Agata wiedziała, że przed nią jest trudna decyzja. Być może najtrudniejsza w jej dotychczasowym, poukładanym „w kostkę”, przewidywalnym życiu. Wiedziała również, że nikt jej za nią nie podejmie, choć rozpaczliwie wypatrywała od świata znaków potwierdzenia „na tak” lub „na nie”. A przecież wiedziała dobrze, że tylko ona sama może wziąć za nią odpowiedzialność.
Autor: Edyta Jagodzińska-Pawluk
Trener i praktyk biznesu, Executive Coach MCC ICF, Certyfikowany Trener FRIS®, Master Reiss Motivation Profile™ i Process Communication Model®. Specjalizuje się w rozwoju kompetencji menedżerskich, przywódczych i coachingowych. Współwłaścicielka i partner zarządzający firmy ProUp Solutions – LUDZIE. ROZWÓJ. EFEKTY.
Kolejny raz solennie obiecujesz sobie: „Że teraz to już na pewno i koniec, i kropka. Że przecież ile można w takim trybie pracować i dłużej tak już nie pociągniesz”. Czujesz się
zmęczony, ale prawda wypowiedziana na głos brzmi inaczej: jesteś wyczerpany. A mimo to znajdujesz kolejny Super Ważny Powód, dla którego Twój odpoczynek musi poczekać. Na jakieś bliżej nieokreślone Jutro.
„Potrzebujesz na kogoś liczyć? Licz na siebie!” – to zdanie, powtarzane do znudzenia jak mantra, dźwięczało jej w uszach już od najmłodszych lat. Matka nie pozostawiała złudzeń. Wyglądało na to, że każdego dnia sama dźwiga cały świat na swoich ramionach, rozczarowana światem i ludźmi wokół.
To się dzieje nagle. Rzucasz wszystko i jedziesz w przysłowiowe Bieszczady. Pakujesz się szybko, nie szkodzi, że czegoś brakuje w bagażu podręcznym. Finanse? Byleby było na bilet, benzynę, nocleg, jakieś jedzenie. Na jak długo? Bywa, że wystarczy na weekend, tydzień lub miesiąc urlopu, czasem pół roku jest mało, więc czasem wyjeżdżasz na całe życie. Wyjeżdżasz bez ostrzeżenia lub oznajmiasz „muszę, bo się uduszę”.
Jadę taksówką. Toczy się zwyczajna rozmowa o życiu między pasażerem a kierowcą. I trochę też o tym, że dobrze robić w życiu to, co się lubi. Na przykład prowadzić warsztaty czy jeździć taksówką. Aż nagle słyszę: „Ale gdybym tylko mógł, to bym chciał żyć inaczej. Mieć domek w górach, kominek, ciszę za oknem. Chciałbym rąbać drzewo i pielić przydomowy ogródek”. Wtedy pytam, szukając oczu kierowcy w lusterku: „A właściwie, co stoi temu na przeszkodzie?”.
Jak korzystasz na co dzień ze swojej wyobraźni? Czy faktycznie czerpiesz z jej całego niezwykłego potencjału i możliwości, jakie daje? Jedną z nich stanowi zdolność do wizualizacji.
Jakby to było, gdyby zaprojektować swoje życie w zgodzie ze sobą, z pełną akceptacją swoich „mocy i niemocy”, koncentracją na wzrastaniu, z odwagą do popełniania błędów, wyciągania z nich wniosków, uczenia się siebie, doskonalenia tego, co chcemy i czego potrzebujemy – z lekkością, a nie przytłaczającym poczuciem bycia niewystarczająco dobrym? Czy jest to w ogóle możliwe?