Związek w szczerym polu - Jak zbudować prawdziwą relację bez lęku przed odrzuceniem?

Psychologia i życie

Związki intymne to relacje, kiedy zaangażowanie emocjonalne jest większe niż w innych typach relacji, dlatego gdy dochodzi do utraty poczucia więzi, jest to szczególnie bolesne. Bezpieczne przywiązanie to nasza podstawowa emocjonalna potrzeba. Dla jej zaspokojenia często jesteśmy w stanie wiele poświęcić. Czasem wolimy ukrywać swoje prawdziwe uczucia i potrzeby, byle tylko nie narazić siebie na ryzyko odrzucenia. Unikamy szczerości, lecz w ten sposób paradoksalnie narażamy więź. W powietrzu wiszą skrywane tajemnice, niewypowiedziane słowa, domysły i pojawia się dystans.

Marshall Rosenberg, twórca Porozumienia bez Przemocy, ukuł termin „przerażająca szczerość”, ponieważ mówienie innym, co naprawdę myślimy i przeżywamy, wydaje się często dość przerażającą perspektywą. Wiele osób ma doświadczenia ze wczesnego dzieciństwa, że gdy dokonywali emocjonalnego „coming outu” przed bliskimi i dzielili się swoimi potrzebami, nie mogli liczyć na życzliwość. Przeciwnie – złoszczono się na nich, krytykowano i zawstydzano. Aby się chronić, zamknęli się w sobie, a w dorosłym życiu nadal trudno im się otworzyć nawet przed najbliższą osobą. Nie mówią o tym, co ich naprawdę boli, niepokoi lub zawstydza. Ukrywają swoje najgłębsze tęsknoty i pragnienia. Noszą w sobie ogromną obawę przed tym, jak zostaną odebrani, gdy wypowiedzą „swoją prawdę”. Sądzą, że nie otrzymają zrozumienia. W związkach nie są więc autentyczni i szczerzy. Milczenie lub kłamstwo wydaje im się rozsądną strategią, która pozwoli uchronić się przed odrzuceniem. Pozostając cicho, czują się jednak niesłyszani, samotni, odłączeni od siebie i innych. 

Ja się odsłonię, a ty mnie odrzucisz 

Czy możliwe jest zbudowanie takiej relacji z drugim człowiekiem, w której możemy pozwolić sobie na całkowitą szczerość bez lęku, że zostaniemy odrzuceni? Rzeczywiście, gdy inni ludzie usłyszą naszą prawdę, mogą się rozgniewać lub poczuć się zranieni. Mogą zareagować w sposób, który wzbudzi w nas lęk. Tak naprawdę to, czego się boimy, to nie tyle reakcji drugiego człowieka, co swoich własnych wewnętrznych reakcji na jego reakcje. Innymi słowy, to nie druga osoba jest „przerażająca”, tylko nasze myśli i uczucia, które osoba może w nas wywołać. Obawiamy się, że poczujemy się nieważni, niezrozumiani, źli, niewystarczający, słabi. Jeśli z lęku przed niezadowoleniem lub gniewem ukochanej osoby nie ujawniamy siebie, zazwyczaj działamy tak z powodu jakiegoś z dysfunkcyjnych schematów. Podporządkowujemy się i unikamy konfrontacji, ponieważ możemy obawiać się odrzucenia. Schemat Opuszczenia/Niestabilności Więzi powoduje stale obecną czujność w wypatrywaniu choćby najmniejszych oznak utraty zaangażowania bliskiej osoby. Możemy sądzić, że musimy zachować ostrożność, aby nie zrobić lub nie powiedzieć czegoś, co partnera do nas zrazi i zdecyduje się odejść. Łączy się to ze schematem Wadliwości/Wstydu – unikamy szczerego dzielenia się swoimi uczuciami i myślami z obawy przed tym, że zostaniemy zdemaskowani jako mało atrakcyjni, niemądrzy, irytujący, nudni, źli i nie warci miłości. Prowadzi to do typu relacji, którą psycholog David Schnarch, nazywa funkcjonalną – partner pełni wówczas dla nas pewną funkcję: „Potrzebuję go, żeby nie czuć się samotna”, „Potrzebuję go, bo sama sobie nie poradzę finansowo”, „Potrzebuję jej aprobaty, by czuć się wartościowy” itp. To prosta droga do uwikłania i zależności w związku, a także w konsekwencji niemożności zbudowania autentycznej bliskości. Ukrywanie przed drugą osobą swoich prawdziwych uczuć tworzy dystans między partnerami. 

Brutalny szakal i empatyczna żyrafa

Nic dziwnego, że zapala nam się czerwona lampka, gdy ludzie mówią nam: „Będę z tobą szczery”, ponieważ bardzo często oznaczało to w przeszłości usłyszenie gorzkich słów, a nawet okrutnych. Kiedy szczerość jest pozbawiona empatii i współczucia, staje się brutalną szczerością. Ma ona miejsce wtedy, gdy „uczciwość” jest wymierzona w nas jako osobę, a nie odnosi się do naszych działań (np. „Jesteś taka głupia”). Innymi słowy ma miejsce wtedy, gdy komentarze są bardziej agresywnymi obelgami lub osądami i szkodzą samoocenie odbiorcy. Niektórzy sądzą, że na tym to właśnie polega: jestem szczery, kiedy bez ogródek mówię innym, co o nich myślę. Uważają, że to jest uczciwe. Jednak w ten sposób komunikują jedynie swoje krytyczne opinie wobec drugiej osoby, interpretacje jej intencji i zachowań. Z pewnością druga osoba poczuje się atakowana i w akcie obrony odpowie tym samym. Nieuchronnie pojawi się konflikt, a bliscy sobie ludzie w zranieniu oddalą się od siebie. Jednak jest jeszcze inny typ szczerości – empatyczna. Gdy jesteśmy w ten sposób szczerzy, mówimy językiem serca, komunikujemy się z ludźmi bez przemocy. Ujawniamy to, co w nas delikatne, wrażliwe, „żywe”. Pokazujemy swoje „miękkie podbrzusze”, ujawniamy podatność na zranienie, mówimy o tym, co nas boli otwarcie, bez obwiniania i atakowania drugiej strony. Kiedy wyrażamy siebie w neutralnym, nieoceniającym języku, tworzy się przestrzeń do dialogu i zrozumienia, które wcześniej ni...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI