Wracasz z wakacji i słyszysz pytanie: Jak było?
Bez wahania odpowiadasz, że super!. Ale jeśli zastamowisz się dokładniej, wcale nie obyło się bez problemów. Opóźniony lot, przeciętna pogoda, kłótnia trzeciego dnia. Ale był też jeden genialny wieczór na plaży, który zapadł Ci w pamięć i cudowna ostatnia kolacja z widokiem na morze. Tak właśnie działa efekt szczytu i końca.
Jest to mechanizm, który sprawia, że nasze wspomnienia nie są wiernym zapisem rzeczywistości, ale zbiorem wybranych fragmentów. Nasz mózg upraszcza przeszłość, wybierając dwa kluczowe momenty: najintensywniejszy emocjonalnie i kończący całe doświadczenie.