Sztuka rezygnacji

Psychologia i życie

Z Franzem Josefem Wetzem rozmawia Andrzej Lipiński

Andrzej Lipiński: Czy Pana zdaniem życie ma sens?
Franz Josef Wetz: Sens jest nieuchwytną stałą spełnionego życia. Jeśli ktoś odczuwa sens, w ogóle nie zadaje sobie tego pytania. W kontekście pytań ostatecznych, takich jak: skąd przychodzimy, dokąd zmierzamy, po co jesteśmy, życie nie ma sensu. Podnoszenie kwestii sensu jest uzasadnione jedynie w odniesieniu do pytań, które nazwałbym „przedostatecznymi”, a które odnoszą się do realnego życia – dobrych relacji, życia zawodowego, godnych warunków bytowych, kontaktu z kulturą, muzyką, podróży,  uprawiania sportu, a więc wszystkiego, co ma dla nas znaczenie w życiu doczesnym. Poszukiwanie sensu życia zdaje się być współczesnym fenomenem.  Pierwotnie słowo „sens” odnosiło się do naszych zmysłów (z łac. sensus), do określonej umiejętności lub talentu, np. zmysłu muzycznego lub estetycznego czy zdolności matematycznych albo znaczenia jakiejś rzeczy, np. słowa. Określenie „sens życia” pojawia się po raz pierwszy w czasach późnego romantyzmu i nabiera szczególnego znaczenia na przełomie XIX i XX wieku. Nie znaczy to oczywiście, że ludzie wcześniejszych epok nie zadawali sobie pytań o sens tego wszystkiego. Wtedy jednak odpowiedzi na te pytania najczęściej dostarczała religia, można powiedzieć, że odpowiedzi istniały już przed pytaniami. Pytanie o sens w omawianym tu znaczeniu rodzi się dopiero wtedy, gdy odczuwamy jego brak. Procesy społeczne i rozwój nauki na przełomie ostatnich dziesięcioleci sprawiły, że te odpowiedzi są coraz mniej zadowalające…Początki tego procesu zbiegają się z końcem niemieckiego idealizmu w połowie XIX wieku. Widzimy ten rozwój w sztuce, gdzie następuje załamanie harmonii i spójnego obrazu świata. W 1857 r. ukazują się Kwiaty zła Charles´a Baudelaire´a, w muzyce pojawia się dysonans i akord tristanowski Wagnera, powstaje określenie „estetyka brzydoty”. W Europie gwałtowny rozwój przemysłu prowadzi do eksplozji demograficznej i masowego ubóstwa – poszukiwanie sensu życia zaczyna nabierać coraz większego znaczenia. W 1908 r. ukazuje się Sens i wartość życia noblisty Rudolfa Euckena, krótko potem Zmierzch Zachodu Oswalda Spenglera. Następnie mamy dwie wojny światowe, zaraz po nich „zimną wojnę”, a dzisiaj jesteśmy świadkami zawrotnego tempa rozwoju technologicznego i ścierania się kultury zachodniej ze światem islamskim. Ta chaotyczna mieszanka skutkuje coraz większym poczuciem zagubienia, z którego rodzi się potrzeba pytania o sens tego wszystkiego. Proponuje Pan, żeby – zamiast ubolewać nad nieprzydatnością religii i innych koncepcji metafizycznych w kwestii pytań ostatecznych – skupić się na poszukiwaniu odpowiedzi na pytania „przedostateczne”. Ale czy jako gatunek jesteśmy już wystarczająco dojrzali, by radzić sobie bez metafizycznego wsparcia? Ludzkość znajduje się obecnie na etapie „przejściowym”. Myślę, że zasadniczo jesteśmy w stanie poszukiwać odpowiedzi na pytanie o głębszy sens życia, ale ostatecznie to przede wszystkim pytania dotyczące doczesnego życia mają największy wpływ na naszą codzienność. Pytania ostateczne, związane ze śmiercią, chorobą czy samotnością, pojawiają się dopiero wtedy, gdy wchodzimy w strefę graniczną własnego bytu – albo w chwilach radości, kiedy chcielibyśmy podzielić się z kimś własnym szczęściem. Pytania o sens bytu pozostaną więc ważnym elementem ludzkiego życia, ale teraz nie musimy już odpowiadać na nie językiem religii. Nierzadko ludzie religijni ze śmiercią bliskiej osoby radzą sobie gorzej niż wielu niewierzących. Nasza zdolność adekwatnego reagowania w sytuacjach kryzysowych zależy też od takich czynników, jak wewnętrzna siła, własna biografia, wsparcie bliskich ludzi i od wielu innych okoliczności. „Przyspieszenie i wyobcowanie” współczesnej rzeczywistości często nie ułatwia odnajdywania poczucia sensu w radzeniu sobie z życiem doczesnym. To prawda, zadomowienie się w dzisiejszym rozpędzonym świecie nie jest łatwe. Mimo to urządzamy się w nim, w oceanie przyspieszenia i wyobcowania istnieją też spokojne i bezpieczne wyspy, na których możemy się zakotwiczyć – czas spędzany z bliski...

Ten artykuł jest dostępny tylko dla zarejestrowanych użytkowników.

Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się.

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI