Na randkę umówił go brat jego nieżyjącej żony. Całe otoczenie, mając świadomość, jak głęboko Tony przeżył odejście ukochanej, usiłowało wesprzeć go w procesie żałoby, choć wydawało się, że wszystko i tak na marne. Opowiadając swojej znajomej Anne o planowanej randce, stwierdził, że nie zamierza wysilać się na bycie czarującym i prosto z mostu powie nowo poznanej kobiecie, jak bardzo jest mu ciężko i że nie chce żyć bez zmarłej żony.