Relacje to wzajemna zależność – umiejętność proszenia o pomoc, dzielenia się emocjami, lękami, pragnieniami, otwierania się na drugą osobę, podejmowanie ryzyka zranienia. Kiedy zależność postrzegamy jako słabość, możemy zacząć izolować się od ludzi i wzmacniać skrajną niezależność, a co za tym idzie – potęgować poczucie samotności.
Samotność w liczbach
Badania Instytutu „Pokolenia” wskazują, że 53% dorosłych Polaków doświadcza samotności, a 35% z nich nie ma osoby, do której mogliby się zwrócić o pomoc. Analiza Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu wykazała, że 68% badanych odczuwa samotność, a 23% żyje w izolacji społecznej. Problem ten jest szczególnie nasilony wśród młodych dorosłych i seniorów.
Równocześnie, według badań CBOS, odsetek osób „bardzo często” lub „zawsze” doświadczających samotności podwoił się w ciągu ostatnich siedmiu lat – obecnie dotyczy to 8% dorosłych Polaków, podczas gdy w 2017 r. było to 4%. Samotność jest szczególnie dotkliwa wśród Pokolenia Z (13–28 lat). Według badania „Nigdy więcej samotności”, 65% młodych ludzi regularnie jej doświadcza, a co czwarty badany odczuwa ją nawet wśród innych.
Istnieje przekonanie, że aby nie czuć się samotnym, trzeba mieć sporo znajomych. Jednak w praktyce jesteśmy w stanie tworzyć tylko ograniczoną liczbę głębokich relacji. Jakość więzi jest ważniejsza niż ich liczba. Bliskość wymaga zaangażowania, czasu i emocjonalnej otwartości. Jeśli skupiamy się na liczbie, możemy budować relacje powierzchowne, które nie dają nam prawdziwego wsparcia.
Paradoksalnie, choć mamy nieograniczone możliwości kontaktu, coraz więcej osób czuje się izolowanych i wyobcowanych. Co sprawia, że tak się dzieje?
POLECAMY
Social media – cyfrowe kontakty, ale czy relacje?
Social media tworzą nierealistyczny obraz i iluzję bliskości. Codziennie scrollując internet, obserwujemy czyjeś życie, a przynajmniej tak nam się wydaje. Co daje poczucie, że bardzo się znamy. Automatycznie zachodzi efekt porównywania się, co często odbija się na poczuciu własnej wartości. Przy instagramowych zdjęciach i wyreżyserowanych rolkach i filmach nietrudno poczuć bladość swojego życia. Nawet jeśli realnie niczego nam w nim nie brakuje.
Kultura, w której żyjemy, uczy nas, że ambitny człowiek chce przecież więcej. Trzeba nieustannie się starać, aby wreszcie gdzieś na końcu złapać spokój i to, co trzeba zdobyć. Problem polega na tym, że po drodze w tym pędzie często tracimy to, co w życiu najbardziej wartościowe: zdrowie fizyczne, psychiczne, głębokie relacje i poczucie sensu.
W epoce cyfrowych kontaktów komunikujemy się za pomocą wiadomości, lajkujemy posty, wysyłamy emoji zamiast emocji. To wszystko daje iluzję bliskości, ale nie zastępuje prawdziwego kontaktu. Pokazujemy tylko wybrane fragmenty swojego życia. Te, które chcemy pokazać. Te, które do czegoś mają służyć. Widząc „idealne” życie innych, możemy czuć, że nasze realne życie to dowód na osobistą porażkę. Prawda jest jednak taka, że wiele osób, które w sieci wyglądają na szczęśliwe, w rzeczywistości zmaga się z samotnością i poczuciem pustki....
Dołącz do 50 000+ czytelników, którzy dbają o swoje zdrowie psychiczne
Otrzymuj co miesiąc sprawdzone narzędzia psychologiczne od ekspertów-praktyków. Buduj odporność psychiczną, lepsze relacje i poczucie spełnienia.