„Kocham Cię, bo niczego od Ciebie nie potrzebuję“. Dlaczego tak trudno nam poczuć i wyznać miłość?

Z Wojciechem Eichelbergerem rozmawia Dorota Krzemionka

Psychologia i życie

Im mniej jako dorośli potrzebujemy od siebie nawzajem, tym więcej robimy miejsca na bezinteresowną, prawdziwą miłość, czyli związek dwóch autonomicznych osób. A pełnym jej wyrazem jest z pozoru paradoksalne wyznanie: „Kocham Cię, bo niczego od Ciebie nie potrzebuję”.

Dorota Krzemionka: Trudno się porozumieć w parze, mówimy bowiem różnymi językami miłości, jak dowodzi amerykański psychoterapeuta Gary Chapman.
Wojciech Eichelberger:
Myślę, że chodzi o coś jeszcze: coraz trudniej nam się porozumieć, bo żyjemy w czasach, gdy dokonuje się rewolucja obyczajowa i psychologiczna w związkach. Dochodzi do zamiany ról związanej z procesem emancypacji kobiet, zarówno tej systemowej, jak i wewnętrznej. Kobiety są coraz bardziej samodzielne, mogą utrzymać i wyedukować dzieci bez pomocy ojców. 

Mężczyźni czują się zbędni?
W każdym razie mniej niezbędni niż nam się od wieków wydawało. Obie strony sobie z tą rewolucją kiepsko radzą. Kobiety często brną w radykalną wizję emancypacji, która polega na stawaniu się podobnymi do mężczyzn i odrzucaniu na ślepo niemal wszystkiego, co nie tylko kulturowo, lecz również biologicznie stanowi o kobiecości. A coraz więcej mężczyzn, szczególnie tych z dwóch ostatnich pokoleń, wstydzi się swojej płci; w tym nie tylko kulturowych, lecz również naturalnych cnót i możliwości związanych z męskością.

Jak się spotkać w tym pogubieniu?
Nie rezygnując z cech i możliwości własnej płci, trzeba uzupełniać nasze zasoby psychiczne i duchowe o te, które są mocnymi stronami drugiej płci. A więc kobiety winny uświadamiać sobie i integrować ukryte w ich podświadomości pożądane cechy i zasoby męskie, czyli – jak to Gustaw Jung mówił – zintegrować swojego Animusa. A mężczyźni, nie rezygnując z tego, co dobre i pożyteczne w zasobach dotychczasowego wzorca męskości, odkryć w sobie i zintegrować Animę, czyli silne i pożyteczne zasoby i możliwości kobiece.

Czyli nie bać się pokazać swoje miękkie podbrzusze: wrażliwość, czułość, troskę. W różny sposób okazujemy sobie miłość. Nie ma w Google Translator języków miłości, a ludzie go szukają. Na jednej ze stron internetowych znalazłam wskazówki, jak wyrażać miłość. Oto one: okazuj swoje emocje; pokaż, że Ci zależy; ćwicz aktywne słuchanie… i tak dalej. Ludzie traktują je serio.
Nie bagatelizowałbym takich podpowiedzi. Dla wielu mogą być pomocne. Są osoby, które doświadczają miłości, lecz nie potrafią jej okazać, mają blokadę w wyrażaniu potrzeby bliskości, czułości i troski. 

Z czego to może wynikać? 
Z braku adekwatnego wzorca, czyli z tego, co obserwowaliśmy i w jaki sposób nas traktowano, gdy byliśmy dziećmi. Wielopokoleniowy przekaz różnych systemów rodzinnych mówi, że miłość i troskę wyraża się poprzez ofiarną pracę zarobkową, podnoszenie materialnego poziomu życia i ogarnianie domu. Stąd powiedzenie, że „praca to miłość, której nie widać”. Dorosłe dzieci pochodzące z takich rodzin często mają o to żal do swoich rodziców, ale w stosunku do własnych dzieci nieświadomie powielają ten sam odziedziczony wzorzec. 

Rodzic pracuje, by zapewnić dziecku wszystko, co mu niezbędne. A dziecko pragnie przede wszystkim obecności rodzica. 
Na tę potrzebę dziecka trzeba adekwatnie odpowiadać. To bardzo ważne dla budowania jego poczucia wartości i znaczenia. Jeśli nam tego zabraknie, to w dorosłym życiu będziemy zamęczać partnerów pytaniem: Czy Ty mnie kochasz? I bez względu na częstotliwość i szczerość potwierdzeń ze strony ważnych dla nas ludzi nigdy nie będziemy mieli dość. Będziemy jak dziurawe, niedające się napełnić naczynie. Dziurą jest czające się w głębi serca poczucie, że nie zasługujemy na miłość, bo te pierwsze, ważne w naszym życiu osoby nie dały nam odczuć, że w ich sercach wzbudziliśmy jej odruchową, bezwarunkową postać. Niemniej warto, byśmy jako dorośli uświadomili sobie, że ogrom pracy, którą ojciec czy matka włożyli, by n...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI