Ofiary cyfrowej demencji

Nałogi i terapie Laboratorium

W samych Niemczech od internetu i komputera uzależnionych jest prawie pół miliona młodych ludzi. Jako psychiatra znam wiele takich przypadków. Pacjenci, którzy codziennie przez osiemnaście godzin przebywali w świecie jednej z gier sieciowych, stracili przez to pracę, mieszkanie i przyjaciół.

Prof. MANFRED SPITZER jest psychiatrą i neurobiologiem, doktorem nauk medycznych i filozofii. Od 1998 roku dyrektor Uniwersyteckiej Kliniki Psychiatrycznej w Ulm. Kieruje również Centrum Wymiany Wiedzy z Dziedziny Neuronauki i Edukacji (ZNL), prowadzącym badania w obszarze neurodydaktyki. W języku polskim ukazały się jego książki Jak się uczy mózg oraz Cyfrowa demencja. W jaki sposób pozbawiamy rozumu siebie i swoje dzieci. Prowadzi popularny program telewizyjny „Geist&Gehirn” (Rozum i Mózg), nadawany przez niemiecki kanał Bayern Alpha.

ANDRZEJ LIPIŃSKI: – Pisze Pan o „cyfrowej demencji” dzieci i młodzieży. Krytycy Pańskich tez uważają ten termin za nietrafiony lub wręcz… absurdalny, wszak demencja jest chorobą wieku starczego.
MANFRED SPITZER:
– Określenie „cyfrowa demencja” nie jest moim wynalazkiem. Zaproponowali je ponad sześć lat temu południowokoreańscy lekarze, opisując występujące u młodych mężczyzn dolegliwości: zakłócenie uwagi, problemy z pamięcią, objawy zmęczenia, bezsenność i depresję. Wszyscy ci pacjenci spędzali wyjątkowo dużo czasu na korzystaniu z mediów cyfrowych. Ja również posługuję się terminem „cyfrowa demencja”, ponieważ chcę zwrócić uwagę na długofalowe skutki korzystania z nowoczesnych technologii i mediów.

Skutkiem jest „pozbawianie rozumu siebie i naszych dzieci”, jak sugeruje Pan w podtytule swojej najnowszej książki?
– Owszem. Odciążanie pamięci dzięki wykorzystywaniu cyfrowych mediów lub „chmury” nie tylko prowadzi do mniej intensywnej pracy mózgu, lecz także zmniejsza gotowość do zapamiętywania tego, co dzieje się wokół nas. Gdy wiemy, że przechowujemy daną rzecz w jakimś miejscu, przestajemy „zawracać sobie nią głowę”.
Psychologowie pracujący w nurcie psychologii postaci już przed prawie dziewięćdziesięciu laty badali wpływ „napięcia” wywołanego nierozwiązanymi zadaniami na tzw. pole psychiczne jednostki. Mimo że nie wiedziano wtedy jeszcze nic na temat hipokampa, kory mózgowej, ciała migdałowego, dopaminy, pamięci roboczej, uwagi czy procesów indukcyjnych lub dedukcyjnych, poziom prowadzonych eksperymentów był wysoki! Odkryto, że niezrealizowany cel zapamiętujemy średnio prawie dwa razy lepiej niż to, co już osiągnęliśmy. Nie dziwmy się zatem, że kiedy po zakończeniu pracy z komputerem klikamy „zapisz”, nazajutrz nie pamiętamy zbyt wiele z tego, co robiliśmy dzień wcześniej. Oczywiście nie dotyczy to wyłącznie mediów cyfrowych. Informacja zapisana na kartce również nie wymaga dokładnego zapamiętania.

Jednak w przypadku korzystania z mediów cyfrowych to zjawisko jest silniejsze?
– „Zachęcający” charakter tych mediów sprawia, że funkcji „zapisz” używamy dosyć lekkomyślnie, wszak w każdej chwili możemy wszystko ponownie odnaleźć w sieci. Z czasem pozbawiamy się w ten sposób fachowej wiedzy, tak bardzo potrzebnej do rozsądnego obchodzenia się z internetem. To z kolei odbiera nam możliwość samodzielnego myślenia – w sieci i nie tylko – oraz korzystania z własnej pamięci, dorośli uczą się bowiem dzięki poszerzaniu istniejącej wiedzy o nowe informacje. Przyjmując taką postawę wobec internetu i przyzwyczajając się do takiego korzystania z sieci, pozbywamy się ostatecznie kontroli nad własnym myśleniem.

Pana tezy wzbudziły wiele kontrowersji i wywołały w Niemczech publiczną debatę.
– Skutki korzystania z cyfr...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI