„Chcę żyć pełnią życia,/ Chcę wyssać wszystkie soki życia./ By zgromić wszystko to, co życiem nie jest./ Żeby nie odkryć tuż przed śmiercią, że nie umiałem żyć”. Dorastający bohaterowie filmu (i książki) Stowarzyszenie umarłych poetów, recytując te wersy Nancy Horowitz Kleinbaum, postawieni są wobec wyboru, czy spełniać wbrew sobie oczekiwania, jakie mają wobec nich nauczyciele i opiekunowie, czy też stać się sobą?
Odpowiedź nie jest oczywista, bo co to znaczy „czuć, że żyję”? I czy naprawdę tego chcę? Wczoraj usłyszałem od pacjentki: „Tak jak pan mówił, staram się, żeby inni wiedzieli, co jest dla mnie ważne, ale sama tego nie wiem… Co prawda nie było to miłe, że chłopak zapomniał o moich urodzinach, ale przecież miał wtedy spotkanie, a potem przeprosił. Nie powinnam spodziewać się niczego więcej”.
Możesz dalej niczego się nie spodziewać. Chociaż Twój stłumiony wewnętrzny głos podpowiada, że jest jakaś szansa dla Ciebie w życiu – inaczej nie przychodziłabyś do mnie po pomoc. Może jednak wolisz wierzyć, że ten ufny, dobry i ciepły głos to nie jest Twój głos, i utrzymywać, że Ci na sobie nie zależy. Czy jest jakaś korzyść z tego, żeby nie chcieć poczuć się lepiej? Oczywiście, inaczej nie bylibyśmy dla siebie tak okrutni.
Mechanizmy i strategie obronne
Według Jona Fredericksona mechanizmy obronne to „sposoby zniekształcania rzeczywistości i emocji, których się boimy”. Mechanizmem obronnym może zatem stać się każda reakcja służąca przekłamywaniu rzeczywistości i zniekształcaniu uczuć w związkach z ludźmi. W przypadku stałej powtarzalności prowadzi to do patologicznego funkcjonowania i znacznych problemów w życiu. Już Zygmunt Freud i Anna Freud, następnie wielu analityków, a współcześnie John Bowlby, Habib Davanloo i badacze z kręgu ISTDP (ang. Intensive Short Term Dynamic Psychotherapy) badało mechanizmy i strategie obronne. Dzięki nim wiemy, że ewolucja zdeterminowała nas do sięgania w dzieciństwie po relacyjną bliskość, aby zapewnić bezpieczeństwo potrzebne do eksploracji otoczenia. Jednak nie zawsze opiekun zapewnia bezpieczeństwo. W odpowiedzi uczymy się budować wtórne wobec bliskości nieświadome strategie, zniekształcamy rzeczywistość, a później wierzymy, że związki z ludźmi są takie, jak w młodości nauczyliśmy się, że są.
Jak trzymanie się jednej strategii obronnej oddziałuje na nasze życie?
Co powinnam myśleć?
Lilianna ma osobisty urok. Wszyscy lubią z nią rozmawiać. Ma dobrą pracę w znanej kancelarii, jest świetnie wykształcona. Poza tym regularnie ćwiczy, chodzi na jogę. Niestety, nie czuje się szczęśliwa. Nie wie, czego tak naprawdę chce. Dotyczy to jej pracy i związków z ludźmi. Jej szef nie zauważa, że ona czasem może mieć inne plany niż zostawanie po godzinach. Partner namawia ją do robienia tego, co sam lubi, np. spotykania się z jego znajomymi przy piwie. Ona zaś nie wie, czy to lubi i nie daje innym okazji, by ją lepiej poznali i dowiedzieli się, czego ona chce.
Uśmiecha się tylko. Nawet wtedy, kiedy mówi o atrakcyjnej koleżance swego partnera, z którą on koresponduje wieczorami. Ma na to odpowiedź, że sama jest nudn...
Dołącz do 50 000+ czytelników, którzy dbają o swoje zdrowie psychiczne
Otrzymuj co miesiąc sprawdzone narzędzia psychologiczne od ekspertów-praktyków. Buduj odporność psychiczną, lepsze relacje i poczucie spełnienia.