Lekcja inwestowania

Ja i mój rozwój Laboratorium

Dziecko powinno mieć wybór, na co wyda kieszonkowe. Jeżeli kupi zabawkę, która się rozpadnie po dwóch dniach, będzie wiedziało, że należy zwracać uwagę na jakość wykonania - mówi Katarzyna Sekścińska.

Karolina Rogaska: Nie jesteśmy „intuicyjnymi statystykami”, jak kiedyś wierzono. Nasze decyzje finansowe nie do końca są racjonalne?
Katarzyna Sekścińska: Idea w pełni racjonalnych homo economicusów, dążących do maksymalizacji zysków, odchodzi w przeszłość. W 1979 roku na łamach pisma „Econometrica” pojawił się artykuł – jak się później okazało, przełomowy – autorstwa Daniela Kahnemana i Amosa Tversky'ego. Pokazali oni, że nie jesteśmy w pełni racjonalni – na przykład bardziej boli nas strata, niż cieszy zysk tej samej wysokości.

A osoby, które wygrały dużą sumę w Lotto, szybko tracą te pieniądze. Dlaczego?
Można to wyjaśnić na co najmniej dwa sposoby. Po pierwsze, w myśl zasady „łatwo przyszło, łatwo poszło” łatwiej nam wydać wygrane czy darowane pieniądze niż te, na które ciężko pracowaliśmy. Po drugie, duże wygrane stawiają nas w innej rzeczywistości. Jeżeli ktoś wygrał milion złotych, to nie będzie już chciał używanego auta, skoro może kupić nowe. Zrealizuje też kilka innych marzeń. Gdy stopniowo zdobywamy bogactwo, uczymy się zarządzać budżetem, kiedy pieniądze spadają na nas nagle – nie ma na to czasu.

I łatwiej podejmujemy ryzykowne decyzje. W swoich badaniach dowodzi Pani, że różnimy się skłonnością do ryzykownego inwestowania...
Tak, ale trzeba rozróżnić skłonność do inwestowania i do ryzykownych wyborów inwestycyjnych. Większość osób chce inwestować, ale tylko bezpiecznie. Na nasze decyzje inwestycyjne wpływa wiele czynników – zarówno wewnętrznych, np. cechy osobowości czy nastrój, jak i zewnętrznych. W moich badaniach zajmuję się przede wszystkim czynnikami wewnętrznymi. Jednym z nich jest perspektywa czasowa. Jeśli koncentrujemy się na tu i teraz, łatwiej podejmiemy bardziej ryzykowną decyzję. Z kolei osoby z dłuższym horyzontem czasowym są bardziej ostrożne, bo potrafią dostrzec długofalowe konsekwencje nieprzemyślanej decyzji. Inną ważną cechą jest samokontrola. Osoby zdolne do większej kontroli potrafią oprzeć się pokusie impulsywnego wydania pieniędzy. Różnimy się też motywacją samoregulacyjną, o której pisze Tory E. Higgins. Wyróżnił on system promocyjny i prewencyjny. Ten pierwszy sprawia, że przemy do przodu, chcemy osiągać cele. Takie osoby chętniej podejmą decyzje ryzykowne, ale mogące przynieść większe zyski. Drugi system ma zapewnić bezpieczeństwo, ograniczyć ryzyko porażek. Sprawia, że wybieramy inwestycje bezpieczne, choć dające niewielki zysk.

Okazuje się też, że sposób myślenia o roli, jaką pełni kobieta, wpływa na jej decyzje finansowe.
Wspólnie z Dominiką Maison i Agatą Trzcińską przeprowadziłyśmy badania, w których wzbudzałyśmy u kobiet myślenie albo o tradycyjnej roli społecznej kobiety – pani domu zajmującej się domem i dziećmi, albo o roli nietradycyjnej – niezależnej bizneswoman. Okazało się, że w pierwszym przypadku badane bardziej skłonne były oszczędzać, nie chciały ryzykownie inwestować. Przeciwny efekt dało myślenie o roli nowoczesnej kobiety. Co ciekawe,...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI