Ja jestem szefową działu. Mam pod sobą sześć osób, ale tyram jak wół tak samo jak one i tylko na pieczątce jestem „kierowniczką”. Czuję się potwornie zmęczona. Mam problemy ze snem, palę jak smok, denerwuję się o byle co na dzieci i męża. Jestem jak tykająca bomba zegarowa. Lekarka, do której chodzę w związku z moim nadciśnieniem, powiedziała mi ostatnio, że jeśli nie pójdę wreszcie na urlop, to wypisze mi go na recepcie. Fakt, mam tyle zaległego urlopu, że gdybym go chciała wziąć, nie byłoby mnie w pracy przez miesiąc.
POLECAMY
Ale ja po prostu nie mam kiedy go wykorzystać, a nawet jak idę na kilka dni urlopu, to i tak codziennie odbieram telefony z firmy, sprawdzam służbową pocztę, więc... czuję się, jakbym była w pracy, tyle że w plenerze. Nie wiem, co z tym zrobić. Jestem zmęczona, bo jestem zestresowana, ale perspektywa odpoczynku też mnie przeraża, bo jak sobie pomyślę, ile spraw nagromadzi się przez ten czas i będzie na mnie czekać po powrocie, to... odechciewa mi się urlopu.
Grażyna
Na list pani Grażyny odpowiedzi udziela Adriana Klos, psycholog i psychoterapeutka.
Pani Grażyno,
Opisuje Pani swój stan jako ciągłe podenerwowanie, przemęczenie, kłopoty ze snem i zdrowiem. Również lekarz wyraźnie wskazuje, że powinna Pani jak najszybciej i...