Bakuchiol czy retinol? Sprawdzamy, który składnik odmładzający wygrywa walkę o gładką cerę

Otwarty dostęp Materiały partnera

Pragnienie zachowania wiecznie młodej, jędrnej i promiennej skóry towarzyszy kobietom od zawsze. W gąszczu kosmetycznych nowości i skomplikowanych nazw składników aktywnych łatwo się jednak zgubić. Przez lata na podium pielęgnacji anti-aging niepodzielnie królowała witamina A, uznawana przez dermatologów za najskuteczniejszą broń w walce z czasem. Ostatnio jednak wyrósł jej potężny roślinny konkurent, który obiecuje podobne efekty bez ryzyka podrażnień. Kto wygra ten pojedynek: sprawdzony laboratoryjny klasyk czy łagodniejsza natura?

Bakuchiol – roślinna rewolucja dla cery wrażliwej

Jeśli twoja skóra reaguje gwałtownym zaczerwienieniem i pieczeniem na silne składniki aktywne, bakuchiol może okazać się twoim pielęgnacyjnym odkryciem roku. To substancja pozyskiwana z nasion rośliny Psoralea corylifolia (znanej jako Babchi), która w ostatnich sezonach zrobiła prawdziwą furorę w świecie beauty. Choć chemicznie różni się od witaminy A, funkcjonalnie działa na skórę w bardzo podobny sposób – stymuluje receptory odpowiedzialne za produkcję kolagenu i elastyny, co prowadzi do widocznego wygładzenia drobnych zmarszczek oraz poprawy elastyczności naskórka.

POLECAMY

Jego największą przewagą jest jednak wyjątkowa łagodność. W przeciwieństwie do syntetycznych retinoidów bakuchiol nie powoduje skutków ubocznych takich jak przesuszenie czy łuszczenie. Co więcej, ma silne właściwości antyoksydacyjne i – co kluczowe dla wielu kobiet – nie uwrażliwia skóry na promieniowanie słoneczne. Dzięki temu może być bezpiecznie stosowany w porannej pielęgnacji przez cały rok. To także doskonała alternatywa dla kobiet w ciąży i karmiących piersią, które ze względów bezpieczeństwa muszą rezygnować z silniejszych kuracji odmładzających.

Retinol – złoty standard w kuracjach przeciwstarzeniowych

Mimo rosnącej popularności naturalnych zamienników retinol wciąż dzierży palmę pierwszeństwa w profesjonalnej kosmetologii i dermatologii estetycznej. Jest to najlepiej przebadana substancja przeciwstarzeniowa na świecie, której skuteczność potwierdzają tysiące niezależnych badań klinicznych. Jego unikalne działanie opiera się na przyspieszaniu cyklu odnowy komórkowej – stary, zrogowaciały naskórek złuszcza się szybciej, ustępując miejsca nowej, gładkiej i lepiej ukrwionej skórze.

Siła tego składnika jest imponująca i wielotorowa. Regularne stosowanie nie tylko spłyca nawet głębokie bruzdy, ale także pogrubia żywą warstwę skóry, co daje efekt „wypchnięcia” zmarszczek od środka. Dodatkowo retinol świetnie radzi sobie z trądzikiem wieku dorosłego, regulując wydzielanie sebum i zwężając pory, a także rozjaśnia uporczywe przebarwienia posłoneczne. Należy jednak pamiętać, że jest to składnik wymagający cierpliwości. Początki kuracji często wiążą się z tzw. retinizacją, czyli okresem adaptacji, w którym cera może być chwilowo przesuszona i podrażniona, zanim zacznie wyglądać lepiej.

Kiedy i jak bezpiecznie stosować silne kremy z retinolem?

Dobre kremy z retinolem potrafią zdziałać cuda i całkowicie odmienić wygląd twarzy, pod warunkiem że są wprowadzane bardzo ostrożnie. Nigdy nie zaczynaj od codziennego stosowania wysokich stężeń – to najkrótsza droga do uszkodzenia bariery hydrolipidowej. Specjaliści zalecają budowanie tolerancji, czyli aplikację produktu początkowo co 3–4 dni.

Aby kuracja była bezpieczna, efektywna i przyjemna, w codziennej pielęgnacji pamiętaj o następujących krokach:

  1. Zawsze nakładaj produkt z retinolem na całkowicie suchą skórę, odczekując minimum 15–20 minut po myciu twarzy.
  2. Warto stosować metodę „kanapkową”, aplikując kosmetyk aktywny pomiędzy dwiema warstwami kremu nawilżającego lub regenerującego (np. z ceramidami).
  3. Codziennie rano bezwzględnie używaj kremu z wysokim filtrem SPF 50+, ponieważ w trakcie kuracji naskórek jest cieńszy i znacznie bardziej podatny na szkodliwe działanie promieniowania UV.

Werdykt: który składnik powinnaś wybrać dla siebie?

Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, który z tych składników jest obiektywnie „lepszy”, ponieważ służą one nieco innym potrzebom skóry i różnym stylom życia. Jeśli twoja cera jest odporna, borykasz się z trądzikiem, bliznami lub utrwalonymi zmarszczkami i zależy ci na spektakularnej przebudowie – postaw na klasyczną witaminę A. Musisz jednak liczyć się z koniecznością rygorystycznej ochrony przeciwsłonecznej i możliwym dyskomfortem na początku stosowania.

Jeśli natomiast masz skórę naczynkową, bardzo wrażliwą, jesteś zwolenniczką naturalnej pielęgnacji lub szukasz bezpiecznego kosmetyku na lato – bakuchiol będzie strzałem w dziesiątkę. Działa wolniej, ale łagodniej, zapewniając komfort i nawilżenie. Niezależnie od wyboru, w obu przypadkach najważniejsza jest systematyczność. Żaden, nawet najdroższy krem nie zadziała po jednorazowej aplikacji. 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI