Kto za tym stoi

Ja i mój rozwój Laboratorium

Jeżeli żyjemy w świecie, gdzie jesteśmy bombardowani informacjami o zaskakujących, groźnych wydarzeniach, to budzi się w nas potrzeba znalezienia pojedynczego źródła „całego tego zła” – mówi Mirosław Kofta.

Karolina Rogaska: – Gdy zdarza się coś tak tragicznego, jak katastrofa samolotu z prezydentem i wieloma znaczącymi w państwie osobami na pokładzie, wielu ludziom trudno jest przyjąć, że doprowadził do tego splot zwykłych czynników, takich jak zła pogoda i błędy popełnione przez niedoświadczonych pilotów…
Mirosław Kofta: – Tak, niektóre osoby wręcz wykluczają możliwość, że coś takiego mogło być po prostu dziełem przypadku czy nieszczęśliwego zbiegu okoliczności. Ulegają przeświadczeniu, że za takimi nagłymi i niezrozumiałymi wydarzeniami stoi celowe, podstępne działanie jakiejś grupy ludzi. Zwolennicy takich teorii spiskowych rzadko kiedy sami je wymyślają, najczęściej przyłączają się do innych wyznawców, spiskowe przekonania transmitowane są przez media, obiegają Facebook i portale internetowe.

Ich wyznawcy odrzucają oficjalną wersję wydarzeń…
– Sam fakt, że ktoś nie zgadza się z tą wersją, że szuka „drugiego dna”, nie oznacza jeszcze, że mamy do czynienia z myśleniem spiskowym. Jak zauważa wielu badaczy, takie niedowierzanie może wynikać ze zdrowej nieufności wobec rządzących, która leży w naturze każdej demokracji. Natomiast zwolennicy spiskowej teorii nie tylko nie dowierzają, ale zakładają, że ktoś tym wszystkim podstępnie kręci i z ukrycia pociąga za sznurki.

Czy można obalić taką teorię, przedstawić dowody, że jest nieprawdziwa?
– Zasadniczo nie. Teoria spiskowa jest nieobalalna. Do pewnego stopnia wynika to z samej jej natury: mówi ona nie o łatwo obserwowalnych poczynaniach, ale o podstępnych działaniach grupy ludzi, a więc o tym, co ukryte jest pod powierzchnią zdarzeń. Bardzo trudno jest dowieść, że takie skryte działania nie miały miejsca. To jedna z przyczyn długiego żywota takich teorii. Okazuje się, że im więcej czasu minie od jakiegoś wydarzenia, które dało początek teorii spiskowej, tym więcej osób w nią wierzy. Dla przykładu, badania wskazują, że tuż po zamachu na prezydenta Johna F. Kennedy'ego około 40 procent Amerykanów wierzyło, że był to efekt spisku, a nie działań pojedynczego szaleńca. Z roku na rok zwolenników spiskowej teorii przybywało, dziś wierzy w nią już blisko 90 procent Amerykanów.

Rośnie generalnie wiara w rozmaite spiski. Skąd się bierze ta tendencja?
– Znaczącą rolę w tym procesie odgrywa dziś internet. Na licznych forach można odnaleźć osoby, które myślą w taki sam sposób jak my. Jeżeli więc ktoś ma podejrzenie istnienia spisku, ale nie jest tego pewny, to gdy trafia na takie forum, szybko utwierdza się w słuszności swych podejrzeń. Dochodzi do tego, co psychologia nazywa konsensualną walidacją własnych przekonań – to mechanizm znany m.in. z teorii atrybucji Harolda Kelleya. Pod wpływem zgodnego chóru zwolenników spisku przypuszczenie zmienia się w niezachwianą wiarę! Z pewnością rozpowszechnianiu się teorii spiskowych sprzyja też trudna sytuacja ekonomiczna, co przekłada się na niepewność jutra, wzrost bezrobocia i społecznej frustracji. Towarzyszy temu wysoki stopień nieufności wobec władzy. Ważnym czynnikiem sprzyjającym powstawaniu wiary w spiski jest też rosnąca złożoność i nieprzejrzystość mechanizmów rządzących rzeczywistością polityczną i ekonomiczną. Trudno się w tym odnaleźć, zrozumieć, co się dzieje, a teoria spiskowa dostarcza prostego objaśnienia świata, dlatego jest tak pociągająca.

Dla kogo szczególnie? Jakie osoby są skłonne wierzyć w spiski?
– Na pewno takie, które mają skłonność do paranoi, czyli osobowościową tendencję do interpretacji ksobnych, nawyk dopatrywania się w zdarzeniach „drugiego dna”. Monika Grzesiak-Feldman z Uniwersytetu Warszawskiego mierzyła ogólną tendencję do myślenia spiskowego, wiarę w spiskową teorię Żydów oraz skło...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI