Tajemnice

Style życia

Zmieniają nas przeżycia, okoliczności. Kiedyś najbardziej kochałem jesień, teraz czekam na wiosnę, kolorową i pachnącą. 

W marcu jak w garncu – raz słońce, raz zamieć. Różnie się sprawdzają tego typu porzekadła, bo przecież klimat zmienił się wyraźnie. Kiedy wydawało się, że zamieci już nie będzie, przemieszczałem się z jednego końca Polski na drugi. A jednak zjawiła się zamieć, równie widowiskowa, co niebezpieczna dla kierowców. Na szczęście na trasie przejazdu objawił się tylko jeden szaleniec, który gnał jakby na samozatracenie. Z drogowymi wariatami jest jak z pijakami. Wychodzi taki nagle na środek jezdni, kierowcy hamują z piskiem, jedno auto wpada na drugie, dobrze, jeśli kończy się tylko na stłuczce… a pijak przechodzi na drugą stronę i nic mu się nie dzieje. Kierowca szaleniec pędzi dalej też tylko czasem.

Najbardziej spektakularną zamieć pamiętam ze Szkocji. Otóż muzyczni producenci wywieźli mnie wraz ze szkocką orkiestrą w góry. Nawet fortepiany wtaszczono na jedną z nielichych górek. Miało być pięknie i słonecznie, to był wspaniały, ciepły dzień do zrobienia oryginalnych zdjęć do folderu. Panie ubrane były w wieczorowe suknie, panowie w garnitury. Nagle… chyba wmieszał się w to Król Gór. Zagrzmiało, pociemniało i sypnęło śniegiem. W okamgnieniu spadła temperatura, panowie bez specjalnej chęci oddawali paniom swoje marynarki, wszyscy ratowali się rejteradą, by czym prędzej znaleźć się z powrotem w autobusie, który nas tam dowiózł. Biedni my, biedne fortepiany! 

POLECAMY

Ostatnio zamieć pojawiła się koło mnie za sprawą książki Adama Cioczka pod tym właśnie tytułem. Ile to lat słyszymy apel: „Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie…”. Cisną się pytania, dlaczego niektórzy znikają.

Dlaczego opuszczają najbliższych także ci, którym niczego nie brakowało? Jakie tajemnice ukrywają? Czy naprawdę byli szczęśliwi? Czy byli sobą? Kiedy byli sobą? Czego szukali gdzieś indziej? Czy to coś znaleźli?

W swej książce Cioczek, odsłaniając losy trzech bohaterów, którzy przepadli bez śladu, stawia pytania i prowokuje do refleksji. Błądząc po ludzkich wyborach, trzyma czytelnika w wielkim napięciu, bo sprytnie żongluje wątkami kryminalnymi i miłosnymi. Andrzej Seweryn napisał: „Lubię gubić się w zamieci jego bohaterów. Dobrze się tam czuję. W zamieci pragnienia autentyzmu i spełnienia. Pragnienia wolności. Ludzie, których spotykam w tej zamieci, są tajemnicą. Jak każdy z nas”.

Uprzytomniłem sobie, jak mało wiemy o tych, którzy żyją obok. Zniknięcie kogoś to kradzież kilku lat z życia najbliższych, niepokój, który zmusza do szukania odpowiedzi na wiele pytań. Po prostu… zamieć.

Dlaczego tyle o zamieci? Bo czekam, proszę państwa, na wiosnę „śpiewną od ptaków”. Żeby rozkwitały kwiaty i – jak u Gałczyńskiego, którego tak ładnie deklamuje Ewa – także motyle, „rzeźbione sekundy”.

Czekam z tym większym utęsknieniem, że muszę rehabilitować kręgosłup. Szalałem na scenie, więc się zbuntował. Nie narzekam, bo długo dla mnie pracował. Przyszła pora, żeby wreszcie o niego zadbać, wzmocnić, ale to wszystko nużące, wprawia w kiepski nastrój. Kiedyś mówiłem, że najbardziej kocham jesień, teraz okazuje się, że czekam na wiosnę. Kolorową, pachnącą. Zmieniają nas przeżycia, okoliczności.

Czasem udajemy coś lub kogoś, czasem nawet nie wiemy, że udajemy. Zdarza się, że całe lata coś nam się podoba i nagle przestaje nam się podobać. Przed laty nie mogłem wręcz znieść kolorystycznego przepychu barw kanadyjskich lasów. Kilka lat temu nie mogłem z kolei uwierzyć, że kiedyś tak to odczuwałem.

Jesteśmy jednak tajemnicą. 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI