Chcemy być wolni, cenimy autonomię, a jednak jesteśmy w stanie z niej zrezygnować. Co tak naprawdę się za tym kryje i jak rozumiemy naszą potrzebę wolności?
Chcemy być wolni, cenimy autonomię, a jednak jesteśmy w stanie z niej zrezygnować. Co tak naprawdę się za tym kryje i jak rozumiemy naszą potrzebę wolności?
Wierzymy, że wielka miłość, atrakcyjna praca albo duże pieniądze uczynią nas szczęśliwymi. Nie zawsze i nie na długo. Tak naprawdę liczą się nie fakty, lecz nasze przekonania i związane z nimi zachowania. A wśród nich wiara w człowieka. To ona sprawia, że ufamy ludziom, czujemy się z nimi związani i szczęśliwsi.
„Wolność kocham i rozumiem, wolności oddać nie umiem” – śpiewają Chłopcy z Placu Broni. A jednak, jak dowodzą badania, oddajemy ją czasem w czyjeś ręce. W czyje i dlaczego?
Wierzymy, że wielka miłość, atrakcyjna praca albo duże pieniądze uczynią nas szczęśliwymi. Nic podobnego. Tak naprawdę liczą się nie fakty, lecz nasze przekonania. A wśród nich wiara w człowieka. To ona sprawia, że ufamy ludziom, czujemy się z nimi związani i szczęśliwsi.
Nasi rodacy często poznawali los tułacza. Uciekali przed wojną i prześladowaniami, emigrowali z nadzieją na lepsze życie. Dlaczego więc tak mało w nas zrozumienia dla sytuacji uchodźców? Skąd ta obojętność na cudze cierpienia?
Przekonanie, że świat jest daleki od raju, rodzi czasem wiarę, że można zbudować lepsze, wręcz idealne społeczeństwo. Realizacja tych utopijnych wizji nie przynosi jednak światu dobra, przeciwnie: często staje się źródłem zła na masową skalę.
Kontakty przez Internet mogą być szczególnie ważne dla osób, które w rzeczywistym świecie mają nie najlepsze relacje z ludźmi.
Z miłością do własnego kraju jest podobnie jak z miłością do drugiego człowieka: każdy kocha jak potrafi, a jeżeli nie potrafi - jest nieszczęśliwy. O naszym stosunku do Polski i naszej narodowej tożsamości napisano w ostatnich miesiącach wiele - ma to związek z procesem integracji z Unią Europejską.
Jakość naszego życia w dużej mierze zależy od tego, czy są wokół nas ludzie, którzy nas rozumieją.
Każde oczekiwanie zmiany wzbudza pewne nadzieje, ale i rozmaite lęki. Im bliższy jest moment integracji z Unią Europejską, tym bilans emocji z nią związanych wydaje się bardziej negatywny. Dlaczego tak się dzieje?
Kilkuletnie dziecko wierzy, że gdyby telewizor obrócić „do góry nogami”, wylałaby się woda ze szklanki, którą właśnie ogląda na ekranie. Dorośli śmieją się z naiwności dziecka, przekonani, że oni sami nie mylą mediów z rzeczywistością. Do czujności przed telewizorem zachęca KRYSTYNA SKARŻYŃSKA.
Między przyjaciółmi onflikty i spory są częstsze niż między zwykłymi znajomymi. Drobna różnica zdań urasta do rozmiarów przepaści. Dzieje się tak, ponieważ w przyjaźni szukamy potwierdzenia naszych sądów, wartości czy postaw.