Jak zbudować trwałe i jakościowe relacje?

O tym, dlaczego potrzebujemy w swoim życiu innych ludzi, z Olgą Czajką rozmawia Alicja Ratajczak

Poradnik pozytywnego myślenia na czas wyzwań

Dzisiaj boimy się potrzebować. Uciekamy się do najprostszego rozwiązania, które ma nas odbarczyć z przeżywania dylematów, ma wyklarować i uprościć świat, szczególnie ten relacyjny, który wymaga od nas sporo zaangażowania, emocjonalnych inwestycji, umiejętności radzenia sobie z różnymi – również tymi mniej przyjemnymi przeżyciami i emocjami. Wolimy zaprzeczyć temu, że inni są nam potrzebni.

Alicja Ratajczak: Tematem przewodnim Pani książki jest znaczenie relacji i ich wpływ na nasze życie. Współcześnie wiele badań wskazuje, że przechodzimy kryzys relacji, coraz więcej osób doświadcza głębokiej samotności, dużo mówi się również na temat przyczyn tego problemu. Czy ten kryzys wpłynął w jakiś sposób na wybrany przez Panią temat?
Olga Czajka:
Pod koniec ubiegłego roku Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) opublikowała raport opracowany pod kierownictwem dr. Z. Maurthy’ego, z którego wynika, że samotność jest znaczącym zagrożeniem dla globalnego zdrowia publicznego i stanowi olbrzymi problem społeczny w XXI w. Jest to zgodne z moim własnym doświadczeniem zawodowym i codziennością pracy w gabinecie terapeutycznym oraz obserwacją globalnych trendów kulturowych dotyczących relacji między ludźmi. Mam wrażenie, że w ostatnich latach bardzo mocno skupiliśmy się na sobie, własne „JA” zdominowało postrzeganie życia, a kategoria „INNI” została zmarginalizowana i pozbawiona znaczenia. Świat przesunął się skrajnie w stronę propagowania takich wartości, jak: niezależność, autonomia, samowystarczalność, samorozwój, samodoskonalenie, a umniejszaniu czy demonizowaniu zależności, potrzeb związanych z innymi ludźmi, empatii, współdziałania czy wspólnoty… I – co od razu podkreślę – nie chodzi o rozstrzyganie, które z tych wartości są bardziej lub mniej potrzebne czy znaczące. Kłopot polega na polaryzacji tych postaw i utracie zdolności do pomieszczania w sobie różnych, często skrajnych potrzeb i zanegowaniu faktu, że każdy z nas potrzebuje więzi, by przetrwać. 

POLECAMY

Czy Pani zdaniem łatwo jest nam obecnie mówić o swoich potrzebach? O tym, czego naprawdę w danym momencie, w danej sytuacji potrzebujemy, co nam służy? Z czego mogą wynikać nasze obawy?
Zdecydowanie, dzisiaj boimy się potrzebować. Uciekamy się do najprostszego rozwiązania, które ma nas odbarczyć z przeżywania dylematów, ma wyklarować i uprościć świat, szczególnie ten relacyjny, który wymaga od nas sporo zaangażowania, emocjonalnych inwestycji, umiejętności radzenia sobie z różnymi – również tymi mniej przyjemnymi przeżyciami i emocjami. Wolimy zaprzeczyć temu, że inni są nam potrzebni. Tak radzimy sobie z lękiem, który rodzi się ze spotkania z drugim człowiekiem. Chcemy dziś pozostawać niezależni i samowystarczalni, bo chcemy czuć się bezpiecznie poprzez wyeliminowanie z życia tego, czego nie możemy kontrolować – innego człowieka. Wolimy wspierać iluzje o tym, że jesteśmy zdolni do samoprzetrwania, co jest jednak bardzo ryzykowne, bo wracając do przytoczonego raportu WHO i posługując się pewną hiperbolą – w samowystarczalnym świecie umieramy na samotność.

W swojej książce szczególną uwagę poświęca Pani kwestii doświadczeń z okresu dzieciństwa, które wpływają...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI