Jesień przychodzi do mnie trochę nieproszona, a jednak jej obecność niezmiennie mnie cieszy. Jest jak dawno niewidziana przyjaciółka, z którą można po prostu usiąść i rozmawiać, jakbyśmy widziały się wczoraj. W chłodnym powietrzu poranków i w bladym świetle późnych popołudni odnajduję coś znajomego – spowolnienie, które moje ciało i umysł zna od lat.
Dział: Uważne charaktery
Współczucie, czyli compassion, to termin, który w ostatnich latach zyskuje na znaczeniu, szczególnie w kontekście zdrowia psychicznego. Współczucie nie odnosi się jedynie
do empatii i troski wobec innych ludzi, ale również do nas samych.
Wiedzeni zaciekawieniem, chęcią przeżycia czegoś innego albo po prostu odpoczynku często udajemy się w podróż. Do większości miejsc docieramy w kilka, kilkanaście godzin. Kupujemy przewodniki, czytamy blogi, oglądamy filmy. Zaciekawiamy się historią, kulturą i architekturą.
„Nikt nie ochroni tego, na czym mu nie zależy, a nikomu nie będzie zależało na tym, czego nigdy nie doświadczył” – słowa Sir Davida Attenborougha przypominają o znaczeniu pełnego, świadomego obcowania z otaczającym nas światem. Podkreślają, jak ważne jest zaangażowanie w teraźniejszość, co stanowi też istotę praktyki mindfulness.
„Jak osiągnąć wewnętrzny spokój? Jak mieć spokój w życiu? Jak odnaleźć spokój?” – wystarczy kilka chwil, aby znaleźć podobne frazy w internecie, które pokazują, czego obecnie potrzebujemy. Żyjemy w czasach, które bez wątpienia można określić jako niespokojne.
O uważności można powiedzieć i przeczytać wiele. Ale równie ważne jest jej po prostu doświadczyć.
Praktyka uważnej akceptacji pomaga żyć świadomie, dążyć do samorealizacji, w jak największym stopniu podążać za swoimi wartościami i zaspokajać potrzeby.