decyzje i trafnie oceniamy sytuację. Dlaczego zatem tak łatwo dajemy się uwieść impulsom i urokom chwili?
Lubimy myśleć, że działamy logicznie, że podejmujemy uzasadnione decyzje i trafnie oceniamy sytuację. Dlaczego zatem tak łatwo dajemy się uwieść impulsom i urokom chwili?
Przedmiot w kulturze obecny jest od zawsze. Podobnie jak obecny jest w niej drugi człowiek. Na przestrzeni dziejów w obrębie kultur ludzi i przedmioty łączyły różne relacje. Na ogół ludzie stali wyżej (no, może nie wyżej niż przedmioty powszechnego kultu). Jakkolwiek pompatycznie to brzmi, kultura zawsze kręciła się wokół człowieka. W kulturze konsumpcyjnej nadrzędny status człowieka nie jest już jednak tak jednoznaczny, jak wcześniej.
Kiedy młoda dziewczyna, u progu dorosłości brutalnie zabija małżeństwo w średnim wieku, w dodatku rodziców swojego chłopaka (przy jego aktywnym współudziale), wydarza się tragedia, to oczywiste. Po chwili staje się ona medialnym faktem, który żyje kilka dni, następnie znika. To smutne post scriptum.
Żyjemy w XXI wieku. Mamy to szczęście, że zaliczamy się do najbogatszych kilku procent ziemskiej populacji. Rzadko musimy trapić się upokarzającą prawdą, że statystyczny Ziemianin jeśli nie jest po prostu biedny, to z pewnością jest biedniejszy od nas.
Dwóch naszych zaginęło w Himalajach. Internetowe fora już zdążyły wylać szambo na tych "idiotów, którzy narażają życie", "debili bez wyobraźni", "pajaców, którzy sami się o to prosili" itp. itd. Nie będę tego komentować. Zrobił to za mnie ktoś inny, którego słowa pozwolę sobie przytoczyć w całości. W pełni się z tym stanowiskiem utożsamiam.
Narodowa sztuka wyłudzania L4, wszelakiej maści zwolnień, święcenia coraz liczniejszych dni świętych i rozciągania długich weekendów czyni z Polaków światową czołówkę w dziedzinie generowania czasu wolnego. Cieszenie się nim to już wyższa szkoła jazdy. I z tym w narodzie gorzej.
Tabloidyzacja mediów. Pół biedy, jeśli ten haniebny proces trawi durne plotkarskie programy, pół biedy, jeśli ulega jej telewizja śniadaniowa, rozrywka, talk-shows i inne temu podobne wykwity. Ale gdy tabloidyzacja wita do programów informacyjnych, robi mi się smutno. Jak mawiała wielka maskota z serialu „South Park” – that makes me a saaaaaad panda.
Nie zwracając uwagi na niechciane doświadczenia, nie sprawimy, że znikną one z naszej pamięci. Żeby coś zmienić, trzeba najpierw to zaakceptować. Przyjrzeć się temu uważnie i z miłością.
Ci, którzy przeżyli piekło Holocaustu, na zawsze zostali naznaczeni traumą. Jednak echa tego koszmaru dziedziczą także ich bliscy. Międzygeneracyjny przekaz traumy sięga aż do trzeciego pokolenia.
Ludzie odrzucili religię, zdetronizowali Boga, ale teraz do niego wracają, bo czują pustkę w sercu. Nic - ani pieniądze, ani seks, ani władza - nie jest w stanie zaspokoić głodu ludzkiego serca. Potrafi to tylko Bóg - mówi Andrzej Ahmed Saramowicz, muzułmanin z mistycznego nurtu tej religii: sufizmu.
Ta armia jest wyjątkowo sprawna. Tworzy kilka kręgów obrony, jej żołnierze działają cicho i zabójczo skutecznie. Bez niej nie przeżylibyśmy nawet najmniejszego ataku. Ta armia to nasz system odpornościowy.