To, co było fascynujące w narzeczonej, w żonie drażni. Po kilku latach wspólnego życia dostrzegamy w partnerze nie „oszczędność” a „skąpstwo”. Kto się zmienił: on/ona w swoim zachowaniu, czy ja w swojej ocenie?
Dział: Praktycznie
Jeśli wiemy, że coś zdarza się rzadko, a zdarzyło się niedawno, to czujemy się bezpieczniejsi. Nazywa się to efektem krateru po bombie. Tam się chowamy, zakładając, że bomba w to samo miejsce nie spadnie. A spaść może wszędzie - rozważa Tadeusz Tyszka.
Nie wiem, co się ze mną dzieje od pewnego czasu. To trwa już chyba dwa lata, odkąd w mojej firmie przeprowadzono redukcję zatrudnienia i na tych, którzy zachowali pracę, spadło dwa razy więcej obowiązków.
Dostajemy dopaminowego kopa za każdym razem, gdy ktoś polubi nasze zdjęcie lub pozostawi pod nim przychylny komentarz. Otrzymywanie „lajków”, podobnie jak wszystko, co daje nam przyjemność, może być uzależniające.
Tak jak do tanga, tak i do konfliktu trzeba dwojga. Nie sposób go przewidzieć ani uniknąć. Jak zatem każda ze stron może wyjść z niego cało?
Męska fantazja uległości może wyrażać pragnienie większej inicjatywy erotycznej ze strony partnerki, a kobieca fantazja bycia zdominowaną – pragnienie większego zdecydowania, inwencji i uwodzenia ze strony partnera.
Wspólne życie niejednej pary zaczyna się od sielanki, a z czasem przeobraża się w dramat ofiary i kata. Dlaczego w przestrzeń miłości wkrada się przemoc? Jak do niej nie dopuścić?
Osoby odporne psychicznie funkcjonują dużo lepiej w obliczu trudności, ponieważ nie dopuszczają ich zbyt blisko siebie. Przeszkoda czy porażka są dla nich tylko informacją, że trzeba się bardziej wysilić lub wypróbować inną strategię działania.
Uczucia działają szybciej niż rozsądek i to one decydują o tym, co robimy. Spróbujmy wyjaśnić komuś, kto szaleńczo się zakochał, że to „tylko emocje” i że powinien zachować rozsądek!
Dla jednych był sportowcem i playboyem, dla innych humanistą i buntownikiem. Wszyscy są jednak zgodni, że Henry A. Murray był psychologiem, który pokazał, jak ważna w kontakcie z pacjentem jest wrażliwość.
Kiedy patrzę, jak dwie małe dziewczynki, Chinka i Tybetanka, pochylają się nad wierszem albo nad baśnią Andersena i próbują o tym rozmawiać – myślę, że to jest cud - mówi Anna Piwkowska.
Urodziła się 14 września 1934 roku. Przyjaciele mówili, że jej śmiech na granicy łez miał uchronić ją przed złem. Mała dziewczynka tkwiąca pomiędzy judaizmem i feminizmem, tradycją i krytyką, obowiązkiem i niezależnością, życiem i śmiercią.