Tworzenie rodziny zaczyna się od decyzji dwóch osób, które chcą wejść ze sobą w relację. Tak powstaje diada, czyli pewien system, w którym oddajemy część swojej niezależności oraz rozkładamy ciężar życia codziennego na wspierających się wzajemnie partnerów. W zdrowej relacji taką diadę tworzą równorzędne jednostki, zdolne do dyskusji, wyrażania własnych potrzeb i emocji oraz decydowania o sobie. Mają one świadomość odrębności partnera lub partnerki i choć czasami oczekują, że druga strona postąpi w określony sposób, dają jej wolność w realizacji własnych ambicji wybraną przez nią metodą.
Pojawienie się dziecka sprawia, że staje się ono centrum rodziny. W okresie dzieciństwa, jeśli rodzice w procesie rozwoju nie postawią dziecku granic i nie pozwolą mu na samodzielne działania, może się ono przyzwyczaić, że mama i tata są po to, by rozwiązywać wszystkie jego problemy. Z takiego przyzwyczajenia do odsuwania od siebie trudności i rezygnacji z brania odpowiedzialności za to, co w życiu trudne, często niełatwo się wyzwolić.
POLECAMY
W efekcie nasze dorosłe dziecko może być jak Alicja, która bojkotowała decyzję matki o przejściu na wcześniejszą emeryturę, pytając: „To z czego ja teraz będę żyć, skoro będziecie mieć mniej pieniędzy?”, lub jak Krzysztof, który po rozwodzie z żoną postanowił na nowo wprowadzić się do rodzinnego domu i wymógł na rodzicach, by urządzili sobie małe mieszkanko w piwnicy, by jemu było wygodniej.
Przyzwyczajenie dzieci do tego, że zawsze mają u nas bezpieczną przystań, jest dobre, jednak wykształcenie w nich przekonania, że to my zawsze będziemy brać odpowiedzialność za ich szczęście, stanowi problem i prowadzi do różnego rodzaju konfliktów. Brak postawienia granicy między dzieciństwem a dorosłością naszego potomstwa niesie negatywne skutki dla każdej ze stron. Niezależnie od tego, czy nasza córka lub nasz syn wciąż z jakiegoś powodu nie chce dorosnąć, czy też my mamy trudność w pozwoleniu mu lub jej na wyrwanie się z roli dziecka, to właśnie jako rodzice powinniśmy w pewnym momencie powiedzieć „stop” i przekazać swoim latoroślom pełnię odpowiedzialności za jakość ich życia.
Bądź blisko, lecz pozwól na samodzielność
Bliskość, separacja, autonomia, granice to obszary, w których możemy czuć się zagubieni, jeśli sami doświadczyliśmy w przeszłości jakichś braków. Chcąc być najlepszym rodzicem dla swojego dziecka, możemy wpaść w różne pułapki, na które warto być uważnym. Czasem zdarza się, że niezdrowe przywiązanie przestaje dawać bliskość, a staje się narzędziem kontroli.
Jeśli chcemy, by nasze dziecko w dorosłości mogło panować nad przestrzenią własnego życia, musimy pozwolić mu na samodzielne przekroczenie progu rodzinnego domu, przejście własnych trudności i wykształcenie indywidualnej siły.
Wiele w tej kwestii możemy nauczyć się od orłów, obserwując je od momentu przygotowywania gniazda, przez pojawienie się potomstwa aż do chwili, w której młode opuszcza rodziców. Ptaki te łączą się w pary na wiele lat i wspólnie wychowują potomstwo. Często budują gniazda na twardych, ostrych kamieniach lub gałęziach, niekiedy pokrytych cierniami. Przed złożeniem jaja znoszą na wybrane miejsce miękki puch i pióra – tak, by tuż po wykluciu...