Psychodeliki leczą

Psychologia i życie

Kiedyś uważano, że uzależniają. Dziś wiadomo, że pomagają pokonać uzależnienia. Jak dowodzą badania, psychodeliki mogą być ratunkiem tam, gdzie zawiodły inne terapie i leki. 

Psychodeliki fascynują i zarazem niepokoją. Zmieniają naszą percepcję, świadomość, sposób myślenia i odczuwania. Wielu wierzy, że ujawniają coś głębszego o nas samych – nie bez powodu ich nazwa powstała z zestawienia dwóch greckich słów: psyche, czyli dusza, i delos, czyli ujawnić, objawić. Po ich zażyciu można mieć wizje, doznać ekstazy, poczucia rozproszenia granic „ja” i zjednoczenia ze światem.

Marmoladowe nieba 

Stosunek do psychodelików zmieniał się w ciągu ostatnich dekad. Te pochodzenia roślinnego – jak psylocybina zawarta w halucynogennych grzybach – w wielu kulturach od dawna były używane w praktykach religijnych i medycznych. Potem, trochę przez przypadek, odkryto syntetyczny psychodelik – dietyloamid kwasu D-lizergowego. Powszechnie znany jako LSD, działa setki razy silniej niż psylocybina czy meskalina.

O tym, jak zmienia percepcję, można wnioskować z tekstu piosenki śpiewanej przez Beatlesów: „Lucy in the Sky with Diamonds”. Wprawdzie muzycy utrzymywali, że chodzi w nim tylko o rysunek dziecięcy, jednak akronim sugerował coś innego.

LSD szybko zyskało popularność w środowiskach naukowych. Wierzono, że pozwoli odkryć, jak funkcjonuje nasz mózg. W 1960 roku paczka z psychodelikami trafiła do rąk psychologa Timothy’ego Leary’ego z Harvard University. Wypróbowywał on na sobie działanie różnych środków, aby doświadczyć odmiennych stanów świadomości. Za nim podążyli inni, w nadziei, że w ten sposób uwolnią możliwości drzemiące w ich psychice.

Psychodeliki stały się ważnym elementem kontrkultury. Zarazem w mediach zaczęły się pojawiać ostrzeżenia, że ich zażywanie jest ryzykowne, bo silnie uzależniają. Choć późniejsze badania nie potwierdziły tego, pogłoski doprowadziły do delegalizacji psychodelików. W większości krajów zachodnich umieszczono je na czarnej liście najbardziej niebezpiecznych farmaceutyków. W efekcie na wiele lat wstrzymano badania nad nimi. 

Renesans psychodelików zawdzięczamy w dużym stopniu dwóm organizacjom – amerykańskiemu The Multidisciplinary Association for Psychedelic Studies i brytyjskiej The Beckley Foundation. Przełamując uprzedzenia, wywalczyły one zmiany w przepisa...

Ten artykuł jest dostępny tylko dla zarejestrowanych użytkowników.

Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się.

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI