Z lubością wydajemy pieniądze na pomniki ze spiżu zamiast na podwaliny czegoś, co faktycznie służyłoby na co dzień, bądź po prostu radowało.
Pianista, dyrygent, kompozytor, autor utworu „Lament serca. Kielcom in memoriam”.
Z lubością wydajemy pieniądze na pomniki ze spiżu zamiast na podwaliny czegoś, co faktycznie służyłoby na co dzień, bądź po prostu radowało.
Kolejny raz zdałem sobie sprawę z tego, jakie wrażenie może wywrzeć na słuchaczu koncert, kontakt z muzyką geniuszy i trochę pośrednio my, którzy ją przekazujemy.
Mówię sobie i ja: poddaj się trochę, jak drzewo na wietrze. Ale silne.
Z duetami instrumentalistów jest jak z duetami w życiu – można się bardzo różnić, ale trzeba się akceptować.
Zmieniają nas przeżycia, okoliczności. Kiedyś najbardziej kochałem jesień, teraz czekam na wiosnę, kolorową i pachnącą.
Po co się męczyć, kiedy można sobie życie ułatwić – mówi sprzątaczka, wywijając mopem. Ale czy zawsze musi być łatwo i przyjemnie?
Oklaski? Lubię je, ale przecież nie one są celem. Chętnie cytuję słowa Norwida z Promethidiona: „Bo piękno na to jest, by zachwycało / Do pracy (…)”.
Czas snuje pajęczą nić, Jakowicz jednak w nią nie wpada. Broni go energia i młodzieńcze podejście do muzyki. Tak trzymaj, Krzysiu!
Nienawidzę amatorszczyzny, ubolewam, że sprzyja jej Internet. Zaśmiecamy planetę, ale i własne głowy.
Klaps to porażka. Bo czego w ten sposób uczą się dzieci? Strachu i tego, że silny ma przewagę nad słabszym.
Tego lata zdarzyło mi się zastanawiać kilkakrotnie i nad wielkością człowieka, i… nad jego małością.