TELEWIZYJNY ŚWIAT REALNY

Wstęp

Kilkuletnie dziecko wierzy, że gdyby telewizor obrócić „do góry nogami”, wylałaby się woda ze szklanki, którą właśnie ogląda na ekranie. Dorośli śmieją się z naiwności dziecka, przekonani, że oni sami nie mylą mediów z rzeczywistością. Do czujności przed telewizorem zachęca KRYSTYNA SKARŻYŃSKA.

Tymczasem to tylko złudzenie, jedno z tych, które pozwalają żyć z poczuciem dobrego mniemania o sobie jako istocie myślącej, racjonalnej i niezależnej, kontrolującej swoje przekonania, opinie i zachowania. Badania pokazują, że przeciętny odbiorca telewizji (ale także użytkownik komputera i innych mediów) zwykle nie pamięta, iż ma do czynienia tylko z medium, czyli środkiem czy narzędziem technicznym służącym do przekazywania informacji o świecie i do rozrywki. Widzowie na ogół bezrefleksyjnie wchodzą w społeczne relacje z mediami, co oznacza, że zaczynają podlegać wszelkim psychologicznym prawidłowościom tworzenia sympatii i niechęci oraz wiarygodności.

Znani amerykańscy badacze mediów, Byron Reeves i Clifford Nass, opisują („Media i ludzie”, Warszawa 2000) wiele pomysłowych eksperymentów wykazujących zadziwiające podobieństwo między działaniem wspomnianych prawidłowości w realnych kontaktach interpersonalnych i w kontaktach z mediami. Okazuje się na przykład, że ocena jakości programu komputerowego i samego komputera zależy od tego, czy jego użytkownicy są chwaleni podczas gry komputerowej, czy też krytykowani. Gdy program gry, podobnej do zabawy „Dwadzieścia pytań”, zawierał komplementy pod adresem gracza, takie jak: „Dobra robota. Twoje pytanie wprowadza interesujące i użyteczne rozróżnienie” – badane osoby istotnie wyżej oceniały działanie komputera podczas gry niż użytkownicy tego samego komputera, którzy w tej samej grze otrzymywali uwagi krytyczne typu: „To niewłaściwa decyzja; niepotrzebnie komplikujesz grę”.

A jak to jest z użytkownikami telewizji? Sprawa jest poważniejsza, bowiem telewizja to medium niemal powszechnie dostępne, często używane, dla wielu dużych i małych widzów stanowi główne źródło wiedzy o świecie. Co więcej, medium to oddziałuje różnymi kanałami: dysponuje nie tylko słowem i dźwiękiem, ale przede wszystkim obrazem i daleko idącymi technicznymi możliwościami twórczego i dowolnego konstruowania obrazu rzeczywistości. Telewizja raczej kreuje pewien obraz świata, niż wiernie świat przedstawia – taki wniosek wypływa z setek badań, przeprowadzanych w różnych krajach. Przyjrzyjmy się więc kilku jaskrawym przypadkom kreowania przez telewizję takiego obrazu jakiegoś obszaru rzeczywistości, który odbiega od faktów.

Przykład pierwszy: wizja „ponurego świata”. Od połowy lat 70. dwudziestego wieku kolejne badania prowadzone w USA, w Europie Zachodniej, a ostatnio także w Polsce, pokazują, iż „namiętni” oglądacze telewizji (tzw. heavy viewers, spędzający przed ekranem co najmniej 4 godziny dziennie) mają bardziej „skrzywiony” i stereotypowy obraz rzeczywistości niż ludzie w tym samym wieku, podobnie wykształceni, oglądający telewizję sporadycznie (przeciętnie nie dłużej niż godzinę dziennie). „Namiętni” telewidzowie widzą świat jako miejsce permanentnych wojen, przemocy i oszustw w relacjach międzynarodowych, międzygrupowych i międzyludzkich; ludzie wydają się im bardziej egoistyczni, pazerni, nieuczciwi i agresywni, niż widzą to osoby rzadziej korzystające z tego medium. Ich wizja pewnych fragmentów rzeczywistości znacząco odbiega od tego, jakie są w tej rzeczywistości fakty. Na przykład polscy młodzi i żarliwi oglądacze telewizji sądzą, że aktualnie na świecie żyje mniej starych ludzi i są oni częściej i bardziej chorzy niż w poprzednich pokoleniach albo że bezrobocie bardziej zaburza dobrostan psychiczny młodzieży niż osób starszych. W obu przypadkach jest dokładnie odwrotnie (por. K. Skarżyńska, „Kultura Popularna” nr 2/2002). Mechanizm tworzenia tych błędnych wyobrażeń jest prosty: telewizja...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI