Wszelkie relacje między ludźmi opierają się na fundamencie zaufania. Warto jednak podkreślić, że każde zaufanie zakłada pewną wzajemność. Czy obdarzymy zaufaniem osobę, która nam nie ufa? Mało prawdopodobne. Pewna doza zaufania jest potrzebna z obu stron. Buduje się je stopniowo, w procesie, ale też pewna jego doza potrzebna jest, by ten proces mógł się w ogóle rozpocząć. Chcemy móc zaufać innym, sami też chcemy być godnymi zaufania dla innych, chcemy ufać sobie, chcemy żyć w państwie o wysokim poziomie zaufania społecznego.
Jak zatem budować atmosferę zaufania w miejscach, w których żyjemy, i w relacjach, które tworzymy? Co wzmocni nasze poczucie zaufania?
Ufność przede wszystkim
Ufność jest pierwszym istotnym składnikiem rozwijającej się osobowości. Małe dziecko ufa, że matka lub inna osoba, która się nim opiekuje, rzeczywiście troszczy się o jego podstawowe potrzeby. Jeśli opiekun odrzuca dziecko lub jest niekonsekwentny w swym postępowaniu, może ono spostrzegać świat jako pełen niegodnych zaufania i niewiarygodnych ludzi.
Na osiągnięcie ufności w wieku niemowlęcym składa się kilka elementów – spotkamy je w każdej relacji, nie tylko między dzieckiem a matką. Pierwszym jest obecność. Aby zbudować zaufanie, trzeba najpierw być. Być dostępnym, być przy drugim człowieku nie tylko fizycznie, ale też psychicznie. Warto zatem zastanowić się, na ile jesteśmy dostępni dla innych? Czy mają okazję porozmawiać z nami nie tylko o sprawach związanych z nauką, pracą, bieżącymi zadaniami, organizacją życia domowego? Czy mamy dla nich czas? Czy potrafimy zakomunikować, że jesteśmy dostępni dla innych? A może żyjemy w ciągłym biegu, stale załatwiamy jakieś pilne sprawy, których lista nigdy się nie kończy? Czy inni mogą do nas zadzwonić albo napisać zawsze, gdy mają taką potrzebę? Warto przy różnych okazjach przypominać o swojej dostępności, nie tylko na początku znajomości potwierdzać swoją gotowość do spotkania, rozmowy, pomocy. O sprawach z pozoru oczywistych też warto mówić.
Drugim elementem jest wrażliwość na sygnały płynące od drugiego człowieka. Do tego potrzebna jest umiejętność uważnej obserwacji ludzi w naszym otoczeniu, a szczególnie zmian w ich zachowaniu, pielęgnowanie w sobie zainteresowania drugim człowiekiem i jego światem – dzięki temu mamy szansę widzieć coraz więcej i dostrzegać coraz bardziej subtelne sygnały.
Element trzeci to właściwa interpretacja tych sygnałów. Jeśli są jedynie pozawerbalne, to interpretacja jest utrudniona. Aby drugiego człowieka zrozumieć właściwie, czyli zgodnie z jego intencją, potrzebujemy rozmowy z nim. Rozmowy z wykorzystaniem narzędzi dobrej komunikacji (aktywnego słuchania, zadawania pytań otwartych, parafrazy, klaryfikacji). Ważne, aby w tej rozmowie nie narzucać własnych, gotowych interpretacji, ale by posłuchać, jak nasz rozmówca interpretuje daną sytuację, jak ją postrzega, jak ona wygląda z jego perspektywy, jakie doświadczenia są jego udziałem.
I element czwarty to właściwa reakcja na te sygnały. Dzięki niej podejmiemy odpowiednie działania, pomożemy znaleźć rozwiązanie w trudnej dla kogoś sytuacji, a wtedy ta osoba utwierdzi się w przekonaniu, że może nam zaufać. Oczywiście, nie zawsze wiemy, co zrobić, i nie zawsze znamy właściwe odpowiedzi. Raczej chodzi o stworzenie bezpiecznej przestrzeni, o pomoc w uświadomieniu sobie, na czym polega trudność, i o wsparcie w poszukiwaniu rozwiązania.
Cztery elementy ufności
- bycie/dostępność;
- wrażliwość/uważność;
- trafna interpretacja/zrozumienie/empatia;
- właściwa reakcja/trafne działanie/zaspokojenie ważnych potrzeb.
Dbałość o czas i miejsce
Oprócz czasu do zbudowania zaufania potrzeba też przestrzeni i to nie tylko psychicznej, ale też fizycznej, czyli odpowiedniego miejsca. Warto spojrzeć pod tym względem na przestrzenie, w jakich funkcjonujemy – czy zapraszają do kontaktu, do rozmowy? Jeśli nauczyciel oddzielony jest od uczniów biurkiem i rzędami ławek, spotyka się z nimi tylko w salach lekcyjnych lub szkolnych korytarzach, to w takiej przestrzeni trudno o warunki sprzyjające do nawiązywania relacji.
Jeśli w naszym otoczeniu nie ma miejsc zachęcających do bliższego kontaktu, to warto się zastanowić, jak je wyodrębnić? Czasem spojrzenie na przestrzeń z takiej perspektywy wystarczy, by uruchomić kreatywność, która podpowie nam szereg rozwiązań możliwych do wprowadzenia.
Sztuka stawiania pytań
Dla budowania zaufania szczególne znaczenie mają indywidualne rozmowy: dziecka z rodzicem, nauczyciela z uczniem, przyjaciela z przyjacielem. Ich jakość – oprócz nastawienia, postawy pełnej szacunku, akceptacji dla drugiego człowieka, życzliwości, zadbania o czas i warunki rozmowy – kształtują wszystkie narzędzia skutecznej komunikacji i umiejętności komunikacyjne rozmówców. Na ten temat napisano już bardzo wiele, więc z łatwością możemy znaleźć wartościowe publikacje książkowe oraz artykuły dotyczące tego zagadnienia.
Ja chciałabym zwrócić szczególną uwagę na umiejętność zadawania pytań. Nikt z nas nie lubi być przesłuchiwany, znajdować się w krzyżowym ogniu pytań. Nim przemyślimy odpowiedź na pierwsze, już pojawia się kilka następnych. Zatem ważne jest tworzenie przestrzeni poprzez stawianie pytań otwartych, które dają rozmówcy swobodę wyboru formy i długości odpowiedzi. Warto też być cierpliwym i nie obawiać się ciszy, która czasem naturalnie się pojawia w rozmowie (stanowi ona swoisty sprawdzian zaufania w relacji z osobami, z którymi jesteśmy blisko – dobrze, jeżeli nie obawiamy się chwili milczenia, jeżeli lubimy czasem wspólnie pomilczeć). Nie oczekujmy też, że ktoś od razu przystąpi do opowiadania o ważnych dla siebie sprawach.
Unikajmy również pytań zaskakujących i niekomfortowych, a próbujmy zadawać pytania ułatwiające nawiązywanie relacji, np. „Czy mogę spytać cię o…?”; „Czy możesz mi opowiedzieć o tym coś więcej?”; „Mam pytanie, które może być dla ciebie wymagające, ale też pomocne. Czy pozwolisz, że je zadam?”; „Chcę ci pomóc, ale potrzebuję trochę więcej szczegółów dotyczących tej sytuacji. Czy możesz mi opowiedzieć jeszcze o…?”.
Warto także ograniczać własne gadulstwo (szczególnie jeśli mamy takie tendencje). Nasz rozmówca czy rozmówczyni nie spotyka się przecież z nami, aby wysłuchiwać wykładu. Warto stosować zasadę „Mamy dwoje uszu, a jedne usta”, czyli więcej słuchać, a mniej mówić. Korzystne jest też pielęgnowanie w sobie postawy wdzięczności, wyrażanie jej w rozmowie z osobą, która obdarzyła nas zaufaniem – przecież zechciała podzielić się z nami swoimi przemyśleniami, przeżyciami, a wcale nie musiała tego robić.
Zagrożenia dla zaufania
Zaufanie może zostać osłabione m.in. przez:
- przekraczanie granic,
- nieszanowanie prywatności,
- niedotrzymywanie obietnic,
- niedochowanie tajemnic,
- nieudzielenie wsparcia komuś, kto na nas liczy,
- oszukanie, celowe wprowadzenie w błąd.
Wystarczy jedna sytuacja, jedno zdarzenie, aby ktoś stracił nasze zaufanie. A odzyskanie zaufania to proces jeszcze wolniejszy niż jego budowanie.
POLECAMY
Zaufanie jeździ windą
Ktoś powiedział, że zaufanie wchodzi po schodach, a zjeżdża windą, bo traci się je łatwo, a buduje stopniowo i powoli. Na proces jego budowania wpływ ma wiele czynników, poczynając od pierwszego wrażenia, które ma duże znaczenie dla rozwoju relacji. Warto zatem szczególnie zadbać o jakość pierwszego spotkania z daną osobą. Nasza postawa, wygląd, kontakt wzrokowy, uśmiech, dobór słów na powitanie mają znaczenie, czy tego chcemy, czy nie.
Jeśli stworzymy wrażenie, że jesteśmy ludźmi otwartymi, to wtedy inni uznają, że mogą nam powierzyć różne swoje sprawy, podzielić się tym, co dla nich ważne. Widzenie człowieka w sposób holistyczny, całościowy buduje poczucie akceptacji i zaufania.
Bycie kimś godnym zaufania opiera się na autentyczności, na spójności między deklaracjami, słowami a czynami. Słowa poparte czynami nabierają mocy, są przekonujące. Te, które nie znajdują potwierdzenia w czynach, tracą swoje znaczenie, choćby były najpiękniejsze. Nauczyciel, który przeprowadza zajęcia o szkodliwości palenia papierosów, ale sam pali, będzie nie tylko mało skuteczny w swoich działaniach profilaktycznych, ale straci wiarygodność, czyli zaufanie uczniów. Jeśli mówimy o znaczeniu dobrej komunikacji, współpracy, umiejętności rozwiązywania konfliktów, szacunku dla drugiego człowieka, to ważne, aby inni widzieli też nasze starania o rozwój tych wartości i kompetencji w naszym życiu.
Dla budowania zaufania kluczowe jest także dotrzymywanie obietnic, umów i ustaleń. Jeśli coś obiecaliśmy, powinniśmy tego dotrzymać. A jeśli z powodów od nas niezależnych (co w czasie pandemii częściej może się zdarzać) nie możemy obietnicy czy zobowiązania dotrzymać, wówczas wyjaśnijmy powody i ustalmy, co zrobimy w tych nowych okolicznościach. Uczucie zawodu, rozczarowania, jakie pojawia się, gdy nie dotrzymujemy danego słowa, kładzie się cieniem na relację i bardzo osłabia zaufanie. Słowa przychodzą ludziom łatwo, ale odpowiedzialność za słowa dużo trudniej.
Bycie w dobrych relacjach z innymi opiera się na poczuciu zaufania. Zyskać i utrzymać zaufanie to wyzwanie, ale też wyróżnienie. Zaufanie, jakim obdarzamy innych i jakim sami jesteśmy obdarzani, to cenny skarb – doceńmy go i troskliwie o niego zadbajmy.
Na koniec jeszcze jedna myśl ku refleksji. Jeśli chcemy, by inni nam ufali, to i my ufajmy innym, bo jak powiedział Adolf Harnack: „nic bardziej nie wzmacnia człowieka, niż okazane mu zaufanie”.