Cierpliwość popłaca

Na temat

Czasami mamy wyobrażenie, że być tolerancyjnym, być cierpliwym to znaczy lubić wszystkich. Otóż nie. Nie musimy być ze wszystkimi w przyjaźni. Musimy natomiast ich szanować. Szanować to, że ludzie różnią się pod względem wykształcenia, zdolności rozumienia. Niezgoda na tę różnorodność jest nietolerancją, zawężaniem świata tylko do pewnego rodzaju ludzi, którzy podzielają określone wartości, robią określone rzeczy.

Piotr Żak: Tony Calabrese, bohater opowiadania Arthura Millera Noc montera, pracuje jako robotnik w nowojorskiej stoczni, gdzie naprawiają okręty uszkodzone podczas bitew II wojny światowej. Jest zgorzkniały, czuje się samotny, mimo że ma żonę, dzieci, nawet kochankę. Odmienia go spotkanie z kapitanem jednego z uszkodzonych okrętów. Oficer traktuje bowiem Tony’ego jak równego sobie, jakby zobaczył w nim bliźniego. Bliska ci jest taka postawa, aby w każdym człowieku widzieć bliźniego?

Bogdan Białek: Dla starożytnych Żydów bliźnim był ten, kto mieszkał za sąsiednią wydmą, a ten, który mieszkał dalej, już niekoniecznie. Dla mnie bliźnim był i jest każdy człowiek, nawet Hitler. Człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo Boga, co oznacza – bez względu na to, jak zinterpretujemy ten fakt – że wszystkie istoty ludzkie są dla siebie bliźnimi.

POLECAMY

Naprawdę każdego człowieka uważasz za bliźniego? Bez względu na to, kim jest i co robi?

Cierpliwość jest głębokim zrozumieniem drugiego człowieka.

 

Moje rozumienie bliźniego jest bezwarunkowe. Szczerze mówiąc, im jestem starszy, tym bliższe jest mi myślenie, że mój bliźni to nie tylko każdy człowiek, ale każde stworzenie. Z coraz większym szacunkiem i podziwem odczytuję to, co mówił święty Franciszek o braciach mniejszych, np. o bracie wilku. Czuję, że pogłębia się moja więź z naturą, moja przynależność do niej. Zresztą człowiek został stworzony przez Boga tego samego dnia co zwierzęta, i otrzymał to samo błogosławieństwo, należy więc do świata zwierząt. Dlatego nie zabiję osy krążącej koło mnie ani pająka siedzącego w kącie mojego pokoju. I strasznie mnie irytują ci, którzy się tego domagają. Jeśli już muszę się pozbyć takiego stworzenia, to staram się je złapać i wynieść na dwór. Nie zdarzyło mi się, żebym chwytając najdelikatniejsze nawet stworzenie, uszkodził je.

Przypomina mi się „Sportowe życie”, klasyczny już film tzw. brytyjskiego realizmu. Bohater unika zabijania pająków, bo ktoś kiedyś powiedział mu, że to przynosi nieszczęście. Pod koniec opowieści musi jednak patrzeć na powolne umieranie ukochanej kobiety. Zrozpaczony, w geście jakiegoś bezradnego buntu, zabija wielkiego pająka siedzącego u wezgłowia łóżka. W tym momencie kobieta umiera...

Też pamiętam tę przejmującą scenę. Oczywiście nie wiązałbym czyjejkolwiek śmierci z zabiciem pająka czy innego stworzenia, ale z pewnością zabijanie takich istot jest niepotrzebnym zakłócaniem homeostazy. To działanie bezmyślne, wprowadzające w świat agresję i złość.

Jaką rolę w relacji z bliźnim odgrywa cierpliwość?

Cierpliwość kojarzy mi się z uważnością, a przez to z empatią i decentracją, czyli umiejętnością odczuwania i myślenia tak jak druga osoba. Nie uważam natomiast, że cierpliwość to stan jakiegoś nieporuszenia, nieprzeżywania emocji. Nie lubię takiej cierpliwości. Nie ma nic wspólnego z cierpliwością sytuacja, w której ktoś wypowiada – na pozór spokojnie i łagodnie – zdania, które są rodzajem diagnozy drugiej osoby, jej motywacji, jej rzekomych cech charakteru, tendencji, właściwości. To jest agresja, to jest inwazja. 

Cierpliwość jest głębokim zrozumieniem drugiego człowieka, jest akceptacją drugiego jako jedności, pełni. Ale podkreślam: to jest akceptacja człowieka, ale niekoniecznie jego zachowania. Zwróć uwagę, jak często nie umiemy oddzielić zachowania od osoby. Ile razy mówimy: „Denerwujesz mnie”. A przecież denerwuje mnie tylko jakieś zachowanie tego człowieka, a nie on jako pewna całość.

Czyli powinienem powiedzieć: „Denerwuję się na ciebie”…

Tak, denerwuję się na ciebie z powodu tego, co robisz albo co mówisz, ale to nie ty mnie denerwujesz. Cierpliwość polega więc też na tym, że znoszę to, co przeżywam, co się we mnie dzieje. Tak rozumiana, wyraża raczej mój stosunek do mnie samego, do moich przeżyć, do moich myśli, do moich wyobrażeń, oczekiwań, które są frustrowane, zawiedzione, które nie są zaspokajane tak, jak bym sobie życzył. Stanowi dobre potwierdzenie potocznej mądrości, że największym naszym problemem jesteśmy my sami.

Zaciekawiło mnie zaproponowane przez ciebie połączenie cierpliwości z decentracją, czyli umiejętnością stawiania siebie na czyimś miejscu, patrzenia na świat jego oczami. Możesz rozwinąć tę myśl?

Kiedy jestem w stanie oderwać się od własnych myśli i wyobrażeń, nie traktować ich jako realności, tylko jako mój własny, subiektywny świat, wtedy zgadzam się też na istnienie innych subiektywnych światów, nie mniej ważnych, nie mniej doskonałych niż mój. Dlaczego moje myślenie ma być ważniejsze od myślenia drugiego człowieka? Tylko dlatego, że jest moje? Co więcej, jeśli potrafię chociaż przez moment popatrzeć na sytuację z perspektywy drugiego człowieka, to wówczas intensywność niezgody na jego poglądy, na jego opinie, na jego działania jest mniej nacechowana emocjami. Oczywiście nie obliguje mnie to do zgadzania się z nim. Nie, wciąż mam prawo do posiadania i zachowania własnego systemu odniesień, wartości, doświadczeń. Nie muszę rezygnować z siebie, ale też nie muszę szukać – jak to kiedyś ktoś ładnie ujął – dowodów na istnienie drugiego człowieka, bo tego istnienia doświadczam.

Wypożycz historię

Chcesz porozmawiać z uchodźcą, Żydem, feministką, homoseksualistą? „Wypożycz” ich w Żywej Bibliotece. 

Żywa Biblioteka to...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI