PRZYJAŹŃ TO ROBIENIE SOBIE NAWZAJEM DOBRYCH RZECZY

Wstęp

Między przyjaciółmi onflikty i spory są częstsze niż między zwykłymi znajomymi. Drobna różnica zdań urasta do rozmiarów przepaści. Dzieje się tak, ponieważ w przyjaźni szukamy potwierdzenia naszych sądów, wartości czy postaw.

W końcu lat 90. przyjaźń i miłość były wskazywane przez 61 proc. dorosłych Polaków jako ważne cele życiowe, ale tylko 15 proc. uznawało przyjaźń za istotny warunek udanego życia (badanie CBOS, luty 1997). Wygląda na to, że chcemy mieć przyjaciół, ale raczej jako kwiatek do kożucha codzienności niż jako środek polepszania jakości własnego życia. Jednocześnie narzekamy, że ostatnie lata przyniosły spadek liczby osobistych kontaktów, że spotykamy się tylko, by rozmawiać o pracy, forsie i interesach, pokazać nowy samochód czy komputer, lub żeby nie pić do lustra. Nie mamy czasu ani na przyjaźń, ani dla przyjaciół. Co więcej, wydaje mi się, że zaczynamy używać słowa „przyjaciel” w jego niespecyficznym rozumieniu: określamy nim kogoś, z kim spędzamy czas i mamy jakieś wspólne zainteresowania (to i tak dużo). Tymczasem przyjaźń jest specyficznym typem związku interpersonalnego, innego od znajomości, kręgu rodzinnego czy partnerstwa seksualnego. Spróbuję pokazać, jak psychologowie opisują związek przyjacielski, jakie widzą zyski z przyjaźni, oraz jakie mogą być indywidualne i społeczne koszty pozostawania w przyjaźni.

Zwykle wymienia się pięć cech charakterystycznych dla przyjaźni: dobrowolność, równość pozycji, pomoc, wspólną aktywność, zaufanie i wsparcie emocjonalne. Zapewne wymieniliby je wszyscy zapytani o specyficzne cechy przyjaźni, ale nie sądzę, by każdy, kto mówi, iż „przyjaźni się z kimś”, rzeczywiście te charakterystyki kultywował. Wiele problemów jest zwłaszcza z utrzymaniem w przyjaźni równych pozycji. Mamy tendencję, by odgrywać w niej pewne role, na przykład słabszego poszukującego opieki i pomocy, lub bardziej doświadczonego mędrca, który z wyżyn swojej mądrości i doświadczenia poucza przyjaciela, jak żyć. Gdy role takie stabilizują się, przyjaźń przestaje spełniać swoje funkcje. Staje się pewną grą psychologiczną, która być może daje coś grającym, ale jakości życia raczej nie podnosi. Zgadzam się z tymi, którzy dowodzą, iż „lepsza rozwojowo” jest taka przyjaźń, gdy uczestnicy związku widzą między sobą więcej równości. Zauważmy, iż oparta na prawdziwej równości przyjaźń między rówieśnikami w okresie dzieciństwa czy dorastania jest wzorcem demokratycznych relacji międzyludzkich; bez takich związków stajemy się albo posłusznymi pionkami, albo dominującymi, autorytarnymi mężami, żonami, rodzicami czy szefami.
Kolejne oczekiwanie, związane z przyjaźnią, dotyczy pomocy. Ludzie oczekują, iż przyjaciele powinni wzajemnie sobie pomagać. Badania prowadzone w USA i w krajch Europy Zachodniej pokazują jednak, iż w tamtych społeczeństwach od przyjaciół oczekuje się jedynie doraźnej, raczej drobnej pomocy w sferze materialnej, natomiast pomoc długoterminowa oczekiwana jest częściej od rodziny lub instytucji publicznych. Amerykanie po zawałach serca deklarują, iż pomo...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI