Tego dnia od rana w firmie czuć było w powietrzu napiętą atmosferę. To dzisiaj miało się ostatecznie przesądzić, czy dział produkcji stanie na wysokości zadania i domknie wolumen zamówienia, który zamykał sprzedażowo końcówkę roku. Od trzech miesięcy dokładano starań, aby mimo różnych turbulencji produkcja szła do przodu. Generalnie wszyscy byli dobrej myśli, ale ostateczne decyzje miały zapaść właśnie dzisiaj, na poniedziałkowym, operacyjnym spotkaniu przedstawicieli wszystkich działów. Jak tylko pojawił się Zbyszek, szef produkcji, od razu było widać, że wyglądał na zadowolonego.
POLECAMY
– Mamy to! Dopniemy plan! – powiedział zwycięskim tonem. Wyraźnie można było w tym momencie poczuć zespołową ulgę wszystkich obecnych na spotkaniu. Wiadomo było, że oprócz wielu pozytywnych skutków tej wiadomości, urealnia ona znacząco wizję przewidywanej rocznej premii. I dokładnie wtedy, kiedy wydawało się, że nic nie może zmącić tej chwili zbiorowego błogostanu i triumfu działu produkcji nad przeciwnościami losu, odezwała się Justyna – szefowa działu logistyki i obsługi klienta. Jej ton pozostawał w zaskakującym kontraście do euforii Zbyszka:
– A jak to sobie wyobrażacie dalej? Przecież teraz trzeba to jeszcze wszystko zafakturować i przygotować do wysyłki dla klientów. Kto ma to zrobić? Mój zespół i tak jest zajechany na okrągło, a pod koniec roku pracujemy w okrojonym składzie, bo ludzie na chorobowym, a tutaj szykuje się praca na dwie zmiany.
Wszyscy zaniemówili. – Jak to… – wydobył z siebie zaskoczony Zbyszek. Można było odnieść wrażenie, jakby na moment został odcięty od powietrza. Dałoby się usłyszeć w tej chwili przelatującą muchę, gdyby faktycznie latała w tym momencie. Nikt z obecnych nie spodziewał się opozycji i takiego nokautu we własnym gronie. Oczywiste było założenie, że z wiadomości Zbyszka wszyscy mogą się tylko ucieszyć.
Z drugiej strony, trudno było nie przyznać Justynie trochę racji. Faktem było, że teraz „piłka” była po jej stronie i domknięcie z sukcesem całego przedsięwzięcia, aby wysiłek działu Zbyszka nie poszedł na marne.
Czego tutaj zabrakło? O czym jest ta historia z życia wzięta? Oczywiście można powiedzieć, że o komunikacji, przepływie informacji, monitorowaniu procesów, planowaniu zasobów, organizacji pracy, przeciwdziałaniu trudnościom, zarządzaniu ryzykiem i to jest jakaś część prawdy o tej sytuacji. Z drugiej strony opowiada o zawiedzionych oczekiwaniach dotyczących postawy całego zespołu:...
Dołącz do 50 000+ czytelników, którzy dbają o swoje zdrowie psychiczne
Otrzymuj co miesiąc sprawdzone narzędzia psychologiczne od ekspertów-praktyków. Buduj odporność psychiczną, lepsze relacje i poczucie spełnienia.