Patrzę na siebie oczami Ignasia. Nie życzyłby sobie, bym się poddała. Hasłem dnia jest więc dla mnie: „Mamo, ogarnij się!”. I choć jest to czasem niezwykle trudne, robię to dla niego. I dla córki. Dom Dusz to mój wektor, taka nitka do kłębka, po której wędruję. Miejsce, gdzie dusza – moja i innych osób po okrutnej stracie – może doświadczyć ukojenia.